o właaasnie!

Zatem pomóż zrozumieć drugą połowę filmu.

Druga połowa, czyli krótka droga do finału i sam finał, bo zakończenie jest dosyć długie rozumiem. No więc zacznijmy o nocnej scenie w barze (tu już będą spojlery uprzedzam), gdzie policjant lekceważy obawy Harper, a Geoffrey nie robi nic, by jej pomóc, a się śmieje (to jest część metafory, czyli men jako "wcielenia" wszystkich mężczyzn, którzy skrzywdzili Harper, przynajmniej ja to tak odbieram). Później w finale to samo tyczy się wyżej wspomnianego już policjanta, bez udziału gospodarza domu. Men, można powiedzieć, atakuje główną bohaterkę, i tu tych dmuchawców akurat nie potrafię zinterpretować. Ale Harper wbija nóż w rękę oprawcy, kiedy ten wkłada ją przez otwór na listy (jasne odniesienie do ran Jamesa kiedy ten spadł z balkonu, czyli także złamana kostka która pojawia się później). Kiedy jednak udaje mu się włamać do domu, widać wszystkie te "wcielenia" wcześniejszych mężczyzn: chłopiec, ksiądz, wcześniej oczywiście gliniarz. Kobieta zaczyna walczyć z intruzem, czyli również ze swoim toksycznym poczuciem winy, które rzecz jasna non stop od śmierci męża ją dręczy. Następnie akcja z samochodem, i tu robi się ciekawie. Men zaczyna się "rozradzać". I tu znowu ci mężczyźni, z tą różnicą, że prowadzi to co narodzenia się Jamesa, który, jak wiemy, popełnił samobójstwo. Siada na kanapie, a ona też, tyle że z siekierą, o której wcześniej mówiła Riley. W tym momencie mężczyzna próbuje wzmocnić u byłej żony poczucie winy i traumę, ale, choć tego nie widzimy, można się domyślać, że zabija go tą siekierą, tym samym pozbywa się poczucia winy, czy wyrzutów sumienia, kto jakie określenie woli, jednak w kwestii symboliki filmu bardziej pasuje to drugie. Ostatnia scena, kiedy Riley znajduje rano Harper na schodach. Kobieta się uśmiecha, blado, ale jednak, i tu widzimy, że zwalczyła swoją traumę i jest gotowa na nowe, lepsze życie. To oczywiście MOJA interpretacja, każdy może to zrozumieć inaczej.

Dziękuję za streszczenie drugiej połowy filmu. Jednak liczyłem na głębsze wyjaśnienia typu: wszyscy faceci mają tę samą gębę bo wszyscy to takie same świnie itp itd. Nie kumam tej ręki i nie przekonuje mnie ze to nawiązanie do upadku męża tak samo jak nie rozumiem "porodów" oraz w ogóle tego czy to działo się naprawdę czy tylko w głowie bohaterki. Audiowizualnie jest spoko takie horrory lubię jednak czegoś tu zabrakło. Podobali mi się aktorzy znani z domu grozy. Fajnie było ich znowu razem zobaczyć. Ode mnie mocne 5/10

"dosyć creepy tytułowy antagonista... sorrrki, ale chyba to Ty nie do końca zrozumiałeś ten film ;)

a ty chyba nie do końca zrozumiałeś, co miałem na myśli ;). Czyżby uważasz, że chodzenie i stalkowanie kobiety nago nie jest creepy? :)