PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=95747}

Mad Max: Na drodze gniewu

Mad Max: Fury Road
7,2 214 330
ocen
7,2 10 1 214330
8,5 51
ocen krytyków
Mad Max: Na drodze gniewu
powrót do forum filmu Mad Max: Na drodze gniewu

Od początku filmu do końca jakiś kretyński pościg. Dziesiątki pojazdów goni cysternę z mlekiem matek, które o dziwo nie kwaśnieje w taki upał. Cysternę broni jakaś gromada dziwnych pokrak, staruchów i jeden "maczo". Im dalej, tym bardziej dziwnie pokazywana jest śmierć i masakry. Krajobrazy i muza - tylko to, jak dla mnie ratuje ten film. I jeszcze jedno, film jest stanowczo za długggggiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii.

gimi

a w opisie ktos pojechal: " podczas gdy na drogach toczy się wysokooktanowa wojna..." tam nie bylo zadnej wojny!

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 4
gimi

Zgadzam się w 100%. Gówno jakich mało...

gimi

Sensacji jako takiej w tym filmie nie było zważając na gatunek, durny do bólu, żadnej fabuły, a non stop ''naparzanie''.
Tak ekscytujący jak sporty walki...

bellatrixx_2

Inaczej skierowany dla mało wymagającej widowni, która dostaje orgazmu na sam widok efekciarskich scen.

ocenił(a) film na 10
DonAnderson

wymagałem wiele akcji. jak k*a mało.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
gimi

Cóż, jeśli ten film nie zrobił na was dobrego wrażenia, to polecam omijać ten gatunek z daleka. To arcydzieło w swoim własnym rodzaju, które nie każdy musi lubić, ale każdy powinien docenić.

ocenił(a) film na 5
TrueWastelander

Poza pieniędzmi włożonymi w produkcję nie ma w tym filmie nic godnego szacunku.

Darq_2

Nic poza ciekawym uniwersum, świetnymi pomysłami na kolejne sceny akcji, scenografią, montażem, soundtrackiem, reżyserią, historią i postaciami które w jakiś sposób zdołały mieć charakter i wzbudzać ciekawość przy tym całym natłoku, aktorstwem trzymającym poziom, i nie byciem kolejnym bezpiecznym filmem który bezpiecznie prowadzi nas do bezpiecznego sequela. George Miller zrobił coś niebywałego, podczas gdy cała reszta reżyserów wysokobudżetowych produkcji próbuje budować motywacje bohaterów przewidywalnymi zagrywkami, oraz dać nam scenariusz która choć trochę trzyma się kupy, i z tego i tak powstają nudne, niepotrzebne historie które co pewien czas dają nam kolejną rozwałkę którą próbują uargumentować, to Miller wciska nas w sam środek rozwałki, przypina do postapokaliptycznego auta, wrzuca pomiędzy stado psychopatów, których motywuje muzyka grana przez ślepca z podwójną gitarą która jest również miotaczem ognia, i pozwala napieprzać przez pustynię do nieuchronnej rozwałki. Podczas rozwałki zarysowuje się nam charaktery postaci, a w momentach pozornego spokoju możemy poznać ich motywacje. Wiemy jednak, kto jest zły, a kto dobry, i komu kibicować. George'a Millera nie obchodzi, że film nie spodoba się naszej babci, bowiem nie miał na celu zrobienie kolejnego bezpiecznego filmu, tylko wizualnego majstersztyku, w którym wchodzimy w specyficzny i odnowiony świat Mad Maxa, poznajemy specyficznych bohaterów (którym udaje się mimo tego ominąć pewne klisze), i zostajemy wciskani w fotel coraz bardziej zakręconymi scenami akcji. No i to wszystko z taką ilością praktycznych efektów pozwala jeszcze lepiej wejść w ten świat, i naprawdę docenić wyobraźnię twórców. A już jeśli chodzi o efekty to ten film idealnie łączy te praktyczne z tymi komputerowymi dając nam oszałamiające wizualne przeżycia.

ocenił(a) film na 5
TrueWastelander

Myślę, że sednem tej całen dyskusji jest określenie: czego oczekujemy od filmu, czego oczekujemy od sztuki, czy film to sztuka i kiedy przestaje nią być? Z pewnością sztuka ewoluuje, zmieniają się gusty i odbiorcy - żadnym nie można odmówić radości przeżywania na swój sposób. Dla mnie "rozwałka" i rozpierducha nie mogą być centrum estetycznych i artystycznych doznań. Mogą być środkiem. Ten film (pytanie czy celowo) przytłacza jednowymiarowością postaci, skrajną nędzą moralną, duchowością na poziomie pierwotniaka. Moim zdaniem KAŻDY przejaw sztuki, nawet tej popularnej (cokolwiek to oznacza) ma pobudzając do myślenia czynić odbiorcę lepszym. Mad Max 4 nie niesie żadnych pozytywnych sygnałów: egoizm, egotyzm, zacofanie, brutalność, nędza umysłowa i mentalna, brak zasad, etosu humanizmu, materializm, koniunkturalizm, kłamstwo, oszustwo, chaos, zagłada. Pytanie: czy celowo jest to film o tryglodytach dla tryglodytów, czy flm o tryglodytach mający pokazać do czego zmierza nasz przeżarty: egoizmem, egotyzmem, zacofaniem, brutalnością, nędzą... (...) świat.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 5
Lachim_fw

A szkoda, bo ciekawy jestem jak mi naubliżał miłośnik "Uwolnić orkę".

ocenił(a) film na 7
Darq_2

Nawet gdyby był miłośnikiem "Słonecznego patrolu" to chyba kultura wymaga, by uszanować czyjąś opinię?

ocenił(a) film na 5
Scrach

Kultura wymaga wysiłku. Film ten jest przejawem kultury zniszczenia, chaosu. Schlebia tryglodyckiej części publiczności swoim prostactwem. Gloryfikuje intelektualną pustkę i agresję. Stąd powyższe wypowiedzi.

ocenił(a) film na 7
Darq_2

Rozumiem, że "z obiektywnych powodów" będziesz nieżyczliwy dla każdej osoby, której ten film się podobał...

ocenił(a) film na 5
Scrach

Życzliwość "z jakiegoś powodu" to oznaka chamstwa. Życzliwość wynika z wychowania. To, że mam swoją opinię i nie boję się jej prezentować na forum, które z definicji służy do wymiany myśli, nie znaczy że nie jestem życzliwy. Wręcz odwrotnie. Wydaje mi się, że posługujemy się odmiennymi definicjami życzliwości. Twoja zdaje się polega na tym, żeby wchodzić w tyłek rozmówcy tak żeby ów nas polubił. Wtedy jest ok. To nie życzliwość, to polityka, marketing, manipulacja. W moim przekonaniu życzliwość to szczerość, otwartość i odwaga w prezentowaniu swoich opinii oraz nade wszystko brak chęci wpływania na rozmówcę, manipulacji. Nie podoba mi się ten film. Czy w imię życzliwości mam ukryć swoje odczucia, żeby tobie było miło. Byłbym kłamcą. Przez szczerość pokazuję jaki jestem i życzliwie obnażam się. Dzięki temu zyskujesz wiedzę czy warto i chcesz ze mną rozmawiać, czy nie. To twój zysk. Życzliwość to realny zysk który dajemy drugiej osobie. Schlebianie udaje życzliwość i tak na prawdę jest narzędziem psychopatów mającym zapanować nad rozmówcą. A wiadomo, że psychopata nie daje tylko zabiera. Zastanów się, czy sposób w jaki pokazuję siebie tobie odpowiada☺i czy warto ze mną rozmawiać? Miłego dnia.

ocenił(a) film na 7
Darq_2

Tak, zdecydowanie mamy odmienne definicje życzliwości. W mojej definicji - nie mam prawa krytykować twojej definicji. Mogę się z nią zgadzać lub nie, ale ją uszanuję i nie będę przez jej pryzmat oceniał Ciebie jako człowieka.

ocenił(a) film na 5
Scrach

Moim zdaniem masz prawo do oceny i do krytyki. Krytyka nie jest niczym złym. W popularnym pojęciu kojarzy się z karą, chłostą wręcz. Jest to pogląd rozpowszechniony przez ofiary krytyki - słabeuszy którzy dojrzeli do wielkości, ale nie dojrzeli do oceny. "Prawdziwa cnota (sztuka, wartość) krytyki się nie boi" tak mawiali przodkowie. Krytyka opiera się na obiektywnej wiedzy, subiektywnym doznaniu i szczerości. To wspaniałe cechy. Myślę, że sęk naszej dyskusji tkwi w czymś innym - w formie krytyki. Świat tak schamiał, że np. miłość kojarzy się z sexem, sex ze zboczeniem, wartość z pieniędzmi, sztuka z czymś tak dziwnym, że aż niezrozumiałym, a krytyka z agresją. To są prostackie uproszczenia. Nie krytykuję filmu który się komuś podoba żeby go zranić. Dokonuję oceny i ją manifestuję. Zrób to samo - czegoś się o sobie dowiemy. To cenne. Na jakiej podstawie oceniasz, że ktoś jest interesujący jak nie na podstawie jego zachowań i opinii. Niektórzy upośledzeni społecznie osobnicy oceniają na podstawie tzw symboli statusu: dyplom, fakultety, samochód, dom, wakacje, ubiór. Moim zdaniem to upośledzenie sterowane przez media i korporacje. Za pomocą prostych symboli łatwo sterować tłumem. Mnie nie interesuje tłum, mnie interesuje człowiek. Ciekawy jestem twojej opinii, twojej krytyki - cały czas ją wyrażasz. Cenię ją. Nie interesuje mnie ocena tłumu, bo jest to średnia arytmetyczna, a prawdę każdy ma własną i ta jest ciekawa, a bywa genialna. Słyszałeś o genialnym tłumie?

ocenił(a) film na 7
Darq_2

Rzeczy możesz krytykować, tak jak filmy, ale już ludzi jako osoby w moim mniemaniu - nie masz. Możesz krytykować czyjeś zachowanie, czyjeś wybory, ale człowieka jako takiego nie, bo nic z tego konstruktywnego dla niego nie wynika. Powiem Ci: "Jesteś największym idiotą jakiego spotkałem na tym forum..." i co jesteś w stanie z tej opinii wziąć dla siebie?
Nic. Po prostu masz potrzebę rewanżu i krytyki mojej osoby...

Trochę to prostackie, nie sądzisz?

ocenił(a) film na 5
Scrach

Nie rozumiemy się. Ten przykład: "Jesteś największym..." to nie jest krytyka. To zwykłe chamstwo i mam ochotę krytyki (wyrażenia opinii o) tej opini, nie człowieka! Takich ludzi zwyczajnie unikam. Można powiedzieć: nie podoba mi się .... ( ocena), poniewarz... (argument) w odniesieniu do czyjejś opinii, zachowania. Ma prawo mi się nie podobać, mam prawo wyrazić swoją opinię, a adwersarz ją zignorować albo nie. To się nazywa komunikacja. Czyjeś zachowanie i czyjeś wybory to właśnie jest człowieczeństwo. A czym jest "człowiek jako taki"? Kilkadziesiąt kilo mięsa i kilka litrów płynów ustrojowych, zapakowane w powłokę skórną, a to w np dres adidasa i sandałki. Interesuje cię czym jeździ, co je, gdzie śpi? To nie świadczy o człowieczeństwie. Nie krytykuję człowieka "jako takiego" bo nie ma o czym mówić. Interesują mnie ludzkie wybory, opinie, odczucia, wrażenia i zachowania. Mam nadzieję że zrozumiesz, że krytyka to nie agresywny atak na drugą stronę. To subiektywna opinia ukazująca stanowisko, coś co pomaga określić stopień zbliżenia ludzi. Jeżeli powiem "twoje opinie bardzo mi się podobają, bo inspirują mnie do refleksji nad swoim postrzeganiem rzeczwistości" to jest to także krytyka. Możliwe, że prostacka - pozostawiam to twojej ocenie.

ocenił(a) film na 7
Darq_2

Ok. No to mnie przekonuje co napisałeś :-)

ocenił(a) film na 10
Darq_2

Twoje pytanie nasuwa mi jedne z bardziej sztampowych: Czy komiks to też sztuka? Nie zamierzam na nie odpowiadać, gdyż dla jednych odpowiedź jest oczywista, podczas gdy inni nadal poszukują i próbują zdefiniować pojęcie sztuki na akceptowalny dla siebie sposób. Dodam jedynie że negowanie czegoś co pochłonęło innym mnóstwo pracy, czasu i pasji, tylko z uwagi na swój odmienny gust czy zmysł estetyczny jest najzwyczajniej ignorancją.
Ten film to jest komiks. Ale nie dla najmłodszych, co ma bawić i uczyć. Jest to kartka z obrazem, wyrwanym z uniwersum, które nie musi każdego zachwycać, a wręcz przeciwnie. Jest to uchwycona chwila, która nie ma początku ani końca. Jest to w końcu głównie forma, co włąsnie odróżnia komiks od powieści. Myślę że często zarzucane filmowi stwierdzenie, że jest to przerost formy nad treścią, jest najzwyczajniej komplementem.
I owszem, nie każdemu tyki komiks musi się podobać. Ani forma jaką przybiera. Warto jednak nie zapomnieć, że w tego typu sztuce autor nie koniecznie chce wszystkich zachwycić, i wcisnąć po trosze wszystkiego żeby sie dobrze sprzedało. Z Mad Maksem jest jak z Beksińskim, czy Gigerem. Nie każdemu musi się ten obraz podobać, nie każdy musi rozumieć co autor miał na myśli, czy czemu przedstawiony świat wydaje się taki zły, mroczny czy pusty, ale trudno nie zauważyć i nie docenić włożonego weń pracy i pasji. I owszem, moja ocena jest głównie podyktowana tym że kompletnie trafia w mój gust, ale podbita do rangi arcydzieła głównie z uwagi na fakt że jest to kawał rzemiosła filmowego w swoim rzecz jasna gatunku.

ocenił(a) film na 10
hud

Darq_2, nie zrozum mnie zle, nie chce Ciebie w żaden sposób pouczać co jest sztują i jak ją odbierać. Mój wpis znalazł się pod Twoim, no może nie zupełnie przypadkiem, ale również na wskutek innych postów. Mam wrażenie że ludzie oczekują od Mad Maksa czegoś czym nigdy nie będzie, nie potrafiąc jednocześnie dostrzec tej formy którą jest w rzeczywistości. Tak jak komiks nigdy nie będzie powieścią. Nie chcę nikogo namawiać do zmiany gustu, a jedynie zachęcić do spojrzenia z nieco innej perspektywy.

ocenił(a) film na 5
hud

Jeżeli tłumaczysz komuś: co dla ciebie jest ważne, co jest sztuką i jak ją odbierasz, to trudno się o to gniewać. Przecież odkrywasz siebie i dla odbiorcy powinno być to ważne i wartościowe. Jak ktoś tego nie szanuje - ja go olewam. Ważne, by zachowany był wzajemny szacunek. Mój masz.

ocenił(a) film na 5
hud

Dzięki za interesujący post. Zauważ, że coraz częściej ludzie oczekują uniwersalnych prawd, żeby nimi się podpierając przepychać z adwersarzami. Moim zdaniem to bardzo źle. Nie istnieją uniwersalne prawdy; a dyskusja, która ma na celu jedynie udowodnienie i udokumentowanie swojej wyższości nad rozmówcą jest jałowa, małostkowa i infantylna.
Dlatego dziękuję za twój głos: odmienny od mojego, ale poparty nienachalną argumentacją. Czy komiks to sztuka? To wcale nie takie proste. Niech pomoże nam Pablo Picasso, który odpowiadając na pytanie dziennikarki " Jak to jest być wielkim artystą?" odpowiedział: "Nie wiem. Artystą zaledwie bywałem ... kilka razy w życiu..." Jeżeli wszystko może być sztuką, a każdy artystą, to smyk dłubiący w nosie będzie w tej sztuce "miszczem" ;-) Zamiast "czy komiks jest sztuką" trzeba postawić pytanie "który komiks jest sztuką". Dobrze, gdy każdy odbiera sztukę indywidualnie, źle jeżeli przez pryzmat rankingów, opinii publicznej, parametrów technicznych czy opinii tzw. krytyków. Rankingi są fabrykowane, parametry można zmienić, krytycy subiektywni i tendencyjni, a opinia publiczna to średnia statystyczna oparta na rankingach i krytykach. Oczekuję od filmu jakiegoś poziomu artyzmu, a przyznam że znalazłem jego przejawy nawet w obrazach z Bruce`m Lee :-) Na swój sposób ten artyzm definiuję i odbieram - moje prawo, bo robię to dla siebie. W przypadku ostatniego Maxa, podkreślam moim zdaniem, artyzm nie występuje, chyba, że w totalnym zlodowaceniu uczuć. To ciekawe, że w tak gorącej scenerii występują tak zimne postacie. Zastanawiałem się oglądając czy to zabieg celowy. Niestety do mnie on nie dociera, bo chcę w filmach postapokaliptycznych znaleźć iskierkę nadziei tlącej się w człowieku. Nadzieją nie jest miska ryżu, kubeł wody czy kanister paliwa. O to nie warto walczyć i się zabijać. Nadzieją jest miłość, wspólnota, jedność, współodczuwanie. Dlatego świat przedstawiony w nowym Maxie jest dla mnie płytki, jałowy, beznadziejny i nieprawdopodobny. Brakuje mu - jak dla mnie - człowieczeństwa, humanizmu. Pomimo tego rozumiem, że inaczej odbierasz ten film i cieszę się, że tak bardzo się tobie podoba.
Jednakże tli się we mnie iskierka nadziei (graniczącej z pewnością), że twój gust będzie ewoluował. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
Darq_2

Dzięki za odpowiedź. Ja również życzył bym sobie jak i każdemu innemu żeby gust ewoluował. Stagnacja nie jest niczym pozytywnym ;) A co ważniejsze, dobrze żeby ten gust nie był ograniczony wszelkimi doktrynami czy poprawnością polityczną. Mógłbym polemizować długo o filmach post-apo które spłycają człowieka do walki o miskę ryżu, gdy głód i chęć przetrwania wyzwalają najdziksze instynkty. Odnosząc się jednak do MadMaxa stanowi to jedynie tło fabularne, a na pierwszy plan wyeksponowane jest szaleństwo. Moim zdaniem film ten jest głównie właśnie taką ekspozycją szaleństwa, nie jego historią. Bardzo podobnie odebrałem ostatniego sędziego Dredda. To również jest teledysk w znakomitej formie gdzie muzyka i zdjęcia slow-motion rysują niebagatelny klimat, gdzie świat jest równie okrótny, bezkompromisowy i płytki. To czy taki świat jest fajny czy nie to chyba nie powinno budzić wątpliwości, Natomiast sama forma, sposób w jaki jest on przedstawiony, to dla mnie właśnie sztuka, prawdziwa sztuka, jeśli i sam obraz jest prawdziwy, nie ważne czy ładny czy brzydki.
Można owszem pokusić się o dywagacje, kogo to może fascynować, dlaczego, na co to, ale komu to potrzebne ;) Lub co kieruje autorem. Nadal jednak cały proces twórczy jak i samo dzieło może być tandetą i szmirą lub kunsztem niezwykłego rzemiosła.
Co ciekawe i może nawet czasami rozczarowujące, podmiot sztuki nie zawsze jest zaproszeniem do refleksji nad egzystencjalizmem, nie zawsze musi kształtować światopogląd. Może być również zabawą czy wręcz żartem, psikusem, a i tak może być doskonały w swojej formie.
Również pozdrawiam i z własnej strony życzę z kolei większego dystansu. Nie każdy film musi do kogoś czy dokądś docierać.

ocenił(a) film na 5
hud

Eksplozja szaleństwa - to bardzo dobre określenie. Przeraziło mnie to szaleństwo. To może byc rzeczywiście celowy zabieg, bo robi wrażenie. Skrajność opinii to potwierdza.

ocenił(a) film na 10
Darq_2

BTW Ciekaw jestem jak odebrałeś nowego Blade Runnera?

ocenił(a) film na 5
hud

Nie odebrałem. Są takie filmy, których się boję. Boję się, że bańka pryśnie, a z nią moje marzenia.

ocenił(a) film na 5
hud

"...negowanie czegoś co pochłonęło innym mnóstwo pracy, czasu i pasji, tylko z uwagi na swój odmienny gust czy zmysł estetyczny..." nie jest najzwyczajniej ignorancją. Jest prawem do subiektywnej oceny, którą posiada każdy widz, który dzieło obejrzał za co zapłacił umówioną stawkę. To, że coś kosztowało dużo trudu i środków działa na jego niekorzyść - pozwala wymagać więcej. Zgodnie z tą logiką ładna dziewczyna to ta przysypana toną pudru Givenchy, a ładniejsza od niej to ta pod dwoma tonami... ;-)

ocenił(a) film na 10
Darq_2

Tak w zasadzie można to odebrać. Nie zawsze potrafię dobrze się wysłowić w swoich skrótach myślowych... Generalnie w swoim zamyśle mniej lub bardziej udolnie próbuję nawiązać do stwierdzenia: "Nie znam się to się wypowiem".
Generalnie przyznam że moje doświadczenia związane ze sztuką, twórczością, czy samą pracą w telewizji nauczyły mnie nieco pokory. Mnie generalnie bardzo drażni dzisiejsze ocenianie na wzór dzisiejszych serwisów społecznościowych na wzór tindera czy badu. Krótkie spojrzenie i szybko ocena w lewo ok w prawo źle. Taki przysłowiowy pryszczaty grubas bez ambicji który ukradł tone filmów z torentów i co drugi to gówno. Pamiętam jak kiedyś toczyłem dyskusję z kimś na temat The Crow gdzie komuś cała ta historia z mszczącym się zombie w płaszczu była naiwna i infantylna. Pomijając już fakt że sam film z niebagatelnym klimatem, wspaniałą ścieżką dźwiękową czy genialnymi zdjęciami Kamińskiego trudno nazwać szmirą, choć nie do każdego muszą trafić w gust rzecz jasna, to jednocześnie cała historia Kruka tównież nabiera innego wydźwięku, gdy okazuje się że ten nomen omen komiks w swojej pierwotnej wersji był tak na prawdę "sposobem" na poradzenie sobie ze stratą potrąconej ze skutkiem śmiertelnym narzeczonej przez pijanego kierowcę. Tego typu upraszczanie nazywam ignorancją, choć i tu może przykład nietypowy bo podszyty tragedią.
W odniesieniu do samego Mad Maksa, napotkałem wiele uproszczeń w stylu: "Ten film to dno nadziane kupą efektów komputerowych" i tego typu farmazony są przykładem ignorancji właśnie o jakiej napomniałem. Dziewczyna z toną tapety też może być dziełem sztuki w wydaniu na przykład cosplayowym, i nawet jeśli jest ucieleśnieniem postaci przez kogoś nielubianej, nie oznacza to, że praca, czas i pasja jaką włożyła w swoją metamorfozę jest g* warta...

ocenił(a) film na 10
Darq_2

to właśnie jest w mad maxie 4. pokazuje ci co grozi światu jeśli jakiś debil zamieni go w atomowe pustkowie. mad max 4 to arcydzielo kina. Pytanie nie jest nie czego oczekujemy od sztuki, ale czy istnieją debile, którzy uważają coś za sztukę lub nie mierząc to swoimi pseudo-kategoriami.

ocenił(a) film na 5
Movie_Crash_Man

Żal mi ciebie... mam nadzieję, że kiedy dorośniesz i tobie podobne pokolenie przejmie za 30 lat kontrolę nad światem (na krótko zresztą), ja będę już na innej planecie.

ocenił(a) film na 10
Darq_2

żal mi ciebie. ssij balasa. odpowiedz na tym samym poziomie.

ocenił(a) film na 7
Darq_2

Myślę, że nie jest to kino dla widzów, którzy lubią mieć wszystko dopowiedziane i wyjaśnione przez reżysera. Niespecjalnie sili się on więc na jakąś głębszą fabułę, bo to nie ona jest tutaj jego celem. Rozumiem, że wiele osób jest zawiedzionych brakiem głębi, ale to nie seans pod tytułem "Annihilacja"...

ocenił(a) film na 5
Scrach

Od kina popcornowego nie wymagam głębi. Od każdego filmu wymagam charakteru, pasji i namiętności. Ten film na charakter - psychopaty, pasję - tryglodyty i namiętność emerytowanej gwiazdy porno. Tak to odbieram.

ocenił(a) film na 9
gimi

Przykro mi , że masz tak ograniczony punkt widzenia i nic więcej nie zobaczyłeś. Niestety postrzegamy świat inaczej. Ja zobaczyłem w tym filmie upadek cywilizacji, coś co może nastąpić po wybuchu bomby atomowej, gdzie zostaną resztki ludzkości i resztki cywilizacji i ludności. Która cofnie się wstecz o kilkaset jeśli nie tysiąc lub więcej lat w technologii i rozwoju. Ten film mocno oddziałuje na wyobraźnie pokazując świat po konflikcie zbrojnym, coś co wisi ciągle w powietrzu. Dla Ciebie to był tylko pościg, mleko i staruchy. Już nie wspomnę, że film to również genialne efekty kaskaderskie, sceneria, projekty aut i cała zadyma na pustyni jakiej próżno w innych filmach szukać. Zapewne jak większość Polaków obejrzałeś na telefonie w czasie jazdy tramwajem. Dobrze, że jest tam hd bo doceniłeś krajobrazy. Mało kto tutaj narzeka, że kupił oryginał, a film to dno nie warte pieniędzy.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
gimi

ścieżka dźwiękowa, montaż, praca kamery, efekty, akcja, kaskaderskie popisy,tempo filmu, postacie, uniwersum: wszystko na bardzo wysokim poziomie, uczta dla oczu i słuchu

ocenił(a) film na 2
Kuba_219

Kaskaderskie popisy??? Bo zaraz padnę! Zielone studio w pełnym wydaniu. Nic tu nie jest prawdziwe. Obejrzyj MM 2 z 1981 roku dzieciaku. "ścieżka dźwiękowa, montaż, praca kamery, efekty, akcja, kaskaderskie popisy,tempo filmu, postacie, uniwersum" - chyba w twojej dupie...

ocenił(a) film na 9
32ywis

Koleś jak nie potrafisz odpisać normalnie to zachowaj swoje komentarze we własnej dupie.
https://www.youtube.com/watch?v=ent02yItm60
Sam jesteś zielone studio. Odezwał się ekspert. Ja może pójdę do lekarza, ale jeśli sam przejdziesz pierwszy diagnozę.

ocenił(a) film na 2
Wolfman_PL

https://www.youtube.com/watch?v=0RXhcqdewf0

ocenił(a) film na 9
32ywis

I cóż z tego? To i tak najlepsze kino akcji jakie powstało od lat z masą włożonej pracy. Trzeba ten film oglądać na smartfonie by ocenić na dwa i rzucać jako oparcie swoich słów jakąś gównianą parodię trailera jaką ma każdy film. Rozumiem, że pozostałym też dajesz dwa, bo inne też mają parodie

ocenił(a) film na 2
Wolfman_PL

W tym przypadku to nie parodia...

ocenił(a) film na 2
Wolfman_PL

https://www.youtube.com/watch?v=RoltZ7XjaAk

ocenił(a) film na 2
Wolfman_PL

https://www.youtube.com/watch?v=O7ES0Tk9vLE

32ywis

Buahaha i to pisze koles która dla diabli nadali dał 10 :D buahahahahahaha Nawet nie potrafisz napisac konstruktywnej krytyki, tylko rzucasz linkami jak ostatni debil :D

ocenił(a) film na 2
Tigerxp

The King of Queens - jako sitkom, rewelacja. I nie wiem co to ma do "Road of Shit" Zarzucasz mi brak argumentów, wyzywasz od debili... A Twoim argumentem jest jakiś tam serial, oceniony przeze mnie wysoko, Bóg wie z resztą kiedy. Do nauki bucu!!!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones