PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=807268}

Kluseczka

Dumplin'
5,4 33 551
ocen
5,4 10 1 33551
5,2 6
ocen krytyków
Kluseczka
powrót do forum filmu Kluseczka

Ogólnie film miał być taki trochę wzruszający, trochę egzystencjonalny o trudzie dojrzewania, trudnościach z ruszeniem dalej po stracie bliskiej osoby, trudnych relacjach z rodzicami. Miał. Wyszła lekko niestrawna papką. Wątek grubej dziewczyny i matki miss- jak dla mnie w ogole what the Hel. Plus to usilne promowanie i usprawiedliwianie otyłości. Puenta tego filmu ostatecznie sprowadza się do tego, że jeśli jesteś chorobliwie otyła, to nie ma powodów żeby cokolwiek z tym robić. Olej negatywne komentarze przecież jesteś taka cudowna. Reżyser niestety sam sobie strzelił w kolano, ponieważ wyraźnie było powiedziane ze ciotka głównej bohaterki- Lucy umarła w związku z chorobliwą nadwagą. Jak widzieliśmy na filmie nie była to osoba w zaawansowanym wieku. Ale i tak przecież bycie otyłym jest wspaniałe, kto by się przejmował zdrowiem.

ocenił(a) film na 7
Zania_Gr_386

Jezu,teraz to jest jakiś trend na prześladowanie osób większych niż rozmiar 38...nikt tu nie promuje otyłości,wiec nie za bardzo rozumiem w jaki sposób to ludzie odbierają! Każdy ma prawo wyglądać jak chce i nadal nie wierzę,że w 21 wieku można się o to kłócić i zaprzątać sobie tym głowę...

ocenił(a) film na 3
Kotel_20

Ktoś tu ma problem z rozróżnieniem nadwagi od otyłości. Nie jest nią rozmiar 40 ani nawet 46. Jest nim rozmiar bohaterki filmu na oko sporo ponad 50.

ocenił(a) film na 7
Zania_Gr_386

Ty chyba nadal nie rozumiesz i nie zrozumiesz. To nie jest twój interes ! Nie udawaj wielkiego znawcy od zdrowia ,który jest „tylko” troskliwy -tak,jesteś tym typem.Pewnie sam prowadzisz nie najlepszy tryb życia,ale co z tego,przecież jesteś chudy,więc zdrowy.Rzecz w tym,że nie przeżyjesz życia za kogoś,nie płacisz rachunków za te osobę,nie pracujesz za te osobe,nie sprzątasz i nie gotujesz,wiec co Cię to obchodzi. Poczułeś się lepiej pisząc ten bezsensowny bełkot ? Zrozum,że nie masz wpływu na życie czyjejś osoby i nie będziesz miał.

Kotel_20

Czym innym jest akceptacja cudzych wyborów, a czym innym jest krzywe zapatrywanie się na propagowanie otyłości jako czegoś super.

Ch*j mnie obchodzi czy inni ludzie palą. Ale nazwę idiotą każdego, kto twierdzi, że to nie ma wpływu na jego zdrowie, albo, co lepsze, że palenie dwóch paczek czerwonych marlborasów dziennie to najlepsza metoda na długowieczność.

A to z tym drugim zachowaniem właśnie coraz częściej mamy do czynienia w zachodnich mediach, jeżeli chodzi o otyłość. To skrajnie nieodpowiedzialne i zasługuje na napiętnowanie.

ocenił(a) film na 8
kosobi

Tylko, że w filmie nikt nie mówi, że otyłość jest super. Po prostu główna bohaterka jest gruba.

Kotel_20

Tak jak kolega wyżej napisał - nic nikomu do tego jak kto wygląda, ale zwyczajnie niepokojący jest ten nowy trend "zdrowie w każdym rozmiarze", bo to zwyczajnie nie jest prawda, a promując i wmawiając to młodym ludziom tylko im szkodzą, bo dają im do zrozumienia, że siedzenie całe dnie na kanapie i jedzenie chipsów i innego śmieciowego jedzenia nie jest niczym złym.
Dobrze jest się akceptować takiego jakim się jest, ale jeszcze lepiej jest o siebie zadbać, by nie umrzeć na zawał serca w kiedy trzydziestu lat.

I jeszcze a propo tego, co napisałaś o tym, że nie każdy chudy człowiek jest zdrowy - to prawda, że nie każdy chudy jest zdrowy, ale każdy gruby jest niezdrowy.

Apostrofa

nie przypominam sobie żeby film w jakikolwiek komentował zdrowie a otyłość, jeśli się mylę, to proszę odesłać mnie do konkretnych scen, w których film namawia do otyłości albo przekazuje, że nie ma ona wpływu na zdrowie. Według mnie głównym przekazem tutaj jest akceptacja innych - nieważne, czy są zdrowi czy chorzy, czy otyli, czy mają inny styl, przeciez ludzie nie zasługują na dyskryminację tylko dlatego, że nie są w 100% okazami zdrowia...

ocenił(a) film na 7
veedo

Racja ! Idealne podsumowanie tej głupiej wymiany zdań. Przynajmniej jedna,mądra osoba...

Kotel_20

Cos mi sie wydaje ze jestes taka pulchniutka kluseczka

ocenił(a) film na 7
wriki1234

Masz rację...jestem,ale to nie ma żadnego związku z w wypowiedzią. Jeśli chcesz koniecznie wiedzieć,to zawsze byłam szczupłą osobą i w pewnych okolicznościach waga zaczęła się kumulować,ale nie musisz tego wiedzieć.

ocenił(a) film na 4
Kotel_20

"Jestem pulchna ale to nie ma związku z wypowiedzią..." aaahahahaha! Zaraz padnę! Hahahahahaaaa...

ocenił(a) film na 7
dobrypiatek

Nikt Ci nie zabrania typie...

ocenił(a) film na 5
Zania_Gr_386

Ale ta głowna bohaterka to raczej otyła nie była. U niej chodzi o pewnien typ/budowę ciała, który nie pasuje do standardów urody. Ja tam widziałam u niej dość pokaźny biust + szczupłe nogi i brak talii, ale otyłości to chyba tam raczej nie ma. No po prostu nie każdy się wpisuje we współczesne ideały piękna...

ocenił(a) film na 3
vicky_filmaniak

Nie no, bądźmy poważni... jakie chude nogi? Ewidentnie otyłość i wieloletnie złe nawyki.

vicky_filmaniak

No i właśnie do tego doprowadzają takie filmy i promocja otyłości (naprawdę jak ktoś jest wesoły to go automatycznie szczupłym nie czyni, uroda tak samo). Do mylnego postrzegania szczupłości. Zaraz wrócą te chore lata w których postrzegano osoby z dość dużą oponką na brzuchu jako chude. Jakiś czas temu internet obiegło zdjęcie chyba Brigitte Bardot w którym miała sporą oponkę, musiała ją wciągać, a przerwy między nogami chyba prawie nie było widać. Właśnie przez chore osoby postrzegające osobę z widoczną nadwagą jako chudą mam problemy, bo powinnam przytyć, bo nie mam takiej oponki jak Brigitte Bardot.

ocenił(a) film na 8
gtagirl

Ale ty głupio gadasz. Film jest o trudnej relacji matki z córką i braku akceptacji. Czy główna bohaterka jest gruba - tak, ale czy pokazanie ją jako bohaterki w filmie ma Cię zachęcić do przytycia?

gtagirl

Film ani przez sekundę nie promuje otyłości, nie wiem skąd takie dziwne wnioski?

vicky_filmaniak

Popatrz sobie na tabelkę BMI - o otyłość wcale nie jest tak trudno. Nie widziałam jeszcze tego filmu, ale patrząc na same zdjęcia jestem może połową tej aktorki i wystaczy że przez kilka tygodni nie mam czasu na aktywność fizyczną i moje BMI zbliża się do otyłości.
W jednym masz rację - ona nie jest otyła, tylko klinicznie otyła.

ocenił(a) film na 5
tomanowa

No widzisz, a ja mimo twojego zbliżonego do otyłośći BMI nie oceniłabym cię w żaden sposób jako mniej wartościowego człowieka.

vicky_filmaniak

Nie rozumiem Twojego komentarza. Nigdzie nie napisałam, że jest mniej wartościowym człowiekiem, tylko zanegowałam to, że (w Twojej ocenie) bohaterka/ aktorka nie jest otyła.

Cytując Ciebie: "Ale ta głowna bohaterka to raczej otyła nie była. U niej chodzi o pewnien typ/budowę ciała, który nie pasuje do standardów urody. Ja tam widziałam u niej dość pokaźny biust + szczupłe nogi i brak talii, ale otyłości to chyba tam raczej nie ma."

ocenił(a) film na 3
tomanowa

To nie waga czy MBI ma związek ze zdrowiem, a poziom tkanki tłuszczowej. Według wskaźnika BMI można mieć normalną wagę i wysoki poziom tłuszczu (tzw. skinny fat), lub "nadwagę" i niski poziom tłuszczu, ze względu na różnicę w masie tkanki mięśniowej. U zdrowego, wysportowanego człowieka poziom tłuszczu, w przypadku mężczyzny, to ok. 12-15%, u kobiet o jakieś 7-8 punktów procentowych więcej. Aktorka grająca główną postać to co najmniej 40%, a na moje oko jest już w okolicach 50% - jeśli połowę masy ciała stanowi tłuszcz i ktoś nazywa to "pewnym typem budowy ciała" to z taką osobą chyba nie warto nawet wchodzić w dyskusję.

vicky_filmaniak

Ja się tylko odniosłam do poprzedniej wypowiedzi. Kreacje filmowe i aktorki jednak wpływają na rzeczywistość niestety. Widać to na przykładzie Brigitte Bardot, która w swoim czasie (nie twierdzę, że przez całą karierę) była gruba. Jak taka gruba czy bardziej otyła kobieta powie, że jej się swoje ciało podoba i to jest jak najbardziej spoko żywić się codziennie fastfoodami kilka razy dziennie i na dodatek jeść kilka batonów, to znajdą się osoby, które będą robić tak samo. Nie wiem, jak Ty, ale ja bym nie pozwoliła na to, żeby moje dzieci miały wielkie opony na brzuchu, bo dużo bardziej w życiu liczy samoakceptacja niż zdrowie i szczupły wygląd. A Ty byś chciał, żeby Twoje dzieci żyły wyłącznie na wysokalorycznym jedzeniu i słodyczach? Tylko nie pisz teraz o tym, że najważniejsze byłoby ich szczęście. Poza tym grubsi ludzie mają problemy z ucieczką (w razie niebezpieczeństwa). Na youtube jest już chyba taki kanał, w którym gruba dziewczyna pochłania wielkie ilości jedzenia. I nie zdziwiłabym się gdyby ona przesyła takie filmiki codziennie. Brak krytyki prowadzi właśnie do takich rzeczy.

ocenił(a) film na 5
gtagirl

Brigitte Bardot gruba? XDDD

ocenił(a) film na 5
gtagirl

BB gruba? Kiedy, w jakim okresie swojego zycia była gruba? I to sa właśnie współczesne czasy i kult anorekstycznych kształtów - każdy powyżej rozmiaru 36 już ma nadwagę lub jest otyły. Dramat.

vicky_filmaniak

Głowna bohaterka była otyła i to znacznie, jednak film nie był o tym.

Zania_Gr_386

Koleżanko, chyba nie do końca uważnie oglądałaś film. W filmie nie ma nic o promowaniu otyłości. Zdecydowanie czym innym jest akceptacja samego siebie takim jakim się jest (co nie oznacza, że jest się w pełni zdrowym), a czym innym promocja. Film wręcz tryska przykładami, że powinno się akceptować takim jakim się jest. Owszem, można próbować coś zmienić, można próbować schudnąć, ale to nie jest puenta filmu, jest nią to co jest powtarzane kilka razy przez film - "dowiedz się kim jesteś i pozostań sobą" czyli dosłownie "zaakceptuj siebie, takim jakim jesteś".


Po drugie, w filmie nie widać kiedy umiera jej ciotka, a nawet nie znamy przyczyny śmierci, jest tylko wspomnienie, że gdyby o siebie dbała, to może żyłaby dłużej. Nie wiadomo czy jej śmierć była spowodowana otyłością, rakiem, wypadkiem czy czymkolwiek innym, możemy tylko zgadywać.


A po trzecie - strzelić można sobie w stopę, w kolano strzela się komuś.

kuzdo696

Akceptacja samego siebie? Mając taką otylość jak gł. Bohaterka??? Akceptacja to robienie na przekór swojej głowie która mówi prawdę .. że jest źle. Filmy takie powinny motywować otyłych do walki z nałogiem lub swoją ulomnością.. a nie sugerować akceptację..

O ejrzę ten film, już zaraz.

ocenił(a) film na 6
Lukhasz

Akceptacja siebie jako całości nie jest równoznaczna z twierdzeniem, że nie muszę nad sobą pracować. Samoakceptacja oznacza tylko tyle, że człowiek wiedząc o swoich niedoskonałościach, wciąż czuje, że jest wartościowy. I takie podejście może pomóc w pozbyciu się nadmiaru kilogramów - bo kiedy lubisz siebie, chętniej wychodzisz z domu i nie wstydzisz się pokazać np. w stroju sportowym. Ja na własnym przykładzie (co prawda nie w związku z otyłością, a z innymi problemami zdrowotnymi) przekonałam się teź, że pozytywna motywacja do zmiany nawyków żywieniowych - czyli podejście "dbam o siebie bo jestem tego warta" - jest o wiele lepsza niż ta negatywna - czyli "nie wolno mi tego jeść, bo jestem za gruba".

ocenił(a) film na 6
kuzdo696

Super wpis! Popieram! Też wdałam się w dyskusję!

Zania_Gr_386

Kurcze, ale szczęśliwych odchudzających się nie znam, a "grubasków" tak ;) coś w tym jest, że kiedy człowiek dostarcza sobie szczęścia w postaci pożywienia to po prostu gęba mu się śmieje ;) Zdrówka życzę! i Smacznego!

ocenił(a) film na 3
desire0

A ja nie znam szczęśliwych grubasków, natomiast odchudzających już tak :) coś w tym jest, że kiedy człowiek dostarcza sobie szczęścia w postaci upragnionej sylwetki to po prostu gęba mu się śmieje ;)Zdrówka życzę! i niskiego poziomu tkanki tłuszczowej!

Zania_Gr_386

Fajnie, że ktoś o tym napisał. Nadwaga, otyłość, bycie tłustą świnią - jak tego nie nazwać, to jest choroba i kalectwo, co totalnie utrudnia życie. Człowiek przejdzie kilka metrów i jest zmęczony, masakra. Jeszcze pal licho jak to u starych ludzi występuje, po 60-tce, ale u młodzieży to totalna porażka. Nikt nie musi być zbudowany jak model, ale to co Netflix promuje w tym filmie lub w tym "Burgess jest przegrywem" to zdecydowanie przypadki, które powinny się ogarnąć, a nie zostać zaakceptowane.

Żeby nie było, sam mam ze 20 zbędnych kilogramów, więc mam prawo bluzgać grubasów i znam się na rzeczy. Sam też wstydzę się za każdy jeden zbędny kilogram i to naprawdę wynika z lenistwa i próżności, słabości charakteru. Dzięki, że mam znajomych, którzy mi wytykają zbędne kilogramy przy każdej okazji.

ocenił(a) film na 8
RipRoy

Zazdroszczę Ci przyjaciół...

RipRoy

Ja uważam że obrzydliwi są ludzie pełni nienawiści wypowiadający się w sposób zero-jedynkowy o innych ludziach z ewidentnym brakiem pomyślunku i empatii lub jak kto woli wredne nazistowskie świnie ale spokojnie sama byłam nazistowską i świnio więc mam prawo tak mówić na szczęście przyjaciele zamknęli mi w piwnicy nie dawali mi jeść przez 3 tygodnie i oblewali wrzątkiem i dzięki temu wiem jakim obleśny nienawistnym naziolem byłam. teraz jestem już objawiona i mogę terroryzować innych i głosić mu prawdę amen :)

RipRoy

oj mylisz się bardzo, NIE MASZ prawa "bluzgać" na nikogo, to, że jesteś gruby ci tego prawa nie daje i nigdy nie da.

Wescik

Nie, nie mylę się, mam prawo.

ocenił(a) film na 6
Zania_Gr_386

A dlaczego dziwny trend? Uważam, że jest jak najbardziej na miejscu, biorąc pod uwagę wyidealizowany świat, życia ludzi, ciała, jakie serwuje nam codziennie Instagram. Teraz mamy do czynienia z kompleksem niższości, co komplikuje życie. Ludzie popadają w depresje, dążą do doskonałości, głodzą się, chcą wyglądać jak modelki Victoria's Secret, katują się na siłowni byleby wyglądać dobrze 24h na dobę bez ani grama tłuszczu czy fałdki tłuszczu.
Twórcy takich filmów jak Kluseczka czy Jestem taka piękna zdają się obracać w tym temacie i rozumieć problem obecnych czasów. Bardzo podoba mi się przesłanie, jakie z nich płynie i też popieram osoby komentujące wyżej na temat tego, że film opowiada o akceptowaniu siebie takim, jakim jest i czuciu się piękną w swoim ciele, niezależnie od rozmiaru. Nie ma w nim absolutnie mowy o nakłanianiu młodzieży/ludzi do siedzenia na kanapie i wpierniczania chipsów, a wręcz odwrotnie! Uczy ruszania się z tej kanapy, aby osiągać cele i spełniać marzenia! Pokazuje, że tylko (i aż) wystarczy uwierzyć i zaakceptować siebie!

ocenił(a) film na 3
julialament

Dziewczyna z „Jestem taka piękna” była osobą o normalnej, przeciętnej sylwetce. Niezbyt urodziwa, ale zdrowa kobieta. Film do którego się odniosłam przedstawia chorobliwie otyłą osobę. To jest różnica znaczna, bo w moim poście chodzi o zwrócenie uwagi na to że promowana jest bardzo niezdrowa sylwetka. Jakoś anorektyczki pokazywane są jako chore osoby walczące o życie, za to otyłe jako ofiary społeczeństwa walczące z okrutnym światem. Tymczasem również powinny być pokazywane jako osoby chore, bo to takie samo zaburzenie jak bulimia czy anoreksja i również może prowadzić do śmierci. Nie ma w tym niczego fajnego ani uroczego.

ocenił(a) film na 6
Zania_Gr_386

To, że ktoś jest chory, nie oznacza, że ma czuć się ze sobą źle, dopóki nie wyzdrowieje. Z tak dużą nadwagą walczy się długi czas, niejednokrotnie całe lata. Co ma w tym czasie robić otyła osoba? Zamknąć się w domu i ukryć przed światem? To jej jeszcze bardziej utrudni powrót do zdrowia, nie tylko fizycznego. Samoakceptacja często ułatwia odchudzanie, bo np. nie wstydzisz się chodzić na siłownię czy włożyć kostium kąpielowy i iść popływać. Albo zwyczajnie czujesz, że zasługujesz na zdrowie, wysiłek związany ze zdrowym odżywianiem itd.
Moim zdaniem film jest o tym, że otyłość - i tak samo jakakolwiek inna choroba - nie definiuje człowieka. I że można mieć dobre życie nawet wtedy, gdy nie jest się w pełni zdrowym. Ale nie ma ani słowa o tym, że nie należy do zdrowia dążyć. Przytoczony przez ciebie wcześniej fragment o przyczynie śmierci Lucy sugeruje, że zdaniem twórców filmu jednak warto o siebie dbać. Szkoda, że nie zaakcentowali tego wątku trochę mocniej, może zapobiegliby takim interpretacjom jak twoja - według mnie nie do końca trafiona.

ocenił(a) film na 4
julialament

O ile jak najbardziej zgadzam się z tym, że problematyka filmu głównie opiera się na walce z brakiem samoakceptacji to muszę przyznać, że niektóre sceny w tym filmie są lekko "szkodliwe". Przykładowo scena z tym jak Millie biega z dziewczynami, a Will wydaje się być oburzona tym faktem. Ogólnie gardząca postawa Will wobec matki, która o siebie dba, ćwiczy. To całe marudzenie o sałatkach w lodówce. Film delikatnie pokazał, że dbanie o siebie jest czymś dla próżnych kobiet. Tak jakby to było coś złego (biedne, obrażone sałatki :( ). Po prostu postawa głównej bohaterki w żaden sposób nie zachęca do zdrowego trybu życia. Sama bohaterka podchodzi bardzo sceptycznie do tych kwestii. Ma pretensje do matki, że ta czepia się jej tuszy, jednak nie oszukujmy się. Jej siostra zmarła z powodu nadwagi. Ona sama kiedyś była większa, więc zna trudy takiego człowieka. Moim zdaniem dobra matka pomogła by takiemu dziecku zarówno psychicznie jak i fizycznie.

ocenił(a) film na 4
azureswan

Nie zgodzę się z tym, że film promuje otyłość. Po prostu nie podoba mi się zachowanie Kluseczki, która jest przedstawiana nastolatkom jako wzór, a wobec jej postawy mam spore zastrzeżenia.

azureswan

Ale właśnie zauważ, że o to tam chodzi. Jej obrzydzenie nie odnosiło się tylko do tego, że dbanie o siebie samo w sobie jest złe, tylko że ona wyraźnie miała złe doświadczenia z takimi osobami. Przecież jej matka może i była próżna, ale była też dobrą osobą - pomagała i wspierała ją na każdym kroku. Ja sama byłam na nią zła, że tak traktuje osoby które są przejęte tym konkursem, ale potem sama do tego dorosła - zrozumiała, że chodzi tylko o to, żeby akceptować innych takim jakimi są, i żeby dobrze się tym bawić. Dlatego właśnie ona sama nie wygrała tego konkursu i byłoby nie fair gdyby to zrobiła - bo ona zaczęła się tym przejmować pod sam koniec, a wygrały jej koleżanki, które o wygraną walczyły na każdym kroku, nawet z rodzicami. Nikt tam nie jest przedstawiony jako zły dlatego, że jest ładny czy dlatego że o siebie dba. przeciwnie, większość najładniejszych dziewczyn jest bardzo miłych i chce pomóc głównej bohaterce, ale ona ma do nich uprzedzenia, dlatego bo są ładne.
Mi się osobiście bardzo film podoba, nie dlatego, że jest jakiś wybitny, ale dlatego, że jest nowszą wersją tych starych filmów dla nastolatek o mean girls blondynkach, i cudownych underdog nerdach - w tej wersji, złem nie jest same bycie brzydkim czy ładnym, a uprzedzenia i brak akceptacji, z jakich trzeba wyrosnąć.

ocenił(a) film na 1
Zania_Gr_386

Tu nie chodzi tylko o promowanie otyłości. Jeżeli popatrzysz uważnie na trendy panujące na zachodzie (w polityce, ale jak widać rownież w hollywood) to zauważysz, że modne stało się promowanie - ba, nawet kultywowanie i gloryfikowanie - wszelkich słabości, mierności, i niedoskonałości. Po co pracować nad sobą, skoro można wykreaować społeczeństwo traktujące takie rzeczy jak cnoty. Otyłość to tylko wierzchołek góry lodowej

ocenił(a) film na 8
Zania_Gr_386

a ja uważam, że promowanie otyłości robi kler KK, wystarczy zerknąć na biskupów...

ocenił(a) film na 8
Zania_Gr_386

Główna bohaterka wie, że jest otyła. Grubiutka była już jako dziecko i jako nastolatka nic się w tej kwestii nie zmieniło. Zachowanie jej kolegów przez których jest notorycznie poniżana przypomina jej o tym cały czas. Tak, jest gruba. Gdyby miała zeza, rude włosy, sepleniła lub się jąkała byłoby to samo. Wtedy też by była gadka, że Netflix promuje zeza i wady wymowy. Nie chodzi tu o samą otyłość tylko o to, że przez nią dziewczyna ma bardzo niską samoocenę, myśli, że nie zasługuje na miłość, przez nią też czuje, że przynosi sobą matce (byłej miss) wstyd. Jeśli tak się czujesz to raczej nie masz motywacji by schudnąć, a jedynie chcesz zniknąć. Jednak nie znikniesz bo jesteś tak wielka, że zaraz ktoś wytknie cie palcem i kółko gardzenia sobą się zamyka. W filmie nikt nie powiedział - jesteś gruba, masz miażdżyce, cukrzyce i nadcisnienie, to zaje biście nic z sobą nie rób bo nie musisz. Film pokazał - jesteś gruba i cały czas myślisz o sobie źle, ale to nie znaczy, że tak o Tobie myślą inni. To nie znaczy, że póki nie schudniesz masz nie mieć przyjaciół, rodziny i chłopaka bo kilogramy znikną, ale niska samoocena wyuczona przez lata, strach przed odrzuceniem, wyśmianiem, dążenie do perfekcji i karcenie siebie za każdy błąd zostanie. Tak samo jak wiara, że nie liczy się ona jako człowiek, ale ona jako ciało, które skoro jest szpetne zasługuje na odrzucenie i samotność.

ocenił(a) film na 6
izabelska

Bardzo dobrze powiedziane! Ja jedynie żałuję, że przyczyna śmierci Lucy nie została odrobinę mocniej zaakcentowana, może wtedy film nie byłby interpretowany jako promocja niezdrowej sylwetki.

ocenił(a) film na 4
Zania_Gr_386

A ja mam wlasnie wrazenie że Netflix niby robi te filmu o równych szansach dla brzydkich i grubych, ale przekornie w większość z nim osoby te przedstawione są w sposób okropny, bardzo stereotypowy i wręcz niemiły - najczęściej są nie tylko brzydcy i grubi, ale też pozbawieni talentów, nadwrazliwi, zakompleksieni, wredni, często głupi, obwiniaja wszystkich dookoła za swoje nieszczescie mszczą się na innych za to że też nie są grubi i brzydcy. Do tego żywią się głównie chamburgerami i pączkami - co tylko podkreśla fakt że są grubi na własne życzenie. Sama nie znoszę propagowania nadwagi, modelek XL ect - taka waga nie jest ani naturalna, ani zdrowa, a już na pewno nie jest atrakcyjna. Ale kurczę, znam wielu grubych ludzi którzy są szczęśliwi, mają genialną osobowość i świetne poczucie humoru - A takie filmy robią im krzywdę utrwalając wizerunek wrednegi grubsza który robi wszystkim na złość, odrzuca Przyjaciół, i udaje że mu nie zależy na wyglądzie w głębi serca marzec o koronie królowej pieknosci. .

Zania_Gr_386

Robimy film o geju -> super, akceptuj siebie, jesteś tym kim jesteś, pokażmy to :) nie musisz być idealny i mieścić się w standardach piękna, żeby się podobać i być szczęśliwym.
Robimy film o kobiecie z rakiem .-> super, akceptuj siebie, jesteś tym kim jesteś, pokażmy to :) nie musisz być idealny i mieścić się w standardach piękna, żeby się podobać i być szczęśliwym.
Robimy film o transseksualiście -> super, akceptuj siebie, jesteś tym kim jesteś, pokażmy to :) nie musisz być idealny i mieścić się w standardach piękna, żeby się podobać i być szczęśliwym.
Robimy film o chorym na aids -> super, akceptuj siebie, jesteś tym kim jesteś, pokażmy to :) nie musisz być idealny i mieścić się w standardach piękna, żeby się podobać i być szczęśliwym.
Robimy film o starszych ludziach -> super, akceptuj siebie, jesteś tym kim jesteś, pokażmy to :) nie musisz być idealny i mieścić się w standardach piękna, żeby się podobać i być szczęśliwym.
Robimy film o otyłej dziewczynie -> PROMOWANIE OTYŁOŚCI KRUWAAAAAA każdy kto jezd gruby to żre bo mugby schudnonć jakby chciał bo mi sie udalo i mojej cioci ziucie tez sie udalo wiec tobie tez ale widocznie mu sie nie chce i żre i jest gruby i jest fu.

Szarobure

Polecam bardzo książkę o piętnie społecznym. Ludzie zawsze bali się ludzi którzy są inni ale najbardziej potępiali tych których tak zwane piętno jest w zasięgu ich kontroli podobnie jest z ludźmi biednymi alkoholikami narkomanami i tak dalej. Ludzie bardzo boją się słabości odmienności które są w zasięgu kontroli ponieważ ponieważ wywołują one naturalny lek pod tytułem w sumie też bym mógł taki być na szczęście nie jestem jestem chudy nie piję mam pieniądze jestem kimś!! ci ludzie którzy są grubi i nie mają pieniędzy są leniwi głupi nie mają kontroli, debile i nieroby - na szczęście ja jestem zupełnie inny. Moim zdaniem mało kogo stać na empatię bo wymaga porzucenia komfotu

Mistook

Polać temu panu

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones