PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=30920}
7,3 569
ocen
7,3 10 1 569
8,0 3
oceny krytyków
Ja, twój syn
powrót do forum filmu Ja, twój syn

rezyseria

użytkownik usunięty

czym wiecej ogladam filmow szabo tym bardziej sklaniam sie zdo porownan jego tworczosci do janusza morgensterna. podobny klimat z nutka niepokojacego realizmu. polecam wszystkim przede wszystkim "szerelmes film"

użytkownik usunięty

jedyne co zauważam podobnego u obu reżyserów to niekonsekwentną i bardzo nierówną reżyserię. Kiedy oglądałem Apa szarpały mną różne uczucia,byłem zachwycony historią,to zażenowany słabą stroną techniczną (podobnie miałem przy "potem nastąpi cisza" czy "Życie raz jeszcze" Kuby,ale to było za małolata i jeszcze nie potrafiłem zdefiniować co to jest ).momentami pojawiają się tu rzeczy jak z wczesnego Triera czy Hasa,a nawet przebłyski mogące służyc za inspiracje dla Królikiewicza,ale zbyt szybko rozpuszczają się one w kotle pośpiesznego montażu i słabej operatorki. Geniuszem nikt się nie urodził (poza wyjątkami),ale błędy które Szabo popełnia tutaj przemyca do kolejnych swoich filmów (vel Kropla słońca). Szczególnie inspiruje się też Desperatami Jancso,co w pewnym momencie osiąga rozmiar zżyny. Cholera,to tak jak z tymi dokrętkami w Kaliguli,odczuwamy że co poniektóre cięcia nie powinny się pojawić,a błędy logiczne są widoczne gołym okiem. na szczęście film niesamowicie podnosi genialny skrypt,piękna muzyka i powalające aktorstwo. Niejednokrotnie zdarzyło mi się uronić łzę,a na zakończeniu doznałem pociągowego urazu z MPP Bunuela. Nie wiem czy Szabo widział Szyfry Hasa ale te dwa filmy świetnie się nawzajem uzupełniają. Po obejrzeniu Apy mam jeszcze więcej przemyśleń i interpretacji co do zagadki zawartej w filmie Wojtka. podpowiedzią są tu surrealistyczne migawki pojawiające się jako przerywnik w jednym i drugim filmie. Oba opowiadają o życiu po wojnie,bohaterowie mają podobne postawy a wśród ludzi których szukają panuje mgła zakłamania i niedomówień. tak,na koniec dodam że gdybym obejrzał ten film 4 lata wcześniej teraz byłby to pewnie jeden z moich ulubionych tytułów. Taka przypuszczalna ciekawostka ;)

ocenił(a) film na 3

Zgoda, co do uchybień w filmowym rzemiośle. Mnie dezynwoltura montażowa uniemożliwiła jakiekolwiek wzruszenie. Jeśli jeszcze pierwsza część filmu, opowiadana z punktu widzenia dziecka usprawiedliwia taki koturnowy styl opowiadania, to już druga staje się rodzajem socjologicznego snuja, raczej nie do wytrzymania.
Czy omawiany tytuł osiąga jakość "Szyfrów" p.Hasa, wątpię. Jednak nie ośmielę się porównywać. Widziałem ten film (Szyfry) bardzo dawno. Nie ufam swej pamięci na takich dystansach.
Good night, and good luck, esforty.
3/10

ocenił(a) film na 9
esforty

Osoby, które zapoczątkowały ten wątek nie są już aktywne. Szkoda.
Nie pamiętam "Szyfrów" (lata temu widziałam, bardzo mi się podobały, może warto byłoby odświeżyć gdyby nie to, że oglądam inne filmy, których wcześniej jakoś nie miałam okazji i nie mam czasu na oglądanie ponowne już obejrzanych..).
Ciekawe porównanie z Morgensternem...
Co do "Apa", to pamiętam, jak zobaczyłam go po raz pierwszy i byłam zachwycona; później jeszcze oglądałam go kilkakrotnie: w całości i we fragmentach (scena uruchomienia pierwszego tramwaju po wojnie i nalepianie przez ludzi na niego różnego rodzaju ogłoszeń i towarzysząca tej scenie muzyka: jeden z koncertów klawesynowych Bacha jest dla mnie nadal jedną z najbardziej magicznych w kinie) i zawsze robił na mnie duże wrażenie.
Aą do pewnego momentu...
Kilka ładnych lat temu byłam zaproszona na przegląd filmowy (który również współorganizowałam) na 50-lecie wydarzeń węgierskich 1956 roku w Monachium i wtedy po raz pierwszy film ten zobaczyłam na dużym ekranie. Uderzyła mnie wręcz niechlujność wykonania (którą Ty dużo ładniej nazwałeś 'dezynwolturą'). Naprawdę bardzo wiele ten film ma niedociągnięć i technicznych niedoskonałości (nie tylko montażowych, co zdjęciowych również). Byłam w szoku, jak niewiele z tego albo pamiętałam, albo zauważyłam, oglądając film na małym ekranie; albo/oraz to, jak wiele być może filmowi potrafiłam wybaczyć (może nie chciałam tych niedociągnięć widzieć?...). Do tego momentu "Apa" był moim ulubionym filmem Szabó od tamtego momentu pierwsze miejsce przynależy do "Szerelmesfilm" (jeśli chodzi o wczesny okres kariery Szabó; późniejszy należy do "Redla", mimo tego że ze względów 'zawodowych' dużo lepiej pamiętam "Mefisto").
Sorry za nieco przydługi wpis. Pozdrawiam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones