film też. To rzeczywiście dzisiejsze czasy - świat znanego nam już dobrze w Polsce darwinizmu społecznego, gdzie człowiek jako podmiot przestaje się liczyć dla przodujących klas nowobogackich posiadaczy. Może z tą subtelną różnicą, że nas wykańczają jeszcze banki, od których jesteśmy zmuszeni zaciągać kredyty. Odnajduję w tym arcydziele wspaniałe humanitarne serce Chaplina. Ten film na zawsze pozostanie dla mnie wykładnią ludzkiej potrzeby sprawiedliwości, ośmieszeniem "zautomatyzowanego" wspólczesnego wyrobnika, który tak naprawdę niewiele ma do powiedzenia... Mac.
Jeśli takie jest rzeczywiście przesłanie tego filmu to tylko ośmiesza on wyżej zaprezentowane myślenie, obnaża skrajny brak zrozumienia istoty rzeczy i kryjący się za dawno już przebrzmiałymi i skompromitowanymi hasłami typu "darwinizm społeczny"...
Kredyty w USA byly od zawsze, mysle ze w tamtych czasach tez ;) Racja, ze czlowiek w surowym kapitalizmie jest tylko wartoscia pieniezna i taki system jest nie ludzki i nie zdrowy.