Zauważyłem, że osoby na forum interpretują to zakończenie na 2 sposoby. Moim zdaniem w zakończeniu została nam przedstawiona wizja tego, w jaki sposób zakończyłoby się przyjęcie, gdyby bohaterowie NIE ZAGRALI w tą grę (np. poprzez niewyrażenie zgody).
Wtedy nikt o niczym by się nie dowiedział, wszyscy dalej żyliby w wyidealizowanym świecie, nie znając prawdy o swoich przyjaciołach i partnerach.
Dla mnie to zakończenie jest proste i jednoznaczne. Wątpię, aby twórcy robili 90-minutowy film, z czego ok. 80min to byłaby "alternatywna rzeczywistość". Ja wolę wierzyć w to, że w zakończeniu chodziło o to, o czym napisałem :D
czyli wychodzi na to ze ona dostała te kolczyki od tego swojego przyjaciela czyli ze spali ze soba tak ? dlatego ona sie wkurzyła jak sie dowiedziała ze tamten zdradza jeszcze swoją żone bo zdradzał tak samo jeszcze ją. troche to pokrecone :D
Woah!!! Dzięki!! Ja się tych kolczyków nie domyśliłam :D!
Wgl końcówki nie zrozumiałam i musiałam wpaść na forum (głupia :D ) .
Dzięki Wam!!!
To jest oczywiste! Od razu to pojąłem. Ten film byłby taką sielanką z takim sielskim zakończeniem, gdyby wyciąć grę z telefonami. Reszta to nadinterpretacja.
To ja może powiem jak było na prawdę. Ostatnia scena i pytanie „dlaczego nie chciałeś zagrać w ta grę” oraz fakt ze kolczyki miała na sobie (co również było zauważone przez męża) oznacza, ze cały film opowiadał właśnie o alternatywnej rzeczywistości. W czasie filmu kolczyki oddała, a na koniec je miała. Również ekipa po wyjściu z budynku mówiła o Poznaniu Lucilli a nie Łucio. Majtki założyła, bo mąż nie wiedział ze ich nie miała - cała scena gry była tylko alternatywna rzeczywistością.
Obie wersje są równie prawdopodobne. Epilog mógł być wersją alternatywną (co by było gdyby nie zagrali), a równie dobrze cała ta gra mogła być alternatywą, by pokazać do czego prowadziłoby podjęcie tej gry i że każdy z nas skrywa tajemnice. Nie ma żadnego argumentu, który by przeważył za którąś z teorii. To widz decyduje, czy woli żyć w kłamstwie, czy też by bolesna prawda wyszła na jaw.
Jednak mocniejsze i o wiele bardziej prawdopdobne wydaje się zakończenie, w którym "nic się nie stało" bo trafniej pokazuje otaczającą nas rzeczywistość. Nie jest końcem opowiadania ale piłeczką w stonę widza, który jako członek społeczeństwa najpewniej żyje w sieci niewinnych kłamstw a po wyjściu z wieku nastoletniego raczej nie gra w szczerość...
Warto też zauważyć, że Rocco szykując się do snu znów ma na sobie niebieską koszulę - a po zalaniu się winem zmienił na białą w tej alternatywnej rzeczywistości.
oczywiście niby można na dwa sposoby interpretować ale wg. mnie to jednak ten banał przedstawiony wprost, cale 80 minut to alternatywna sytuacja jest skumulowaniem tego co nieuniknione .. NIEUNIKNIONE ! .. telefon do wąsacza w drodze powrotnej i tak inicjuje nadchodzącą katastrofę
"telefon do wąsacza w drodze powrotnej i tak inicjuje nadchodzącą katastrofę..."
Tajemnica pozostaje tajemnicą, nic się nie wydało.
Ja się nie zgadzam. To było przedstawienie tej alternatywnej rzeczywistości, co by było jakby zagrali. ;) Bo przecież nie mieli odwagi...i jeszcze udowadniają to słowa bohatera na końcu. ;)
Ja pierdzielę, jak wy tak prostą historię tak potraficie sobie komplikować!
Widzę że dla niektórych średnio-rozgarniętych, 10 min przed końcem powinna być tablica wyjaśniająca, że "teraz pokazujemy co by było, jakby nie było zabawy"!
Bo już tu jakieś oszołomy aspirujący na Raczka, próbują symbolikę (czy jakieś magiczne działanie) zaćmienia wciskać