Obejrzałam film,aby mieć porównanie z wersją sprzed 35 lat i rozczarowałam się. Przede wszystkim zabrakło dawnego klimatu. Remake jest zbyt okrojony w stosunku do książki. Większość aktorów została źle dobrana wiekowo do ról-albo za starzy albo za młodzi. Wątek Gilberta ani trochę się nie rozwinął,a jest ważną postacią. Rude włosy Ani sprawiały wrażenie jakby co ujęcie miały inny odcień. Sceny są za krótkie i poucinane. Po obejrzeniu można odczuwać niedosyt.
Aha,nawet nie wiedziałam o tym. Szkoda,bo pewnie obejrzałabym z ciekawości i dla dalszego porównania,ale i tak ekranizacja sprzed 35 lat jest najlepsza.
I to dowodzi tego,że remake jest niepotrzebny,bo wyszedł niewypał. Za dużo istotnych faktów i scen zostało wyciętych. Dlatego ekranizacja z 1985 roku jest najlepsza. Tutaj nawet włosy Ani sprawiają wrażenie nienaturalnych. Aktorzy zostali źle dobrani wiekowo do ról. W związku z tym też nie będę szukała kolejnych części,bo szkoda czasu.