PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=3832}

Amerykański wilkołak w Paryżu

An American Werewolf in Paris
5,4 1 784
oceny
5,4 10 1 1784
Amerykański wilkołak w Paryżu
powrót do forum filmu Amerykański wilkołak w Paryżu

Ale szit!!!

użytkownik usunięty

Jeśli komuś podobał się "Amerykański wilkołak w Londynie", niech przyadkiem nie ogląda tego filmu. Chyba, że ma ochotę na kolejne "American Pie". Zepsute tu jest dosłownie wszystko. W Londynie był jeden wilkołak, tu mamy całe stado. W Londynie wilkołak był bezrozumną bestią, zabijającą kogo popadnie, tu może sobie wybierać, nie traci świadomości człowieczej. Błąd logiczny i kontynuacyjny zarazem: skoro wystarczy, by wilkołak zabójca zginął, żeby jego ofiara kończyła egzystencję jako zombie, czemu w Londynie David cały czas natyka się na Jacka, mimo że tamtego zabójca ginie tuż po morderstwie? Odpowiedź jest prosta: bo nie tyle wilkołak zabójca ma zginąć, co krew wilkołaków ma zostać zlikwidowana. I jeszcze jakoś mi się nie chce wierzyć, żeby wszyscy pogryzieni przez Davida w pierwszej części filmu w scenie przy kinie przenieśli się nagle do Paryża i założyli tajne bractwo... Bo skąd by ich się tam wzięło tyle?I jeszcze jedno: widać, że film nie został nakręcony w manierze brytyjskiej, tak jak to miało miejsce przy pierwszej części. Obraz ocieka wręcz tanim amerykańskim patriotyzmem, jakim uwielbiają epatować niektórzy filmowcy zza oceanu. Uważam ten film za zmarnowane ponad półtorej godziny i zniszczoną - bądź co bądź - legendę. Zdecydowanie nie polecam.

ocenił(a) film na 8

Chyba naprawdę spodziewałeś się obejrzeć American Pie zamiast Amerykańskiego Wilkołaka w Paryżu...
Taką wypowiedź możesz sobie pisać na forum poświęconym komediom, bo naprawdę jest przezabawna xD
Możesz sobie nie polecać oglądania tego filmu, ale mi się bardzo podobał.

A! I jeszcze jedno, określiłeś wilkołaka jako "W Londynie wilkołak był bezrozumną bestią, zabijającą kogo popadnie, tu może sobie wybierać, nie traci świadomości człowieczej.",
a właśnie, popełniłeś tutaj bardzo duży błąd, otóż WILKOŁAKI nie są takie, mają zupełnie inną egzystencje, nie wiem czy wiesz, ale WILKOŁAKI mogące przemieniać się w ludzi w starożytnym, indiańskim plemieniu tak właśnie się zachowywały... Osoby zaś ugryzione przez WILKOŁAKA zachowywały jednak rozum i doświadczenie umysłowe i trzeźwość na otoczenie, przykładem tego jest to, że trudno je złapać.

Nie będę się dalej czepiał, do Twoich... ekhem, określeń i metafor bo to nie ma sensu, powiedzmy, że nie zrozumiałeś Wilkołaka w Paryżu.

użytkownik usunięty
freepick

Rozgryzłeś mnie... nie zrozumiałem.

ocenił(a) film na 2

Musze sie zgodzic z autorem tematu , ze jest to naprawde slaby film .
Ja osobiscie wilkolaka w Londynie uwielbiam , nie dlatego ze byl to pierwszy horror jaki w zyciu ogladalem , ale m.in. dlatego ze wiem ze sie na nim nie zawiode i zawsze mam chec na kolejny seans , jeden z tych filmow ktore nigdy mi sie nie nudza . A co do wilkolaka w Paryzu , to juz nie bede sie wypowiadal bo wszystko co mialem do powiedzenia zostalo napisane przez autor tematu .
Slaby film 2/10

użytkownik usunięty

Powiedzmy, że to jednak Ty nie zrozumiałeś, o co mi chodzi. Świat przedstawiony jest FIKCJĄ, nie można go wyjaśniać jakimiś teoriami o indiańskich szamanach itp. W filmie o Indianach nie ma ani słowa. A że pierwowzorem był "Amerykański wilkołak w Londynie", nie powinny te dwa filmy sobie przeczyć. Następnym razem czytaj ze zrozumieniem. ps. A z tego, co piszesz, wynikałoby, że Ty naprawdę wierzysz w wilkołaki...

ocenił(a) film na 8

Tak, wierze, no i? Wilkołactwo to choroba określona mianem XXI wieku jako likantropia. Jest to choroba znana już w starożytności. Ta dziwna przypadłość objawia się tym, że chorzy zachowują się jak dzikie zwierzęta, wyją, warczą i atakują innych ludzi.
Wilkołak jest to człowiek, który został zarażony likantropią przez wilka, lub przez innego wilkołaka. W wypadku tego pierwszego zarażenie nie jest pewne, ale przy kontakcie fizycznym z likantropem czyli ugryzienie, podrapanie lub kontaktem seksualnym zarażenie jest stu procentowe. Człowiek który jest wilkołakiem po przemianie może być nawet do 2 – 3 razy silniejszy, jednak likantrop po przemianie traci świadomość, myśli i rozumuje jak zwierze.
Możesz sobie tłumaczyć, że nie zrozumiałem tego filmu, ale to co mnie sprowokowało do napisania tych dwóch postów to to, że napisałeś: "Ale szit", takie tematy mogą być blokowane przez administratorów, a szkoda, bo chociaż napisałeś to co myślisz, nie pogłębiając swojej wiedzy na temat danego filmu, źle zinterpretowałeś wskazówki w nim zawarte.
Może też ktoś nie zgodzi się z moją interpretacją, ale ja nie zawsze po obejrzeniu filmu go oceniam. (Dlatego nie piszę recencji :)

Pozdrawiam!
Shadowmancer

użytkownik usunięty
freepick

No dobra....
Film "dobry inaczej". I wszyscy zadowoleni?

ocenił(a) film na 8

"Wszyscy"? Tzn, ja i Ty? xD
Ale jak inni się nie włączyli do dyskusji to powinno wystarczyć...

użytkownik usunięty
freepick

"Wilkołactwo to choroba określona mianem XXI wieku jako likantropia. Jest to choroba znana już w starożytności. Ta dziwna przypadłość objawia się tym, że chorzy zachowują się jak dzikie zwierzęta, wyją, warczą i atakują innych ludzi."

Prawda li to, choć nie do końca. Likantropia jest rzeczywiście chorobą... tyle że psychiczna :)


"Wilkołak jest to człowiek, który został zarażony likantropią przez wilka, lub przez innego wilkołaka. W wypadku tego pierwszego zarażenie nie jest pewne, ale przy kontakcie fizycznym z likantropem czyli ugryzienie, podrapanie lub kontaktem seksualnym zarażenie jest stu procentowe. Człowiek który jest wilkołakiem po przemianie może być nawet do 2 – 3 razy silniejszy, jednak likantrop po przemianie traci świadomość, myśli i rozumuje jak zwierze."

A to już wierutne bzdury, czytaj: science-ficztion, opcjonalnie folklor, i z nauką nie ma to nic wspólnego... Chyba że antropologią, może religioznawstwem...

Pzdr.

ocenił(a) film na 8

Ucheche... ale się czepiasz xP

A powiem, że cytowany być nie lubię, wręcz nienawidzę, a jeszcze do tego złośliwe - wręcz ośmieszające komentarze Twoje.
Ale może miałeś co innego na myśli...

Więc to kwestia źródła, nie ja to pisałem ani nie publikowałem bez wiedzy autora, zaś połączona z fikcją i treścią encyklopedyczną jest wiarygodno - przekonujące.

Pozdrawiam!

użytkownik usunięty
freepick

Nie miałem zamiaru cię ośmieszać. Po prostu nie lubię kiedy pod płaszczykiem "nauki" miesza się fikcję z rzeczywistością.
A że byłem torchę uszczypliwy? Coż taka moja natura :)

Co do kwesti źródła... Zawsze możesz je podać. Zweryfikujemy :)
Z tego co się orientuje to termi ten możemy traktować jako naukowy tylko w dziedzinie psychiatrii.
To co napisałeś, to jak sam raczyłeś zauważyć mieszanka wiedzy encyklopedycznej i fikcji (jak podejrzewam z gier rpg, bądź portali gotycko-wampiryczno-niewiadomo jakich).

I nie zrozum mnie źle. Wszystko to jest ok, można się tym interesować, ba... nawet w to wierzyć, ale (co podkreślam po raz trzeci chyba w tym poście) należy oddzielić fikcję od nauki.

PS: Za "naukowe" nie uważam wynurzeń średniowiecznych mnichów-scholastyków... Czy to dotyczących "likantropii", wilkołaków, czy opętania przez demony. No bo na ile poważnie można brać "filozofów" zastanawiających się ile diabłów zmieści się na główce od szpilki...
No ale może jestem dzieckiem nowożytnego scjentyzmu i nie mam racji :)

Pzdr.

dla mnie sie bardziej podobał w paryżu niż w londynie ale kwestia gustu i upodobań,nie można odmówic filmowi widowiskowości i sprawności jeśli narzekasz obejrzyj sobie na przykład Dog Soldiers to to dopiero tandeta i żenada a zobacz o ile ten film jest młodszy od wilkołaka w paryzu

ocenił(a) film na 8
gruja

Ha, naprawdę dzięki za odświeżenie wątku sprzed 3 lat. Już nie mówiąc o bzdurach o których pisał palant pod moim nickiem.

;p

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones