Wszyscy się bulwersują, że zamiast Adasia jest Ada, a mnie wnerwia, że akcja jest w Nowym Jorku (zdaje się, że stamtąd jest Ada). Rozumiem, że Polska za mało światowa i to nie wypADA ;) Ja w tym widzę polskie kompleksy - jakby nie można było wypromować np. Krakowa, Wrocławia czy Gdańska...
Dlatego że film będzie miał międzynarodową dystrybucję. Podbny zabieg zrobiono kiedyś z Niekończącą się opowieścią. Wiekszość filmu powstała w Niemczech ale sceny uliczne itd robili w USA ze względu na dystrybucje filmu poza RFN.
Ludzie przestańcie być strażnikami i polskości i poprawności. Na litość Boga, bogów i niczego. Dajcie twórcą tworzyć i oceniajcie filmy, obraz, grę aktorów, scenariusz, efekty, detale etc. Precz z polityką i światopoglądami- Wasze nikogo nie obchodzą :p
A to nie można wymyślić sobie swojej historii i robić po swojemu. Część dzieł opierających się na literaturze nie można o tak sobie zmieniać bez ryzyka że znajdą się osoby którym to przeszkadza. Mnie osobiście to przeszkadza jak również manipulacja Wiedzminem , Znachorem i innymi tego typu filmami i serialami.
Prawo twórcy że interpretuje daną historię po swojemu. Tobie z kolei ma prawo się to nie podobać. A ja mam prawo uważać te kwestie za niezbyt istotne bo dobre kino zawsze się obroni. A po zwiastunie wydaje się że może być ciekawie. Zobaczymy ocenimy
Wszędzie są, ja już przed wejściem w sekcję komentarzy, wiem, że pod danym filmem znajdę obrońców bobu, humusu i włoszczyzny oraz dźwięk ich pękających rzyci.
juz samym tym krótkim komentarzem odpowiedziales jaki jesteś płaski jak twoja ziemia
precz z polityką i światopoglądami? ale przecież kinematografia ochoczo sięga po politykę i kreowanie światopoglądów różnymi zabiegami, z woke włącznie. No więc jak to jest - twórcy mogą, ale już widzowie nie powinni sie odzywać i tego komentować? nie bądźmy jak trzoda chlewna, bądźmy jak ludzie -myślący, dyskutujący, dostrzegający narzędzia którymi się nas próbuje rzeźbić. Jeśli przeszkadza Ci kreowanie światopoglądów przez używanie róznych form inżynierii społecznych w dzisiejszej kinematografii to miej pretensje do twórców a nie do widzów, którzy nie chcą być jedynie ślepymi konsumentami.
Pierwsza rada: nie oglądaj. Pierwsza sugestia: czy wszystko musi być jakąś inżynierią, spiskiem masonów, zorientowanym społecznie zabiegiem? Nie może być kinem i zabawą?
Pierwsza nieścisłość: dyskutujmy o wszystkim ale najpierw zobaczmy film. Poczytaj komentarze nikt nie komentuje filmu, nikt nie używa swoich spostrzeżeń w jego kontekście. Film był słaby, nie obrobił się wyborem miejsca,.zmianą bohatera na bohaterkę, chaotycznym scenariuszem. Wy rozmawiacie tylko o ideologiach. Prawica, lewica... A mnie strzela... pozdrowienia dla kochających kino nie czcze gadanie o niczym ;)
Nawet nie wiedziałem, że film dzieje się w Nowym Jorku; faktycznie słabe. Mógłby chociaż w Chicago. Mnie również nie przeszkadza, że bohaterką będzie dziewczynka. No właśnie. Nie dziewczynKa, tylko dziewczyna. I to już mnie denerwuje. Nie można zrobić filmu z niewinną dziesięciolatką w wieku Adasia Niezgódki. Musi być nastolatka (całe szczęście nie już taka rozseksualizowana 16-18). To samo jest w reklamach: jak już jest dzieckiem z reklamy jest córka, to obowiązkowo nastolatka (syn przeważnie ma tak z 7-12 lat). Drażni mnie to bardzo.
Otóż spora część akcji toczy się właśnie w Nowym Jorku . Po cholerę piszesz, że nie, jak ewidentnie filmu nie widziałaś?
Im się marzy, że podbiją tym świat. Hahaha! Nju Jork! Wysoko mierzą, ale czeka ich bolesne lądowanie w okolicach Pacanowa.
Przecież PiS też jest żymskim podnóżkiem, ba, nawet Konfemenora się obsrała i posłusznie klęknęła po akcji Brauna.
Ja bym jeszcze dodała, że całkowicie zmienili historię i film nie ma już nic wspólnego z książką. Według mnie powinni dać całkowicie inny tytuł, bo żerują na ludziach, którzy pójdą do kina, myśląc, że idą na Akademię Pana Kleksa, a dostaną wymyśloną przez nich historyjkę o biednym ptaszku. Ale niestety to się zaczyna robić norma. Ostatnio moja koleżanka była na "Psie, który.." mając nadzieję, że córka utrwali sobie lekturę i spotkał ją zawód. Stwierdziła, że film nie miał nic wspólnego z książką :(
Tyle, że oryginał książkowy jest na tyle serią abstrakcyjnych przygód, że nie da się po prostu tego przenieść do filmu. Więc zmiany są konieczne, bo inaczej film miałby sens jedynie dla tych co czytali książkę. Zresztą poprzednia adaptacja miała ten problem, że pewne rzeczy brały się po prostu znikąd.
wiesz co to znaczy robić film na podstawie książki ? nie mozesz sobie zmieniać bohaterów zwłaszcza ich płci to calkowicie zmienia sens tego filmu. to samo miejsce itd dlatego ja nie ogladam nic co jest na podstawie książek nowe bo to jest absurd goni absurd.
Ja też mam tego dość. ,,Smerfy 1'' ofc w Nowym Yorku. Teraz ,,APK'' też Nowy York. Dobrze chociaż że nowi ,,Sami Swoi'' są w Polsce - chociaż jak wiemy oryginalne ,,Kochaj albo rzuć'' w dużej części dzieje się w Nowym Yorku (sic! - już wtedy ktoś wpadł na pomysł przeniesienia akcji z polskich Krużewników do amerykańskiego Nowego Yorku!).
Ale akurat Sami Swoi pokazuje na wpół krytycznie z czym wiąże się "ten postęp". Tyle tylko ze życie pokazuje, że poszło to jeszcze dalej....i to za daleko.
Polskie kompleksy to raczej biją z pomysłu na ten wątek. Gdybys ich nie mial to bys mial wywalone na to w jakim miescie sie toczy akcja. A tak to potrzebujesz byc dowartosciowany na kazdym kroku.
Mam nadzieję, że obok podmiany chłopca na dziewczynkę i murzynów będzie też wątek LGBT. Bo bez tego nie idę do kina.
Czytam te komentarze i połowa oburzonych, a to nie ta płeć, a to nie to miasto, a dlaczego dzieci spoza Polski itp. Pojedyncze komentarze odnoszące się do sedna tj. do filmu. Dziś byłam z dziećmi - dzieci zadowolone, ja może nieco krytyczniej podchodzę. Wg. Mnie dziecięce rolę mogłyby być lepiej napisane. Ale ogólnie na plus z tym zastrzeżeniem,że dla widzów wg. mnie mimimum 8 +. Raz, że troche trzeba czytać, a dwa, że 7_latki się bały. Danuta Stenka świetna.
Nowy Jork całkiem niepotrzebny.
Efekty specjalne świetne.
Plenery świetne.
Scenografia dobra.
Danuta Stenka jako królowa Wilkołaków rewelacyjna (Powinna dostać szansę w horrorze)
Ada zamiast Adasia może być.
Piotr Fronczewski (Puszczanie oka do widza) jako doktor Pi Chi Wo ok
Tomasz Kot jak Ambroży Kleks może być.
Szpak Mateusz nie bardzo
Moim zdaniem niektórych wilkołaków zagrali Romowie.
Generalnie polecam.
Przecież w filmie jest bardzo wyraźnie pokazane (na samym początku, jak jest ta sekwencja gdzie Mateusz lata po świecie i zaprasza dzieci) że Ada mieszka w Katowicach
Nie, Ada mieszka w Nowym Jorku. Na początku był napis Nowy Jork - polska dzielnica i przejeżdżała tam Ada.
Zamiast Katowic, to zrobili polską dzielnicę w Nowym Yorku z paczkomatem InPost ;)
To jakiś kompleks. Ten film był akurat taki "nasz" i w tym jego siła. Czy są wątki dzieci, które nie identyfikują się ze swoją płcią? Są parytety zachowane? Bo skoro kręcony w NY, to powinni pilnować parytetów.
Filmu oczywiście jeszcze nie widziałem. I chyba nie będę pędził do kina bo nie jestem targetem tego obrazu. Ale kampania promocyjna poprzedzająca premierę już teraz robi wrażenie czysto amerykańskiej. Dla przykładu, oto trzymam przed oczyma broszurkę promocyjną dużej sieci zagranicznych dyskontów detalicznych. Na jednej ze stron reklamują: (1) Tubkę mocy Pan Kleks, (2) Płatki śniadaniowe Pan Kleks, (3) Ciastka/Babeczki Pan Kleks, (4) Batony zbożowe Pan Kleks, (5) Mus owocowy Akademia Pana Kleksa, (6) Budyń Pan Kleks, (7) Kisiel Pan Kleks. Z opakowań uśmiecha się do nas głównie Tomasz Kot ale także inni aktorzy filmu. Za produkty odpowiedzialne są firmy: Bakalland, Dawtona, Delecta, Supersonic. Innymi słowy: na mocy podpisanych kontraktów wybrane firmy mają prawo sprzedawać wyroby "z licencją" zaś producenci filmu uzyskują wsparcie finansowe. Ci z Was, którzy film zobaczą, być może (bo całkiem pewien nie jestem) raz jeszcze przypomną znaczenie terminu "lokowanie produktu / product placement".