Miało być przekrojowo, analitycznie i zaskakująco. Wyszedł slapstickowy banał, przewidywalny do bólu. Nawet Noam Chomski nie ma tam specjalnie nic ciekawego do powiedzenia. Wszystko już gdzieś widzieliśmy, wszystko już przeczytaliśmy. Od razu zaczynam szukać porównań i przychodzi mi na myśl znakomity obraz z Juliet Binonche "Między dwoma światami", który o pracy mówi sto razy więcej i bardziej szczerze niż wydumane dokumenty. O ile tamten autentycznie wbija w fotel, ten powoduje, że zaczynamy się w nim kręcić ze zniecierpliwienia.
Niestety się zgadzam. Miałem nadzieję na coś więcej. Film zbyt krótki, żeby ująć istotę zagadnienia. Przedstawiony z perspektywy wygodnego fotela narratora pochodzącego gdzieś z Zachodniego kraju dobrobytu. Skupia się raczej na anomaliach dotyczących pracy. Nic nie wnosi, nie zmusza do refleksji. Ot ciekawostka dla osób młodych, nie wiedzących zbyt wiele o świecie.