Dla oka - znakomici aktorzy i przecudowne, klasyczne zdjęcia, a dla ucha, no wiadomo, ta muzyka, moim zdaniem perfekcyjne dzieło.
Kanty-Pawluśkiewicz nie pierwszy raz pokazal klasę, to fakt. Wilhelmi nie pierwszy raz pokazał, że był znakomitym aktorem, ale niektóre sceny są "suche". Może to kwestia kiepskich dialogów? Chociaż scenariusz jest świetny, to dialogi kuśtykają, są nieco sztywne...
Takie odnoszę wrażenie, ale bardzo lubię ten film. :)