PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=781984}
6,6 190
ocen
6,6 10 1 190

theHunter: Call of the Wild
powrót do forum gry theHunter: Call of the Wild

Pierwszy theHunter był całkiem dobrą grą, ale miał fatalny system mikropłatności, gdzie za wszystko trzeba było płacić. Jeśli ktoś chciał mieć przyzwoitą ilość zawartości to musiał wysupłać sporo grosza, a i tak płaciło się za dostęp do danego terenu czy możliwość polowania na jakiś rodzaj zwierzyny jedynie na jakiś czas.

Call of the Wild uczciwiej podchodzi do sprawy. Nie jest już fałszywym free to playem, a normalną płatną grą. Kupując podstawkę dostajemy dostęp do dwóch terenów: Hirschfelden w Niemczech oraz Krainy Jezior Layton w USA. Dodatkowe rezerwaty można zakupić w formie DLC. Obecnie można kupić ich aż dziesięć m.in. w Afryce, Hiszpanii, Argentynie czy Nowej Zelandii. Jest też sporo dodatkowego sprzętu do zakupu chociażby kilka zestawów z bronią historyczną, większe namioty czy quady by móc się szybciej poruszać po dość rozległych obszarach. Często są promocje, więc podstawkę i dodatki można kupić stosunkowo niedrogo.

Każdy rezerwat ma swojego opiekuna, który kontaktuje się z nami przez krótkofalówkę. Momentami kojarzyło mi się to z Firewatchem. Opiekun zleca nam kolejne zadania. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie by po prostu łazić i polować na co się chce, ale uważam, że system zadań jest dobry, bo zawsze ma się jakiś cel. TheHunter to gra dla specyficznego grona odbiorców. Często się zdarza, że przez pół godziny albo i więcej nie natykamy się na żadnego zwierzaka. To nie Far Cry, gdzie zwierzęta pałętają się pod nogami a gracz naparza do nich z wyrzutni rakiet. Szkoda trochę, że nie natykamy się na innych myśliwych i nie polujemy wspólnie. Kilka bardziej oskryptowanych misji też nie byłoby niczym złym. Fajnie, że dodano możliwość posiadania psiego towarzysza, zawsze to jakoś raźniej. Za upolowaną zwierzynę dostajemy trochę kasy, jak i punkty doświadczenia, gdyż jest tutaj skromny rozwój postaci.

Tym co bez wątpienia zachwyca w Call of the Wild jest oprawa audiowizualna. Lasy które możemy tutaj zobaczyć są jednymi z najładniejszych w grach. Dostępne obszary wyglądają tak ślicznie, że czasami niespecjalnie wypatrywałem jakiejś zwierzyny i po prostu chłonąłem klimat danej miejscówki. Na uwagę zasługują też odgłosy otoczenia. Czasami nie wiedziałem czy odgłosy ptaków są z gry, czy u mnie za oknem.

Póki co mam jakieś 65 godzin na koncie i większość tego czasu spędziłem w Hirschfelden. Dopiero od niedawna przeniosłem się do Krainy Jezior w Layton, a oprócz tego mam dostęp do kilku rezerwatów zakupionych DLC, których jeszcze nie odwiedziłem. Jeśli komuś przypasuje styl rozgrywki Call of the Wild to jest to gra nie tylko na dziesiątki, ale i na setki godzin.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones