Grałem w nowsze wydania, a więc część 5 i 6 i postanowiłem sprawdzić "korzenie" gry.
Nie jestem osobą, którą może zrazić toporna grafika, zresztą tutaj nie ma się czego przyczepić.
Bogactwo opcji zaskakuje: potrzeby ludzi, przemysł, turystyka, opcje w budynkach, edykty - wszytko prawie jak w najnowszych produkcjach.

Niestety z czasem okazuje się, że coś jest nie tak: a to towary kłębią się w fabryce, a to nie ma kto pracować w klinice, a to nie ma kto ładować na statek. Wszytko to wina kiepskiej AI, przez co wszystkich procesów i ludzi trzeba pilnować ręcznie. Jeśli ktoś zamieszka za daleko od pracy, lub nagle zmieni zawód, może okazać się, że dany przemysł całkiem stanie w miejscu. Jest to szczególnie widoczne w przypadku doków, gdzie trzeba mieć szczęście na załadunek, gdy dostępni są pracownicy (którzy zwykle rozchodzą się spać, jeść, modlić się lub do kliniki).
Trasy, które pokonują pracownicy są absurdalnie długie względem upływającego czasu i często nie mogą dotrzeć do celu, zanim pojawi im się ponownie jedna z potrzeb. Przykładowo, pracownicy transportu muszą być umieszczeni tuż przy produkcji, w przeciwnym wypadku mogą nigdy nie dotrzeć po towar.

Sporo można też zarzucić mechanice popularności. Można podejrzeć jakie mamy relacje z każdą z frakcji i jakie stawiają nam wymagania. Problem w tym, że często nawet wysoki poziom zadowolenia i respektu nie przekładają się na wysoki wynik w wyborach (na prezydenta). A porażka w nich to automatyczny koniec. Czasem właściwie nie wiesz czemu nie przypadasz do gustu wyborcom.