Ja to zawsze mam wyczucie czasu. Przechodzę gry 7 lat po innych. Do tego późną nocą.
Pamiętam dawno dawno temu jak youtuberzy płakali przechodząc te grę. Na mnie to nie zadziałało. Może za długo grałem i za późno skończyłem. Czuje się zmęczony. Może to i lepiej. Gra jest wzruszająca, a raczej przybijająca, dołująca, smutna... Przynajmniej dobrze się kończy, choć to niewiele zmienia.
Gra bardzo przyjemna i ciekawa. Emocje fajnie się przeplatają dzięki naszym wygadanym przyjaciołom, którymi sterujemy. Inaczej byłoby do bólu przygnębiająco W sumie i tak jest dość mocno.
Przechodząc przez życie od tyłu, życie pełne bólu... Masakra. Człowiek myśli, że będzie radośniej im głębiej w przeszłość, ale jest na odwrót. Dopada od razu refleksja nad naszym życiem nad tym co było i co będzie...ile tego będzie. Świetna muzyka.
Ciągle mam w głowie dialogi o braku kasy na dom, dużych wydatkach na leki i River prosząca o wykończenie domu kosztem jej leczenia... I ta rozmowa na schodach gdy było młodzi umawiając się do kina. Wykryta choroba.. I wypadek jednego z braci... I to zakończenie takie dziwne. Niby oszukane. Z innej strony alternatywa tego co by było gdyby...
Ludzią marzy się wiele w życiu a przecież wszystko zostawimy za sobą. Biegniemy przez życie w pogoni za...szczęściem? Marzeniami? Wszyscy chcemy polecieć na księżyc zamiast przyjąć ta marność taka jaka jest i cieszyć się z tego co mamy bo prawdziwe szczęście to tylko złudzenie tak jak zakończenie w TTM.