Przyznam się, że jest to spory zawód. Spodziewałem się czegoś lepszego, a dostałem wybrakowany produkt, który przez 80% gry bije po oczach swoją szpetotą (jakość grafiki, design, kolorystyka) - przy czym optymalizacja woła o pomstę do nieba. Chyba 4 typy wrogów podzielonych na większych, mniejszych. Ponadto ta gra jest banalna nawet na wyższych poziomach trudności. Nie ma co się martwić brakiem kasy czy naboi, a i bronie dobrej jakości można łatwo znaleźć. Drażni limit 30 levelu (nie rozumiem jak w RPGach w ogóle takowy limit się znajduje). Grając miałem wrażenie, że to taki wybrakowany Fallout. System zwalniania czasu nie ma startu do V.A.T.S. Dialogi potrafią być na poziomie, jednak fabuła pozostawia bardzo wiele do życzenia (jeżeli można to tak nazwać). Poza tym gra jest króciutka i zdziwiłem się, że doszedłem do końca licząc, że parę zablokowanych planet będzie odblokowanych (sztuczna bańka, że świat jest wielki), ale są tylko na pokaz.
Bardzo trafny komentarz.
Oprócz minusów, które wymieniłeś ja jeszcze dodam brak jakiegokolwiek klimatu.
Nie czuć tutaj świata jaki się przemierza, nie czuć zupełnie powagi naszego zadania i naszej przygody.
Zazwyczaj w grach gdzie mam możliwość decyzji jakie można podejmować to jednak kieruje się sympatią do danej grupy postaci, ale tutaj niestety wszystko jest płaskie i mało ciekawe. Nic tutaj nie buduje klimatu, a wybór pomiędzy zabiciem "bardzo ważnych" postaci, a ich ocaleniem, miałam w nosie.
Ogólnie to szkoda, bo liczyłam na o wiele lepszą grę.
Może lepszy okaże się sequel, bo będzie większy fundusz, dzięki zarobieniu na "jedynce" i temu, że studio przeszło pod skrzydła Microsoftu. A sequel myślę się ukaże.
Dla mnie najciekawszy i najfajniejszy rpg ostatnich lat. Dragon Age 3 - badziew z pustym światem, Fallout 4 - nudne gunwo, Mass Effect Andromeda? Obraza trylogii ME. Greedfall? Średniak. Elex ? Średniak, Deus Ex? Fajny ale żałośnie krótki. Tylko Kingdome Come: Deliverance całkiem spoko no i oczywiście Wiedźmin 3 . No i Outer World również trzyma poziom. Reszta gier wyżej wymienionych - gorsza, nudniejsza dla mnie .
System zwalniania czasu nie ma startu do V.A.T.S? haha, w kilku recenzjach czytałem, że jest ciekawszy od V.A.T.S. Jak dla mnie bardzo efektowny i mega przyjemny w używaniu. Rozczarowanie? Dla mnie nie. Fallout 4 mnie nudził i nie angażował, postacie to jakieś manekiny. Tu z kolei na odwrót, od razu wciąga, postacie z krwi i kości. Trudne wybory, ciekawe historie i zadania. Jak na nową markę udało im się. Teraz tylko czekać na dwójkę z większym budżetem i będzie murowany hit.
Chyba grałem w zbyt dużo gier, żeby się z Tobą zgodzić. To, że Fallout 4 Cię nudził nie umniejsza faktowi, że Outer Worlds jest również średniakiem. :) Też czytałem, że system zwalniania czasu jest lepszy od V.A.T.S. tylko nie wiem z której strony to się działo. Może i fajny pomysł z tym, że gdzie się trafi to inny skutek, ale to i tak nie miało żadnego znaczenia, bo trzeba było naparzać w przeciwnika XX razy, by go ubić. Nie uświadczyłem ani razu, że ten system jakoś daje poczucia mocy. Np. punkty "zabicie", gdzie ani razu się mi nie udało zabić przeciwnika strzelając w ten punkt, bez względu jaki przeciwnik i jaka broń. Najłatwiejszą możliwością tego dawał po prostu strzał w głowę (u ludzi). Więc tak, dla mnie spowalnianie czasu w Outer Worlds nie ma żadnego startu do V.A.T.S.
Powiem że ja chociaż Fallouta 4 przeszedłem a Outerworlds jakoś nie mogę, odrzuca mnie ta gra. Strzelanie jest tragiczne, postacie nudne i ten kiczowaty klimat.
Ta gra nie stawia wyzwań a postacie w stylu Parvati to dramat miazgunia jeśli chodzi o treść bo nic ciekawego się nie dzieje. Świat w którym głupiego kartonu nie idzie przeskoczyć, drzewko skilli zrobione na totalny odwal się.
Nie liczyłem na wiele ale dostałem słabą grę. Fallout 4 zdecydowanie jest lepszy.
Obsidian zawsze coś zwali i tak jest tym razem.