The Neverhood
1996
- podstawowe informacje
- Opinie i Nagrody
- multimedia
- pozostałe
powrót do forum gry The Neverhood 
użytkownik usunięty 
ocenił(a) grę na 10 
ocenił(a) grę na 8
A jak ja mówię, że coś jest Grą Wszechczasów, to coś znaczy, bo nie rozdaję tego tytułu na prawo i lewo. Ukochana gra dzieciństwa, która nic a nic nie straciła z grywalności ani uroku.
Sama nie wiem, od czego zacząć...
Po pierwsze, klimat. Pokręcona baśń, nie mam innego określenia. Król, magiczna korona, niesamowita podróż, potwory i pojedynek dobra ze złem w baaaardzo dziwnym wydaniu. Mały, choć bogaty światek zawieszony w wielkiej, czarnej, przykrej pustce.
Po drugie, najlepszy, najbardziej zakręcony soundtrack, jaki dane było mi wysłuchać. Terry S. Taylor to mój mistrz.
Po trzecie, postacie. Klaymen mówi ledwie jedno słowo w całej grze, a nie potrafię go nie kochać. Willie jest przeuroczy, a Klogg to rewelacyjny szwarccharakter z powalającym głosem.
Po czwarte, animacja, jakiej pewnie już nigdy nie zobaczymy. Plastelina rządzi!
Po piąte, poczucie humoru. Wiem, w zasadzie mało wyrafinowane (ucieczka przed Wesel jest naprawdę zabawna, choć w sumie nie jest to kawał najwyższych lotów), ale specyficzne i bardzo je lubię (chociażby Rude Guy czy telewizor oglądający ludzi, albo jedyne miejsce w grze, gdzie możemy się zabić).
Po szóste, zbieranie kaset. Jak dla mnie, jeden z ważniejszych elementów. Willie jest zabawnym narratorem, a historia sama w sobie jest baśniowa. Jak bardzo jest ona wciągająca, wie każdy, kto przelazł całą Halę Sławy dla jednej, małej, głupiej kasetki. Warto było.
Ode mnie, tyle. Uwielbiam tę grę i uważam, że zasługuje na naszą pamięć i szacunek. Pozdrawiam wszystkich fanów Neverhooda!
Pozdrowienia i niech kisiel z niebieskiej owcy będzie z Wami ^^
Gra wszechczasów może nie, ale na pewno wspaniała gra, którą przeszłam niezliczoną ilość razy kilka razy po drodze utknąwszy;) nie ma drugiej takiej gry na świecie z tak niesamowitym plastelinowym światem, klimatem no i ta muzyka! eh... niewiele już takich gier jest. Jedynie na Rona Gilberta można liczyć;)
Zgadzam się z z założycielką tematu - świetnie ujęte! :) Uwielbiam tę grę, jest tylko jeden tytuł który jest przeze mnie bardziej uwielbiany - Little Big Adventure 2 - Twinsen's Oddyssey - niestety nigdy nie wydany w Polsce. Wracając do Neverhooda - piękna grafika, która przez 15 lat nie straciła na uroku, świetne poczucie humoru, zagadki, przerywniki i soundtrack. Wszystko - lokacje, piosenki, zadania - pamiętam do dziś tak, jakbym grał wczoraj ;) i ta muzyka Terry'ego Scotta Taylora - do dziś nucę i wygwizduję niektóre melodie :D Autentyczne arcydzieło elektronicznej rozrywki... Niestety, nigdy nie dokończyłem fabuły - zakończyłem gdzieś w miejscu gdzie stała żółta stacja radiowa. Myślę, że jeszcze do niej wrócę.
A teraz ciekawostka! Ostatnio natknąłem się na cover soundtracku tej ponadczasowej gry wydany przez KGB Project - ot próbka:
http://www.youtube.com/watch?v=_8RDrXVlRX8
:)
Gra jest bez dwóch zdań świetna. Szkoda, że minęły te czasy, gdy grało się w nią, albo w stare Wormsy... Teraz popularny jest Metin, Guild Wars i Tibia.
Pewnie tak... aczkolwiek z wymienionych słyszałam jedynie o Tibii:P Na szczęście jest jeszcze prężnie rozwijający się rynek gier niezależnych podsuwający nam od czasu do czasy takie perełki jak World of Goo. Jeśli nie grałeś/aś, polecam. Ubaw po pachy:)
popularniejszy nie znaczy, że lepszy. Te gry są...moj boże...te "gry" to jakieś żałosne twory, których fenomenu nie potrafię zrozumieć. Nawet biorąc przecież pod uwagę wymagania dzisiejszych graczy: żeb była super grafika, dźwięk i inne "bajery" te gry nic takiego właściwie nie mają. Guild wars może - nie wiem, nie widziałam tej akurat.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
