PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=620107}

Siren

7,6 127
ocen
7,6 10 1 127
Siren
powrót do forum gry Siren

Beautiful Madness

ocenił(a) grę na 8

Stary Siren z ps2 jest tytułem obok którego ciężko przejść obojętnie. Powiem więcej: jest to dzieło które bardzo ciężko ocenić i ułożyć na filmwebowej skali od 1-10. Bo jak ocenić grę którą można jednocześnie kochać i nienawidzić? To trochę tak jakby mieć w domu ojca, który jednego dnia jest kochany i cię obdarowuje hojnie prezentami, a drugiego bez powodu okłada cię baciorem po plecach.Tak samo jest z Forbidden Siren. To geniusz, który wzbogacił moją wyobraźnię nietuzinkowo opowiedzianą fabułą, nakarmił moje uszy upiorną kakafonią jęków shibito i enigmatyczną ścieżką dźwiękową. Ten sam geniusz również mnie wybatożył topornym gameplayem i zagadkami, które bez solucji są nie do ruszenia.

Fabuła Syreny jest jedną z najlepszych na jakie trafiłem w życiu i nie mówię tu tylko o jej treści, ale również o formie w jakiej została opowiedziana. Grzechem byłoby ją tu streszczać i jedną z największych przyjemności w syrenach jest zgłębianie jej samemu - przypomina to układanie puzzli z obrazów Beksińskiego składającego się z 1000 elementów. Będąc już przy Zdzisławie, wypada również wspomnieć, że na pewno przypadłby mu do gustu bestiariusz, który w tym tytule jest wybitnie pokręcony i zdolny byłby go tylko wymyślić japończyk, który nafaszerowany lsd wylądował głową w pszczelim ulu (ci co grają wiedzą o co chodzi ;-)). Mamy tu klasyczne zombiaki, które z czasem przemieniają się w pełzające po suficie robale, albo owady które fruwają nad drzewami i strzelają nam po łydkach z rewolweru. Widać, że Syreny tworzyli ojcowie Cichego Wzgórza.

Dużym plusem jest również fakt, że w przeciwieństwie do Silent Hilla, Siren stawia na survival. Nie mamy tu apteczek, broni jest mało, a nawet jak ją zdobędziemy to nie warto walczyć, bo nawet najmniejszy shibito jest dla nas śmiertelnym zagrożeniem. Podobało mi się również to, że mamy sporo zróżnicowanych postaci do sterowania. Będziemy spacerować małą dziewczynką, młodym lekarzem, czy starym myśliwym. Na różnorodność rozgrywki nie można narzekać.
Tu niestety kończą się zalety i zaczyna... narzekanie!
A tego w trakcie gry była cała masa. Począwszy od zagadek, których rozwiązanie bez solucji jest niemożliwe, poprzez misje na czas, skończywszy na sknoconym celowaniu z karabinu myśliwskiego. Nie mam nic przeciwko questom nad którymi trzeba pogłówkować. W Silent Hillu czy Resident Evil były miłą odskocznią od nawalania w upiory czy inne zombiaki. Tu są niesamowicie frustrujące, bo musimy się zastanawiać co inna postać będzie robiła kiedy odwiedzi to samo miejsce w którym my teraz jesteśmy xd Czy Project Siren nie wie, że gracze nie mają zbytnio rozwiniętej zdolności jasnowidzenia? Takich przykładów jest cała masa, ale szczytem wszystkiego była misja na czas, którą trzeba było ukończyć w mniej niż minutę! Syrena sprawia wrażenie utrudnianej na siłę. Zastanawiam się co projektanci mieli w głowach. Czy wiekopomny koniec chcieli zaserwować tylko tym najodważniejszym i najwytrwalszym, którzy są w stanie przetrawić dziwactwa gameplayowe? Sam miałem ochotę zostawić Syrenę bezwiednie na systemie mojej ps3, ale fabuła, klimat i psychodela pchały mnie do samego końca w te szaleństwo.

Kwestią sporną jest ocenienie systemu walki. Bijatyka jest tu koślawa, brzydka i sporo zależy od naszego szczęścia. Wrogowie potrafią nas stunningować i nawalać, aż wywiniemy fikoła. Z drugiej strony taki obrót sytuacji zmusza nas do główkowania, czy może zamiast walczyć lepiej obejść przeciwnika, albo odwrócić jego uwagę.

Dlatego mój werdykt jest taki. Najpierw zagrajcie w remake Siren: Blood Curse. Ma wprawdzie zmienioną historię, ale jest dużo łatwiejszy i przystępniejszy dla graczy nieobeznanych z serią. Potem polecam Forbidden Siren 2 (moim zdaniem najlepszą odsłonę serii), a wtedy dopiero... przemyślcie jeszcze raz czy na pewno chcecie zagrać w jedynkę.
To chyba jedyna seria, którą najlepiej się przechodzi od końca. ;-)
Pierwowzór jest tytułem genialnym, który miażdży klimatem, muzyką, designem artystycznym i nietuzinkową fabułą, zahaczającą o mitologię japońską. Team Project Siren udowodnił, że gry jako medium spisują się lepiej od książek, filmów komiksów itd. Środki wyrazu artystycznego w syrenach są niesamowicie sugestywne i szkoda, że przez dziwny gameplay nie wszyscy go docenią. .Obraz zalanej morzem krwi Hanudy, pełnej owadopodobnych zombie zapamiętam do końca życia. Jest to również jeden z najtrudniejszych tytułów, którego trudność niestety nie zależy od naszych umiejętności motorycznych czy intelektualnych, tylko od tego jak szybko potrafimy przyswoić solucję z neta. Mimo wszystko warto ten tytuł poznać, bo pod wieloma aspektami przerasta większość horrorów, a nawet dorównuje moim ulubionym seriom... Silent Hill i Fatal Frame.
Odwiedzenie Hanudy jest przeżyciem metafizycznym wymykającym się naszej percepcji i jest równie przerażające, co zgłębianie czeluści umysłu Jamesa Sunderlanda.

Moja ocena: 8/10
To Arcydzieło... szkoda tylko, że przez wrodzoną nieprzystępność, niewiele je pozna.

ocenił(a) grę na 8
a1ien_1385

Zgadzam się z twoją wypowiedzią, ale mam kilka uwag.
Po pierwsze: Gra jeśli się przemyśli strategię jak ją przejść może się wydawać naprawdę łatwa.
Po drugie: Zauważyłem że w jednej z wypowiedzi tekst skopiowałeś od Przemka z kanału "Recenzje horrorów".
Po trzecie:Sterowanie nie jest aż tak ciężkie jak się wydaje.Bo powiedzmy szczerze w "Alanie Wake'u" sterowanie było koszmarne.
Po czwarte:Ja zapoznając się z ta serią zapoznałem się z oryginałem a potem z "forbidden Siren 2" i póżniej w "Blood Curse'a" nie czułem się jakoś dziwnie.
Po piąte:Jeśli chcesz poznać jakieś inne gry o japońskich klimatach niż tylko "Forbidden Siren","Kuon" czy "Fatal Frame" to polecam ci się zagrać w gry studia "Japan Studio".Tam poznasz japońskie klimaty i nie tylko.

ocenił(a) grę na 8
Cyprian_Swiecki

Dzięki, chętnie zerknę na pozycję tego studia. ;-) Fatal Frame to koło Silenta mój ulubiony horror, a o Kuonie dużo słyszałem, ale jeszcze nie grałem.
Co do drugiego punktu to możliwe, bo to On mnie zachęcił do sięgnięcia po ten tytuł i to On jest głównym propagatorem tej serii na YT. Starałem się używać własnych słów, ale faktycznie mogłem coś od niego zapożyczyć. W którym dokładnie miejscu skopiowałem jego tekst?

ocenił(a) grę na 8
a1ien_1385

Od tekstu z solucją.

ocenił(a) grę na 8
Cyprian_Swiecki

Faktycznie, jak Przemek poczuł się pokrzywdzony, to go przepraszam. Swoją drogą napisałem podobną opinię pod SIren: Blood Curse. Jak chcesz to możesz tam zajrzeć.
W wolnej chwili napiszę też opinię do Silentów, Fatalów, Amnesii, Somy i jeszcze do paru innych tytułów, bo te serie zasługują na to.
"Swoją drogą, wreszcie znalazłem grę która mnie przestraszyła. (bez jumpscare'ów.)"
I to jest właśnie w tej grze niesamowite, że twórcy potrafili to zrobić, bez uciekania do takich takich sztuczek.

ocenił(a) grę na 8
a1ien_1385

Trudno się dziwić bo Silent hill to tak nie czułem wogóle przerażenia a tutaj czuć od początku do końca.I taki Fnaf na przykład nie jest w żaden sposób straszny.Pierwsza część była spoko bo miała ciężki klimat w następnych częściach Scott postawił już na jumpscare'y, które nie straszną.
I najgorsze jest to że wiele osób wierzy że horrory polegają na właśnie jumpscare'ach.Co jest totalną nieprawdą.Gra powinna straszyć ciężkim klimatem, ale takim który przerazi gracza że nawet w walce czy skradaniu będzie przerażony.I właśnie takich gier brakuje.Owszem mamy Outlasta, który straszy scenami GOR, ale nie straszy psychodelią jak Forbidden Siren.
A co o tym myślisz? Też twierdzisz że powinno się straszyć klimatem?

ocenił(a) grę na 8
Cyprian_Swiecki

Tak, zdecydowanie uważam, że powinno się stawiać przede wszystkim na klimat. Jumpscenki powinny się pojawiać, ale rzadko. Raz na jakiś czas, bo potem się do nich przyzwyczajamy. Atmosfera grozy, wspomagana przez psychodeliczną muzykę powinna grać pierwsze skrzypce. Moim ideałem w kreowaniu klimatu jest właśnie Forbidden Siren i Silent Hill 3. O ile druga część cichego wzgórza miała moim zdaniem najlepszą fabułę, tak właśnie trzecia cześć miała największe stężenie psychodelii. Bardzo dobrze sobie z tym też radzi Fatal Frame i z wyżej wymienionych gier przy tej właśnie najwięcej razy podskakiwałem. Gra mistrzowsko budowała klimat, najpierw znajdowaliśmy jakąś notatkę, potem kątem kamery przeszła jakaś zjawa... A na końcu wiadomo co. ;-)
Mnie właśnie pierwsza część Outlasta średnio straszyła. GORE też na mnie nie robiło wrażenia, bo powiedzmy sobie szczerze... Ludzie XXI wieku są już przesiąknięci takimi scenami. W latach 90tych kiedy wychodził pierwszy DOOM, to budziło skandal. Większe wrażenie zrobiły na mnie opisy tortur w Amnesii. Te notatki były bardzo sugestywne i dodatkowo obok była ilustracja przedstawiająca daną torturę - coś takiego porządnie kiereszuje psyche i zmusza nas do wyobrażania sobie takiej kaźni. W Outlaście podobały mi się sekwencje ucieczkowe i design artystyczny całej gry, ale zdecydowanie za mało tam było budowania napięcia. Trochę bardziej mi przypadła do gustu 2 - dla mnie była dłuższa, trudniejsza i ucieczka przed przeciwnikami była bardziej wymagająca, a półotwarte lokacje zmuszały do kombinowania.

ocenił(a) grę na 8
a1ien_1385

Zrobisz wypowiedz do "Forbidden Siren 2" swoją drogą.

ocenił(a) grę na 8
Cyprian_Swiecki

Zrobię. ;-) Dziś wrzucam do SH1.

ocenił(a) grę na 8
a1ien_1385

Swoją drogą, wreszcie znalazłem grę która mnie przestraszyła. (bez jumpscare'ów.)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones