Grałem (wciąż gram) i powiem szczerze, że jestem dosyć troszeczkę rozczarowany. Jak już się weźmie na bok to gadanie "OOOOOO TAK SUPER CZĘŚĆ!!!!! O WIELE LEPSZE OD TEGO CRAPA RE6!!!!!! KIEDYŚ TO BYŁY GRY" (bo już nie mogę znieść ględzenia psychofanów, którzy jeżdżą po nowych częściach dla zasady, a wychwalają na przykład to albo Revelations) to RE0 prezentuje się przeciętnie. Po pierwsze nudni bohaterowie, zupełnie bezpłciowy, brak pomiędzy nimi jakiejś hmmmm więzi (kompletny brak dialogów pomiędzy nimi, nie żeby w innych częściach jakoś o to dbali, ale tutaj jest jeszcze gorzej). Po drugie brak skrzynek na ekwipunek i w rezultacie biegamy po całej mapie bo co chwilę trzeba coś zostawić, a potem się po to wrócić. Po trzecie fabuła, która sobie jest, ale równie dobrze mogłoby jej nie być bo i tak jej nie ma za wiele. Ponadto jest jeszcze tutaj parę nie zbyt przemyślanych rozwiązań, ale żeby nie było - trzeba przyznać, że jest tutaj klimat, który w RE już dawno umarł i odwiedzane lokacje rzeczywiście mają swój urok. Niestety to za mało jak dla mnie i przyznam, że jestem nieco rozczarowany, może mam trochę za duże oczekiwania i obecnie pisze to pod wpływem dużych emocji, ale to i tak nic nie zmienia. Czekam aż ktoś mnie zjedzie i powie żebym wracał do Call of Duty bo obecnie to powszechna praktyka.

Zgadzam się. Dla mnie najbardziej irytującą rzeczą jest sterowanie, a dokładnie podnoszenie przedmiotów. Naciskam w zasraną mysz setki razy celując w przedmiot na podłodze, a co robi Rebbeca? Albo wyjdzie z pomieszczenia, albo podniesie nie to co trzeba, ale na ogół nic nie zrobi wiec muszę łazić jak idiota z nadziei że w końcu stanę odpowiednio żeby podnieść.

Ja sprawiłem sobie jakiś czas temu i dopiero teraz zacząłem grać ( a wcześniej w "Zero" nie grałem ). Jako zadeklarowany fan Residentów z pierwszego PSXa muszę powiedzieć że mi się podoba. Gram na hard i ta gra jest naprawdę trudna, wydaje mi się że nawet trudniejsza od jedynki póki co. Zagadek jest mnóstwo, jedne łatwe drugie trudne. Potworów jest całe mnóstwo. Głównie zwierząt ale to początek serii więc wiadomo że nie ma takich przegiętych mutantów jak w późniejszych odsłonach. Od dwóch godzin grania biegam ze statusem danger i modle się by te potwory już nie wyłaziły bo tu nie ma się czym leczyć ! Fajnym pomysłem jest to że sterujemy dwójką bohaterów i są sobie potrzebni w różnych sytuacjach. Lokacje są naprawdę super ( pociąg, centrum treningowe naprawdę ekstra ). Nie zgodzę się z tym że nie ma fabuły a nasi herosi ze sobą nie rozmawiają. Przeszedłem dopiero połowę gry a filmików i dialogów to było już więcej niż w całym pierwszym RE który uważam za najlepszą część ever.
Zgodzę się natomiast co do tych przedmiotów. Irytujące są te próby podnoszenia porozrzucanych itemów. Sam pomysł nie jest zły w sumie, tylko trochę niedopracowany. Jak przejdę grę i już się w nią nieco wdrożę będę mógł pewnie więcej napisać ale póki co jest naprawdę dobrze.
Myślę że tę grę docenią przede wszystkim fani starych residentów. Ci co zaczęli przygodę z serią od czwórki będą kręcić nosem że gra jest archaiczna już nieco ale mi osobiście ostatnie odsłony wydają się już przekombinowane i zupełnie utraciły klimat starych Residentów.