Nazwałbym to bardziej osobistym doświadczeniem niż grą. *To* powinno być lekturą w szkołach! autentycznie! ta "gra" (o ile można to cudo tak nazwać) jest czymś czego każdy człowiek powinien doświadczyć. Zmienia światopogląd, otwiera oczy, (nie k*rwa, nie przesadzam!) zaczynasz patrzeć z góry... o czym jest? w pięciu krótkich słowach o *rasie do której WSZYSCY należymy*
Znam takich co nazwą P:T "ucztą dla nostalgików". gra wyszła w 1997 roku, ja zagrałem w 2019 (sam jestem 97') - To gdyby ktoś się zastanawiał czy to prawda
Nie rozumiem tego wypominania nostalgii w przypadku tego tytułu. Toż to ma ponadczasową fabułę i "setting". Cechuje się jednym z najbardziej nietypowych głównych bohaterów, z jeszcze bardziej wyjątkowymi towarzyszami. Wspominałem o fabule? Wspomnę jeszcze raz. I jeszcze raz. Do tego świetny slang, który świetnie został przełożony (tak, przekład, nie dało się tego zero-jedynkowo przetłumaczyć). Grafika... jaki cudem Infinity Engine może wyglądać brzydko, tym bardziej po wyregulowaniu rozdzielczości? Muzyka w głównym menu sugeruje przygodę, która będzie wspaniałym doświadczeniem dla umysłu i nie będzie prostolinijną "sieczką". Oczywiście w całej grze ścieżka dźwiękowa jest piękna, Mark Morgan zasługuje na peany, tak jak cała ekipa deweloperska.
Po prostu arcydzieło.