Odbiłem się od tego jak piłka pingpongowa. Gra daje bardzo dużo na samym początku, cały skład bohaterów każdy z własnymi combosami, specjalami, persony, dynamiczny styl walki ala dynasty warriors. Od samego początku jest przytłaczająco a gdy doszli bossowie dałem sobie spokoj. Teraz pół roku później wróciłem do gry, ogarnąłem mechanikę i powiem wam, bawię się nawet lepiej niż w podstawce. Dynamika tej gry nie wpływa tylko na walki, ale również "daily life" nie ma już mozolnego ulepszania confidantów, tworzenie i ulepszanie person jest trochę okrojone ale przez to szybsze. O walkach nie będę się rozpisywał poza tym że są naprawdę widowiskowe i wymagające nawet na normalu. Wyrzucono przebieg dni i limit czasu przez co można wracać z eksploracji ile się chce. Ponieważ przemierzamy w kampanii rożne miasta, obszary są bardzo zróżnicowane i tym samym dungeony. Muzyka wymiata jak zawsze. Jedynie nowa postać Sophia nie przypadła mi do gustu. Najgorszy jest sam początek w którym musisz mocno polegać na itemach leczących a mana szybko się zużywa. Powinienem wspomnieć o tym że zamiast wzmacniania confidantów mamy jeden wskażnik bondu za które kolejne poziomy możemy kupować buffy z drzewka rozwoju. Na koniec powiem że tak mnie wciągnęło że pewnie przejdę jeszcze raz na hardzie może nawet platyne wbiję ale jestem ciekaw czy jest ng+?