Ściągnąłem sobie i pograłem w ponad jedną trzecią gry, ale od klasyka spodziewałem się o wiele więcej. Z jednej strony, grafika się trzyma dobrze i czuć, że to gra kiedy nie było jeszcze głupawych udziwnień jak w nowych NFS, np. idiotycznych scenek filmowych z aktorami bez talentu albo obsesji, żeby wszystko było online. Z drugiej strony, wyścigi są strasznie monotonne i jest ich ponad 200, a muzyka to przeciętny rap/rock i praktycznie nic nie zapada w pamięć i nie ma się ochoty tego odsłuchać po raz drugi.

Główny problem to jednak trudność: łatwy poziom jest obraźliwie prosty, trudny jest praktycznie nie do przejścia, a nawet średni poziom trudności wymaga wielu powtórzeń, i.e. "grindingu". Polepszyłem najlepszy obecnie dostępny samochód do maksimum i nadal ledwo wygrywam wyścigi, a najmniejszy błąd kosztuje mnie zwycięstwo. Do tego sztuczna inteligencja jest jak na złość i możesz przez 8 minut lekko prowadzić w wyścigu URL, po to, żeby w ostatnich 10 sekundach rywale nagle dostali podwojoną moc i kończysz nagle na drugim miejscu i musisz powtarzać...

Wiem, że na PC, zwłaszcza w starych grach są często problemy z optymalizacją, więc być może stary kod gry jest niedopasowany do mojego sprzętu i przez to samochód gorzej ciągnie. Na przykład w GTA Vice City ten "bug" to znany problem i musisz obniżyć rozdzielczość, żeby łodzie pływały jak trzeba. Tutaj ten fix nie zadziałał. Tak czy inaczej, czy to bug spowodowany złą optymalizacją, czy też tak miało właśnie być, na jedno wychodzi: użerać się przez półgodziny w grinding w wybitnie monotonnych i powtarzalnych wyścigach, do tego robić tak 250 razy, to jedno z najmniej sensownych sposobów na relaks i rozrywkę jaki istnieje. Sorry, ale ludziom, którzy tak robią polecam rozpocząć wreszcie prawdziwe życie.