Fatale to kwestia gustu, najlepsze uważam że były w MK2, potem MK5 i ostatni MK9.

A grałeś w XL ?

4-ka to Klasyk a przejście w 3-wymiar byl naturalnym rozwojem marki i to nie podlega dyskusji jak to, że "Mortal Kombat" >>> [... długo, długo nic...] >>> "Tekken", a hipokryzja typu "Gówniane 3D, ale za*ebiście się młóciło." jest... śmieszna.

4-ka nawet koło klasyków nie stała, a wszystkie trójwymiarowe Mortale ssały na potęgę i nawet Ed Boon i jego studio po latach kajają się i przepraszają za te wszystkie kiszki, które wyprodukowali w latach 1997-2006.

MK4 zresztą to jest totalny przykład na to, jak nowe technologie przerosły wielu twórców, którzy dostając nowe narzędzia, w ogóle nie potrafili poruszać się w tym środowisku. Grafika w MK4 jest paskudna i była już w momencie premiery, co można spokojnie wyczytać w tamtejszych artykułach growej branży. Na automatach jeszcze jako-tako dawała radę (głównie przez użyty dość mocny procesor w maszynach, ale nawet i jego Midway nie potrafił do końca ogarnąć), ale porty na pc i ps1 były zrobione leniwie i pomacoszemu.

Efekt? Koszmarnie niskie rozdzielczości tekstur, przekłamania graficzne postaci, znikające tekstury otoczenia i nienadążająca na akcją kamera. Areny wyglądają paskudnie. Są puste i mało szczegółowe, a dodatkowo ich trójwymiarowość jest zbędna dla taktyki, bo i tak najefektywniej walczy się w "poziomie". Wisienką na torcie są liczne ograniczenia przez nieogarnięcie kodu źródłowego silnika, którego Midway stworzył. Silnik nie mógł generować żadnych przemian (stąd nie ma żadnych animality poza dwoma marnie animowanymi dla Scorpiona i Liu Kanga), Shinnok nie zamienia się w postacie pod które się podszywa a gra musi przez chwilę załadować ciosy (stąd po "przemianie" pojawia się lekki lag), a jakby tego były mało engine nie mógł generować inne niż człekokształtne postacie - stąd brak w MK4 takich postaci jako Motaro. Był Goro, ale przez ograniczenia silnika jego "potęga" ogranicza się tylko do boosta dla ciosów i większej wytrzymałości.

4-ka technologicznie ssie, tak samo jak ssie gameplayowo. Postaci jest mało, aren też jest mało - zwłaszcza żałośnie wygląda jak zestawi się zawartość z tym, co oferuje Trilogy. No i te nieszczęsne nowe postaci. Każda to tylko marna, leniwa kopia poprzedników - efekt tego, że Midnay najpierw chciało tylko stare postacie, a potem zbyt późno zdecydowała się stworzyć nowe. Efekt? Każda poza Kai'em i Shinnokiem jest płodem zmieniania na wiariata kogoś już prawie gotowego do gry. I to wyjątkowo chamskiego zmieniania. Jarek to bezczelna kopia Kano, Reiko Noob Saibota, a Fugin Sindel. Osobnym kuriozum jest Tanya, która powstała przez bezczelny paletteswaping Kitany.

Także podsumowując: MK4 to początek wykolejenia serii, która aż od 2011 roku nie mogła odnaleźć swojej drogi. Na szczęści Ed Boon i jego studio ogarnęło się (późno bo późno, ale lepiej niż wcale) i od dziesiątej odsłony tworzy już pełnokrwiste kozackie gry. W dodatku znakomicie wykorzystuje przy tym odnalezioną drogę konwencji przerysowanego kiczu-gore, wymieszany z dziesiątkami odniesień do filmów akcji/horroru z lat 80 - czyli tym, czym Mortal miał być w pierwszych trzech częściach gry.