Przez naszego wspaniałego Wiedźmina 3 przez ostatni rok żadna gra nie mogła mnie zachwycić i porwać na długie godziny rozgrywki. Powoli tracąc nadzieję zakupiłem nowego pająka bardziej z sentymentu niż recenzji jakie czytałem na necie, bo to mój ulubiony heros z dzieciństwa. I z całym szacunkiem dla NASZEGO rodzimego Wiesia, ale pająk wyrwał mnie z lasów i jaskiń i wciągnął w miejską dżunglę jaka jest Manhattan. System walki, świetna grafika, tryb fotograficzny wczystko piękne, walki z bossami mogły by być lepsze ale dla mnie finalna walka ze swoją dawką emocji nadrobila to w jakimś stopniu. Samanta historia bardzo mnie wciągnęła, bohaterowie mnie do siebie przekonali, i nawet nasza wersja językowa mi się spodobała. Jeśli mam być szczery to najwięcej czasu spędziłem na zwyczajny bujaniu się po mieście tak po pristu od zdiecia do zdjęci, każdy plecak - jest, jazdy kotek - jest, stacja badawcza jest, po prostu zapomniałem o pogromcy potworów i się bujalem po mieście nie myśląc nawet o szybkiej podróży. Bardzo warto zagrać w pająka dla mnie lepszy od Batmana, lecz wpływa na to też sentyment do pajączka :) Dzięki tej grze znów zainteresowałem sie innymi tytułami i w kolejce do ogrania już czekają God o War i Nier Automata, tylko jeszcze chwila, bo lecę się pobujac hehe