Twórcy zamiast skupic się na dobrej fabule i ciekawych postaciach skupili sie na "rasiźmie" w USA. W 1 sezonie postacie były naprawdę dobrze napisane a tu główny bohater nie ma tak naprawdę żadnej głębi w 1 odcinku 2 sezonu skupia się na zaliczeniu jakiejś laski i imprezie. sorry ale to do mnie nie przemawia.
Poza tym ciężko się "zżyć" z bohaterami. Daniel jest dla mnie strasznie irytujący, nie cierpię go.
Dokładnie bohaterowie są słabo napisani. Cała sprawa to w ogóle bzdura Sean nawet palcem nie tknal tego policjanta i jak mu wine udowodnili. Gra za dużo wciska polityki i lgbt masakra.
Do 1 części i beforr The stron nie ma podjazdu tam w każdym iść był jakiś twist i coś się działo tutaj w zasadzie to straszna nuda.
Tak naprawdę oprócz braci nie było ważnych bohaterów w tej grze wolałem szkolne czasy poprzednich części. Gra mnie rozczarowała
Czemu rasizm jest w cudzycłowiu? Jeśli ten przedstawiony w grze to nie jest dla Ciebie rasizm to chyba boję się spytać czym jest wg Ciebie.
A co do Sean'a to na początku jest po prostu zwykłym nastolatkiem i nie ma tutaj czego wymagać za dużo. Chłopak szybko dojrzewa i zmienia się z epizodu na epizod, tak samo jak Danny.
Czego nie można np powiedzieć o Max, która przez całą grę jest praktycznie taka sama pod względem charakteru.
Oj tak tak, właśnie ta ewolucja bohaterów to najmocniejszy punkt programu tutaj. I dokładnie tak ma być na początku. Danny ma irytować, Sean ma być zwykłym nastolarkiem z pretensjonalnymi problemami. A dopiero później, kiedy przejmuje rolę ojca, starszy brat zaczyna tak naprawdę widzieć młodszego. I tak jak nam, zaczyna mu zależeć. IMO napisane jest to po mistrzowsku.