W porównaniu do "starego" JA2 mamy zaledwie kilka rzeczy, które są lepsze względem oryginału:
- system aktywnej pauzy, znacznie dynamiczniejszy i przede wszystkim uczciwszy niż tury i arbitralne "przerwanie" tur jakie było w JA2,
- niektóre lokacje sporo zyskały dzięki 3D - choćby pałac/forteca Deidranny. Efekt nie do osiągnięcia na płaskich mapach JA2.
- sztuczna inteligencja jest spoko. Często nadal biegnie bezmyślnie na wprost, ale także często korzysta z granatów, ze skradania, itd.
- granaty wreszcie mają duże znaczenie, a różne bronie mają różne funkcje i nie ma obiektywnie najlepszej.
Można za to długo wymieniać, co zrobili źle. Wygląda jakby chciano zrobić więcej, ale kogoś gonił deadline do wydania gry:
- nie ma podziemi! Kopalnie w JA2 były nudne, fakt, ale brak lochów w Tixa, czy podziemnego laboratorium Orty to skandal,
- leczenie to tylko klik na apteczce. Z odpowiednim zapasem apteczek można śmiało rozbrajać miny nogami żołnierzy. Ba, nawet z wskrzeszaniem nie ma zbyt wiele zachodu. Szkoda...
- naprawiamy tylko bronie i też natychmiastowo. Pancerze i resztę po prostu wyrzucamy.
- podróż tylko pieszo, a wszędzie jest blisko. Nie ma aut, helikoptera. Przejście gry zajęło mi raptem 7 dni czasu gry, licząc podbicie wszystkich lokacji!
- finanse nie mają znaczenia. Za najemników płacimy jednorazowo, a gra daje wiele okazji do zarobienia ekstra kasy, więc kopalnie są właściwie zbędne.
- misje poboczne są nudne i praktycznie nic nie dają. Za dużo biegania po mapie, a za mało fabuły i zysku.
- brak tygrysów! Nie ma też trybu sci-fi.
- fabuła jest spłycona. Nie poznajemy Deidranny, Elliota, brak cutscenek dużo zmienił.
Ogólnie gra jest też za krótka i za prosta. W sam raz na jeden raz. Niestety nie ma się ochoty na repetę.