Rywalizować z nią może tylko Half-Life 2. 10/10
PS. Szkoda, że dwójka to taki gniot.
Prawdziwy hardkorowy FPS. Kilka (a nie kilkanaście jak dziś robią) checkpointów na mapę. Apteczki zamiast samoleczenia.
Ehh... a teraz to robią samograje typu CoD: BO. Chociaż nie mówię że złe. Ale kiedyś to trzeba było się pomęczyć żeby przejść grę.
10/10 najlepsza gra jaka wyszła
super klimat, super zwrot akcji, super widoki i grafika która jak na tamte czasy była cudem, a nadal trzyma poziom
Dla mnie zbyt cukierkowy klimat (to samo w crysis), w takie miejsca mogę jechać na wakacje. Palmy, słoneczko, błękitna woda, w takich klimatach to simsy a nie zabijanie. Liczy się walka taktyczna i mroczny klimat. Co do klimatu w farcry, już się wypowiedziałem, a jeśli chodzi o walkę to też lipa, nie trzeba myśleć, wystarczy walić we wszystko co się rusza... Wg mnie to gra dla mało wymagających (pomijam tu kwestie grafiki).
Co ty gadasz człowieku, największym plusem Far Cry'a była właśnie ta tropikalna wyspa. Poza tym nie wiem, gdzie doszedłeś w tej grze, ale mroczny klimat zaczyna się już od 5 poziomu, aż do 14 o ile pamiętam. W 14 poziomie wyjście z ciemnych, dusznych tuneli do tego pięknego raju było zbawieniem. To po prostu piękna gra.
popieram. jak usiadłem jednego dnia tak siedziałem i wracając do domu znowu grałem co niestety mi sie nie podobało bo przeszedłem gre na dwa posiedzenia. Krótka była :( ale widać jak fabuła wciagneła człowieka (grałem w Evolution), grafika jak na tamte czasy miażdzyła, a tropikalna wyspa dawała to cos ;) no i dwie giwery w łapie i możliwosć strzelania z każdej z osobna :D mój ulubiony FPS
HA HA jak dla mnie to też najlepszy FPS w historii :) Grałem na trudnym poziomie i wtedy było na prawdę ciężko. Na pewno nie na 2 posiedzenia stary. Ty chyba grałeś na normalnym albo łatwym
Ja właśnie na nowo zaczynam w nią grać,bo miałem komputer w naprawie i powiem,że wymiata i zajebiście trudna,bo nie ma sejwów,ale jest git.Jestem w forcie chyba 2 misja.
Popieram założyciela tematu!. Far Cry ma (nadal) świetną grafikę, bardzo wysoki poziom trudności, jest dość długa i zróżnicowana( w końcu 20 leveli m.in. laboratoria, dżungla , krążownik, wulkan, rzeka, katakumby), AI stoi na dość wysokim poziomie. No i jakby nie patrzeć gra była przełomowa w momencie wyjścia. Half Life 2 przegrywa tylko grafiką i liniowością (choć w FC z tym też nie jest tak dobrze jak by się mogło wydawać). Nie ma co, 2004 rok był dobrym rokiem dla FPSów
Polecam w takim razie "Far Cry: Delta Sector 2010" - samodzielny mod do pierwszego Far Cry'a z podrasowanym silnikiem graficznym i nowymi misjami. Właśnie ściągam i jestem dobrej myśli. :) Według informacji na stronce gra chodzi na Windows 7 a więc myślę, że problemów być nie powinno. Ciekawe jak się toto ma do oryginału. :)
A właśnie, bo mnie to zaciekawiło - nie da się grać w Far Cry'a na Windows 7 64 bit?
Znamienne jest to że obie kuleją fabularnie. Chociaż HL bardziej.
Co do 2 punktu się nie zgodzę. Gra po prostu zawiodła przede wszystkim tych którzy liczyli na kontynuację, a dostali nowy produkt i to o wiele bardziej oryginalny i klimatyczny moim zdaniem. A, przede wszystkim troszkę lepszy fabularni i przepełniony realizmem. Dwójeczkę przeszedłem 2 razy, a jedynkę raz. Chociaż podpięcie się pod markę było zagrywką wyłącznie marketingową. Trójka wraca na tropikalną wyspę. Tak w ogóle to prawdziwą kontynuacją jedynki jest ta gra:
http://www.filmweb.pl/videogame/Far+Cry+Instincts+Predator-2006-628552
Fabuła strasznie standardowa, fajna otoczka, ale recenzenci trafnie stwierdzili że gra w ogóle bez fabuł prawie nic by nie straciła. Bioshock to to nie jest.
A to dlatego, że recenzenci nie znają całego uniwersum. Bo scenariusz gna nas od miejsca na miejsce, ale żeby ogarnąć to wszystko, co tu się dzieje (np. kto tak naprawdę jest głównym wrogiem w HL), to trzeba główkować bardziej niż w niejednej przygodówce.
Nie przesadzajmy. Główkować to trzeba żeby zrozumieć całą fabułę MGS, ale tak naprawdę to główkowanie w HL może być bardziej spowodowane brakiem dobrego scenarzysty, albo też długim procesem tworzenia gry i ciągłym zmianom w strukturze rozgrywki. Wydaję mi się że to bardziej scenariusz był dopasowywany do gry niż gra do scenariusza.
Już sama postać G-Mana owiana jest tajemnicą, bo tak naprawdę prawie nic o nim nie wiadomo. Czy on jest wrogiem bohatera, czy może jego sprzymierzeńcem. W czasie całej gry otrzymujemy tylko strzępek informacji, a to wszystko trzeba sobie samemu poskładać w całość, co tak naprawdę łatwe nie jest. Tak samo jest z głównymi przeciwnikami w grze. To wcale nie Vortigaunt ani Nihilanth, tylko ktoś zupełnie inny, ktoś kto zniewolił te istoty.
I takich rzeczy jest więcej (m. in. co to tak naprawdę jest Xen), a żeby się w tym wszystkim połapać, to trzeba użyć szarych komórek.
Zdecydownanie najlepszy FPS, 0wner ma racjie, polac mu (=
jeszcze Soldier od Fortune 2:D klimat mega:d i do tego system obrazen:D, nie ma lipy:D
jak na tamte czasu to poprostu cudo...
Jak dla mnie nie powinni robić takich filmów. Powinien być bardziej na podstawie gry, no i mutantów był chyba 10 i dodatkowo byli to ludzie genetycznie zmodyfikowani jeśli dobrze pamiętam.
A pro po gry to jest zaje*ista, a dwójka może nie najgorsza ale za jedynkom może się schować.