Zgadzam się.Od momentu kiedy

SPOJLER!!!!!

Kane powraca do świata zywych z tymi wyszstkimi pseudomatrixowymi ruchami, gra robi się dziwaczna ;/

nic nowego nie powiem, absolutnie genialna, kapitalna, wciągająca fabuła, która zostaje tak spartaczona, że lepiej pominąć to milczeniem. no i qte, ta gra naprawdę powinna mieć napis na pudełku: UWAGA QTE!!! wpieniające

Cała gra jest baaardzo ale to bardzo fajna. Chodź skopali zakończenie gry nie pozwolę żeby zaniżyło to mojej oceny do gry. Gra jedyna w swoim rodzaju to i koniec też;)

Zgodzę się całkowicie. Gdyby wymyślili coś na miarę początku gry, to 9+/10 gotowe. Zakonczenie obniża ocenę automatycznie o 1,5 pkt.

Nie sposób się nie zgodzić. Początek gry był rewelacyjny. Wciągnął mnie jak mało co - odrobina wysilenia szarych komórek, dezorientacji sytuacją, świetny klimat, dobra muzyka, "żywi" - realistyczni bohaterowie, wciągająca fabuła z ciekawą intrygą, do tego schizy głównego bohatera. Po prostu miodzio.


Do czasu...

SPOILER

... gdy główny bohater zaczyna przejawiać objawy jakichś supermocy. Ale jakoś się przemogłem i grę ukończyłem. Niestety po przejściu pozostał pewien "niesmak" (lub jak kto woli - "absmak ";] )

/SPOILER

Gdyby nie to, z czystym sumieniem postawiłbym 10. A tak niestety kończy się na ledwo uciułanym 8 - gra nadal jest warta zagrania i przez pierwszą połowę rewelacyjna.

10/10 nie ma co pieprzyć że wymyśliłbym lepsze zakończenie taka historia ot co, a jak pan Kantor ogląda Supermena to też mówi że skopane bo bohater lata?
Gra ma wiele różnych ścieżek i to jest bardzo fajne ,bardziej nie liniowej gry jeszcze nie widziałem ,no i ten mroczny klimat po prostu miód

... Ale ta gra JEST liniowa. Sprawia wrażenie - iluzję - nieliniowej, przez swoją formę - ale za każdym razem grając, przechodzisz przez tą samą historię.

:D Kolego tekstem o Supermanie sam podważasz swoją tezę. Fahrenheit to taki komiks, w którym Superman na koniec niespodziewanie zamienia się w Jar Jar Binksa i obrzuca Luthora strusimi jajami. Klimat i spójność opowiadania historii znika kompletnie. O liniowości napisał już Cvrl.

icansee ja Ci nie każę niczego "pieprzyć", Twoje kulinarne gusta to nie moja działka. Wpadłeś do tematu postawić kategoryczną tezę i - jak rozumiem - zapieczętować dyskusję nad kategoryczną wadą Twej ulubionej gry. Przeczytaj jeszcze raz swego posta, chyba mogłeś to zrobić lepiej.

Napisałem że jest to najmniej liniowa gra w jaką grałem możesz niejako zmieniać bieg niektórych wydarzeń ale jak każda gra jest po troszę liniowa.
Nieliniowy to jest nie wiem wow bo tam nie ma zakończenia ;]

No to teraz posole: klimat od początku do końca jest konsekwentny od początku było wiadomo że będziemy mieli do czynienia ze zjawiskami paranormalnymi czyż nie? Twoja teoria komiksowa trochę się kupy nie trzyma
Rozumiem że wg ciebie Można kogoś kontrolować z innego wymiaru a skakać po pociągach to już nie? (nie)Polecam film Salt tam masz to samo tylko bez w.w. czynnika

" klimat od początku do końca jest konsekwentny "
Właśnie nie bardzo. Na początku gracz odczuwa pewien "stres" - bohater jest bezsilny wobec obcej, nieznanej mocy. Boi się, nie rozumie co się dzieje i szuka pomocy. Później staje się swoistym supermanem, promienieje odwagą i taki tam holywoodzki bullshit "od zera do bohatera".

SPOILER
Cały klimat tajemnicy, ucieczki przed konsekwencjami 'własnego' czynu, strachu przed nieznaną mocą - po prostu pryska w momencie klepanki na dachu. Heroiczną ucieczkę przed policją jeszcze bym przełknął, gdyby na tym się skończyło. Ale musieli wrzucić supertajne stowarzyszenia walczące ze sobą o panowanie nad światem -.-"
/SPOILER

co kto lubi, mnie tam to nie przeszkadzało
bardzo podobał mi się też system sterowania który naprawdę dawał się wczuć w postać

"od początku było wiadomo że będziemy mieli do czynienia ze zjawiskami paranormalnymi czyż nie?"

Jeśli oglądając horror na podstawie opowiadania Poego, spodziewasz się w finałowych scenach Shreddera i Żółwi Ninja - to tak, twoja teza jest słuszna. Mało tego, prawdopodobnie jesteś najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.

"Rozumiem że wg ciebie Można kogoś kontrolować z innego wymiaru a skakać po pociągach to już nie?"

Albo decydujemy się na trzymający w napięciu, paranormalny thriller, albo na tandetne, matrixowe "solo" na dachu budynku. To był moim zdaniem zaskakująco głupi zabieg, miażdżący doskonale utkany w czasie wcześniejszej rozgrywki klimat.

95% gier jest liniowa. POP, Mafia, COD, Commandos no po prostu większość gier jest liniowa więc taki argument można wsadzić o kant dupy. Cvrl nie widzę, ani jednego argumentu za tym, że gra jest dobra, a dajesz 8/10. Fahrenheit ma swój klimat, które wiele gier go nie ma. Te komentarze o supermenie jak kto woli mi się bardzo spodobało. Ścieżka dźwiękowa jest moją ulubioną ze wszystkich gier. Gra ma trzy zakończenia więc taka liniowa to ona nie jest. Podczas gier wybieramy dialog, który może później odbić się na fabule. Gra trzyma w napięciu już od samego początku. Nie wiadomo o co biega dopiero później dowiadujemy się o co tak naprawdę chodzi. Jak kto woli, ale pisać, że gra jest liniowa jest nie na miejscu. Tak jak pisałem 95% jest liniowa. Praktycznie każda gra wymieniona przez Ciebie można by rzec, że jest liniowa no chyba, że Simsy nie są, ale w te gówno nie grałem.

"Cvrl nie widzę, ani jednego argumentu za tym, że gra jest dobra, a dajesz 8/10. "
Czytaj ze zrozumieniem, bo nie lubię cytować samego siebie:
"odrobina wysilenia szarych komórek, dezorientacji sytuacją, świetny klimat, dobra muzyka, "żywi" - realistyczni bohaterowie, wciągająca fabuła z ciekawą intrygą, do tego schizy głównego bohatera."

Gra, jak najbardziej jest liniowa. Grając dwa razy wykonasz te same rzeczy, w ten sam sposób. Sprawia iluzję nieliniowej, przez swój kilmat, pozornie rozbudowane dialogii i konieczność dbania o postać, którą się gra.

"Praktycznie każda gra wymieniona przez Ciebie można by rzec, że jest liniowa"
?!
A jakie ja gry wymieniałem tutaj?

"A jakie ja gry wymieniałem tutaj?"

To nie było do ciebie ;o

cóż ,masz prawo do własnego zdania i dziwacznych porównań ;]

A, dziękuję bardzo za pozwolenie, pewnie jeszcze nie raz zdarzy mi się takowe popełnić.

I w sumie czym Ty się martwisz? Jesteś bezpośrednim beneficjentem powstania Fahrenheita, nic Ci w tej produkcji nie przeszkadza. To ja jestem tym wkurzonym-zawiedzionym marudą, który nie może przeskoczyć bulwersującego zakończenia.. :D

przecież nikt ci grać nie kazał mogłeś skończyć grę jak ci nie pasowało ,byś był bardziej zadowolony ;]

Ano widzisz, matrix ma to do siebie, że atakuje gwałtownie, zaskakująco. Czujesz się jak pocisk w strefie "Slo-mo".

czyżby matrix też ci się nie podobał? tam też ni z tego ni z owego zrobili z ludzi supermanów, ba akcje z fahrenheita to przy matrixowych pikuś!

Jak oceniłem film "Matrix" możesz łatwo sprawdzić. W tym wątku, słowo to służy za metaforę niepotrzebnego efekciarstwa. Myślałem, że to jasne.
Nie strosz się tak icansee i nie sprowadzaj dyskusji do poziomu spekulacji. Fahrenheita chwaliłem w tym temacie kilkakrotnie. Przeszkadza mi jedynie tandetne, nieprzemyślane zakończenie.

Nie chcę się zbytnio powtarzać, więc odsyłam do rzeczowego posta urzytkownika "bartolomeoxXx ", którego możesz przeczytać poniżej. To kolejny już głos trafiający w sedno problemu.

Konsekwentny klimat? Początek - mroczna historia z lekkim wątkiem parapsychologicznym, środek - kryminał z elementami s-f, końcówka - kiepskie s-f. Genialny klimat i historia vs. Ładne obkładanie się rurkami i kickniecia rodem, jak już tutaj mówiono z "Matrixa" w formie QTE(nienawidzę tego!)

a może by dać na początku "horror slasher"? tak w pierwszych minutach wiesz

Jedna z najlepszych przygodówek na rynku choć raczej ta gra to film interaktywny.Niesamowity klimat gdzie kazde nasze poczynania mają wpływ na rozwój wydarzeń.

Trzeba nadmienić fakt, że gra ma 3 zakończenia :D

Zgadzam się. Tajemnica, mrok, napięcie... Wszystko było idealne, dopóki w grę nie weszły elementy sci-fi. Mógłby być wspaniały horror psychologiczny, ale widać, że twórcy nie mieli zupełnie pomysłu na rozwiązanie zagadki.
Ale i tak to jedna z moich ukochanych gier. :)

Przeszedłem właśnie grę, podobała mi się i to bardzo :) 10/10

Na szczęście jest Heavy Rain

Typowy Cage- koleś ma świetne koncepty, jego gry mają fantastyczną grafikę i potrafią przyssać do ekranu- ale ZAWSZE w człowieku pozostaje niesmak, bo okazuje się, że worek tajemnic w środku jest pusty. Temu w Fahrenheicie główny bohater walczy na koncu jako superhero z innym superherhero, w Heavy Rain zabójcą jest koleś z dupy niepasujący do fabuły a już podsumowaniem wszystkiego co u Cage'a najgorsze jest Beyond. Tam GENIALNA gra przeradza się w tanie kino sensacyjne klasy B, a wspaniały pomysł połączenia dwóch dusz sprowadza się do naparzania z demonami wśród orgii fajerwerków i wybuchów xD Dla mnie to taki trochę kaleki geniusz a jego twórczość można przyrównać do serialu Lost- dużo obiecuje, ale na końcu nie daje nic satysfakcjonującego.