PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=608876}

EU 2

Europa Universalis II
8,3 1 850
ocen
8,3 10 1 1850

Europa Universalis II
powrót do forum gry Europa Universalis II

Ta gra wciąga, wciąga i jeszcze raz wciąga! Nikt nie przejdzie obok niej obojętnie.

ocenił(a) grę na 10
Cadaver

wciąga, ale oczywiście tylko osoby, które interesują się jej tematyką :)
pozostali przejdą obojętnie.
udana też była ulepszona Europa Universalis III, choć z drugiej strony kilku fajnych rzeczy z "dwójki" zabrakło.

ocenił(a) grę na 8
sten44

Ale nawet, jak ktoś się zbytnio historią i podbojami zbytnio nie interesuje to miło podziwiać Rzeczpospolitą, jako potęgę miażdżącą Moskali i księstwa niemieckie, oraz zdobywającą nowe wpływy w koloniach.;)

Cadaver

To jedna z tych gier, które potrafią cholernie człowieka zirytować i spowodować rwanie włosów z głowy,a jednocześnie, mimo tego przyciągają jak magnes, powodując ze tracisz poczucie czasu.

użytkownik usunięty
Cadaver

Spędziłem nad nią kilka lat z życia :)

ocenił(a) grę na 9
Cadaver

Muszę przyznać, że grałem tylko w EU2. Ta gra jest genialna z kilku powodów. Największe to przeogromna ilość państw oraz wydarzenia historyczne. Gra jest trudna, nawet po przejściu samouczka nie za bardzo wiedziałem jak się do tego zabrać (głównie oknem budżetu, zawsze mi inflacja niesamowicie szła w górę). Dopiero po jakimś tygodniu w pełni pojąłem o co w tym właściwie chodzi. Jedyny co mi nie przypadło do gustu to misjonarze, a właściwie to to, że religia i kultura mają wpływ na... zyski z prowincji, mogliby chociaż zwiększyć szansę na nawrócenie oraz zmniejszyć koszty posłania misjonarza. Aha no i kolonizacja to dopiero utrapienie, ciągłe bunty i ogromne koszty... ale o tym może kiedy indziej.

ocenił(a) grę na 9
Dodo45

Trudna jest EU2 z modem. 2 razy więcej państw i wydyrzań historycznych, 2 razy więcej prowincji, wyższe koszta kolonizacji, poprawiona inteligencja przeciwniów itd.

"kolonizacja to dopiero utrapienie, ciągłe bunty i ogromne koszty"

Nie potrzebnie zostawiałeś tubylców przy życiu. Najpierw wysyła się wojsko celem całkowitej eksterminacji miejscowych a dopiero potem zakłada kolonię.

ocenił(a) grę na 9
zarptak

Dawno nie grałem w EU 2, ale może wrócę. Zostawiałem ich przez życiu, bo chciałem szybko mieć dużą liczbę mieszkańców, ale może rzeczywiście to był błąd. Co to za mod, o którym mówisz?

ocenił(a) grę na 9
Dodo45

Tu masz linka

http://www.vojska.net/eng/games/europa-universalis-2/

W grze jest 400 nowych prowincji, mnóstwo nowych państw w Afryce i Azji i co ciekawe niektóre prowincje po dostatecznie długiej dominacji zyskują nowy charakter etniczny. Tak dzieje się np. Pomorzem i Śląskiem które możemy nie tylko podbić ale i repolonizować. Sam Śląsk to w mymyp nie jedna a 5 prowincji. No i wszystkie prowincje mają granice o wiele bardziej zbliżone do rzeczywistych.

Tak wygląda mapa

http://img114.imageshack.us/img114/8270/idgambarth1ci.jpg
http://img189.imageshack.us/img189/7149/europauq47yo.jpg
http://img444.imageshack.us/img444/9453/screensave27im8.jpg
http://eu2.ic.cz/pic/scr/new/3.jpg


Małe porównanie

Polska i okolice w normalnej EU2
http://www.mobygames.com/images/shots/l/186845-europa-universalis-ii-windows-scr eenshot-during-the-battle.jpg

Polska i okolice w mymap
http://eu2.ic.cz/pic/scr/new/MyMap5.jpg

Do tego niewobrażelne ilości wydarzeń historycznych, królów, wodzów.

ocenił(a) grę na 9
zarptak

Oczywiscie trzeba pamiętać, że jest kilka wersji mymap. Najstarsza najniej dopracowana, najnowsza najlepsza. Mapa wschodniej Azji którą zapostowałem pochodzi z jakieś starszej wersji. W wersji w której ja grałem na wyspach Filipin i Indonezji było ogromne rozdrobnienie polityczne, tak samo na północ od Chin, nie licząc Mandzurii były 4 ordy mongolskie.

ocenił(a) grę na 9
zarptak

Naprawdę wielkie dzięki, jak będę miał czas to zassam i pogram. Jeszcze raz dzięki.

ocenił(a) grę na 8
Dodo45

"Dopiero po jakimś tygodniu w pełni pojąłem o co w tym właściwie chodzi."
Okeeeeeej..... Strzelam zatem, że Victorii w życiu na oczy nie widziałeś i by Cię ostro przerosła, o HoI III nie mówiąc nawet...

"Jedyny co mi nie przypadło do gustu to misjonarze, a właściwie to to, że religia i kultura mają wpływ na... zyski z prowincji"
A przepraszam bardzo, nie mają? O.O W krajach protestanckich powstał wczesny kapitalizm, wynikły ze zmiany stosunku do prywatnej własności. Dodatkowo państwo mogło zmniejszyć sporo nakłady budżetu na religię, bowiem protestantyzm jest religią tańszą, aniżeli katolicyzm.
Hinduizm z kolei zabraniał używania łodzi, przez co handel morski zdominowany był przez Arabów na Oceanie Indyjskim, zaś jeśli idzie o islam - również były pewne obostrzenia wobec handlu i kwestii danin. Kultura również wpływała na sposób postrzegania spraw ekonomicznych, więc to jak najbardziej jest autentyczne...

"mogliby chociaż zwiększyć szansę na nawrócenie oraz zmniejszyć koszty posłania misjonarza."
Posyłasz 1 misjonarza i liczysz na to, że ten jeden człowiek nawróci na daną religię miasto z np. 50.000 mieszkańców ot tak? No bez jaj, na to też idzie kasa - druk, wyżywienie, stancja itp.

"Aha no i kolonizacja to dopiero utrapienie, ciągłe bunty i ogromne koszty..."
Bunty? Bunty są z paru powodów: niskiej stabilności, bankructwa, zbyt długiej wojny, czy też innej kultury/religii niż metropolia. To jest szczególnie bolesne w przypadku Anglii, która kolonizację rozpoczyna jako kraj katolicki, zaś następnie połowa Anglii zmienia denominację na protestancką.
Koszta są ogromne jedynie w przypadku KOLONIZACJI. Zakładam jednak, że nie wpadłeś na pomysł, by zakładać FAKTORIE handlowe. Fakt, nie generują one zysku pieniężnego, ale są bardzo tanie (3-5 krotnie tańsze niż kolonie), jest większa możliwość założenia faktorii w prowincji z tubylcami, aniżeli jej skolonizowanie. Co najważniejsze - faktorie handlowe na najwyższym poziomie produkują tyle towaru, ile skolonizowana w pełni prowincja. To przechodzi z kolei w ogromne zyski z handlu. Im więcej założymy kolonii, tym większa szansa, iż wytworzy się centrum handlu i wtedy tylko zdobywamy monopol i voila! Ja grając Portugalią miałem niemalże wszystkie zamorskie centra handlowe (oraz dwa w Europie: Lizbona i Flandria) i z jednego wyciągałem średnio 600 dukatów. Faktorie które wytworzyły centrum handlu szybko zamieniałem na miasta, przez co dodatkowo miasto z 700 populacji nagle miało ok. 60-100 przychodu. Pochwalę się moją grą Portugalią i pokażę zasięg terytorialny w roku 1820:
http://www.iv.pl/images/48742517601935166107.png
http://www.iv.pl/images/60851932891664142518.png
http://www.iv.pl/images/79241622918838714858.png
http://www.iv.pl/images/65249358448767835485.png
http://www.iv.pl/images/69891958600881099606.png
http://www.iv.pl/images/17472496232851112126.png
Wszystko uczciwie, bez kodów, jedynie za pomocą zakładania WYŁĄCZNIE faktorii handlowych ; )

ocenił(a) grę na 9
Oriflamme

Wow, dzięki, teraz po 1,5 roku w końcu zagram jak prawdziwy profesjonalista...

ocenił(a) grę na 8
Dodo45

Nie trzeba od razu ironizować ; ) Profesjonalnie nie da się w sumie zagrać w EU II. To jest gra w której historia ma drugoplanowe miejsce i nieraz bywają naprawdę śmieszne sytuacje (podbój Irlandii przez Hiszpanię, Norwegii przez Polskę, itp.). Kiedyś w roku 2030 Szwecja zagarnęła niemalże całą Rosję, zaś Francja podbijała Anglię i Austrię. To jest raczej sympatyczna mapka, na której można poudawać wodza i podbijać państewka ; )

ocenił(a) grę na 9
Oriflamme

To i ja się podzielę wrażeniami, bo jest to jedna z moich ulubionych gier, ale pewne rzeczy wkurzają niemiłosiernie:

- wydarzenia losowe nr1, np. wysyłam 10-ciu misjonarzy, inwestuję ogromne pieniądze w nawrócenie prowincji, w końcu się udaje, a w następnym roku wyskakuje mi okienko: Zonk! Heretyk spowodował zmianę religii. Zaczynam proces nawracania od nowa, a tu sąsiednia prowincja nagle zmienia religię (i nie mówię tu o mieście wielkim jak Paryż czy Wenecja, tylko jakiejś malutkiej prowincji o populacji rzędu 5 tys. mieszkańców).
- wydarzenia losowe nr2, np. mam już jakieś ogromne imperium, każdy punkt stabilności kosztuje mnie mnóstwo kasy i czasu, a tu dup! Pojawiła się kometa - stabilność minus 3, albo jakieś niepokoje (jakie niepokoje do licha, skoro mam stabilność +3, pokój i wojsko stacjonujące w co drugiej prowincji!) i przywracanie stabilności od nowa....
- nieprzewidywalność państw sterowanych przez komputer (wspominałeś już o tym, Polska anektuje Norwegię, itp.), np. gram sobie Państwem Moskiewskim, chcę się stać wielką Rosją, a tu Bizancjum nie daje się zaanektować Turcji (nawet gdy jej pomagam, nawet gdy Turcja już jest potęgą, nawet gdy mamy już rok 1700 ;)), przez co nie następują wydarzenia historyczne (warunkowe), przez co słabo się gra;
- uprzywilejowanie państw sterowanych przez komputer przy dyplomacji: może raz czy dwa udało mi się zaanektować jakiś kraj dyplomatycznie i to tylko wówczas gdy składał się z jednej prowincji, a moje państwo z 50-ciu lub więcej, inwestując wcześniej mnóstwo czasu i pieniędzy. Tymczasem komputerowe państwa co chwilę się anektują na drodze dyplomatycznej, nawet gdy mają zbliżone rozmiary.
- gdy już posiada się duże państwo (naprawdę duże) to regularnie co kilka lat następują wojny domowe - rozumiem jedna, dwie na przestrzeni kilkudziesięciu lat, ale żeby co chwilę? W pewnym momencie grę się spędza na walczeniu o stabilność i zwalczaniu buntów, nuda.

Ale to wszystko drobnostki zważywszy na to jaki fun daje rozgrywka :)

ocenił(a) grę na 8
Nano

1. Hm... ciekawe... Ja w życiu nie miałem tak, by prowincja nawróciła mi się na obcą religię, za to często miałem nawracanie się podbitych prowincji o innej religii na moją państwową.
2. Jeżeli masz +3 to -3 nie sprawi nic strasznego. 0 jest dobrem ostatecznym, najgorzej jeśli spadnie poniżej zera, bo wtedy zaczyna się rewolta i do głosu dochodzą ruchy narodowowyzwoleńcze, których tłumienie trwa nieraz parę ładnych lat.
Istotne w przypadku stabilności jest to, by inflacja była niska (najlepiej do końca gry trzymać ją na poziomie ~10%). Dodatkowo "wolni poddani" i "decentralizacja" (oraz nawet chyba "obskurantyzm") wpływały na tańsze i szybsze podnoszenie się stabilności (w przypadku dwóch ostatnich - kosztem wzrostu technologii 25%).
Najgorsze i tak jest nic innego, jak wojna domowa. Połowa armii przechodzi na stronę rebeliantów, oraz 25% prowincji całego państwa oznaczona jest jako należąca do buntowników. Jest to niezależne od polityki i stabilności. To losowe zdarzenie może w każdym momencie wyskoczyć i jest naprawdę straszne...

Łaa, to miałeś niezłą fazę, bo u mnie ani razu nie zdarzyło się tak, by jakimś cudem Bizancjum przetrwało :D Kiedyś próbowałem prowadzić restytucję Cesarstwa Greków, ale nijak się nie da. Turcja ma ogromną przewagę pieniężną, a nawet jeśli nie to, to Bizancjum ma 2 prowincje, jest biedne, no i jest prawosławne i już to skazuje je na przegraną (ewentualnością jest niedopuszczenie do Wielkiej Schizmy, ale wtedy prowincje prawosławne się buntują).

A to dziwne... Ja grając Austrią, czy też Brandenburgią żyłem tylko z anektowania. W sumie to robiłem prostą rzecz - na początek wchodziłem w jakiś spory sojusz 1-prowincjonalnych państewek, przekupywałem je na +200, mariaż, wasalstwo i aneksja. Teraz po kolei. Aby państwo stało się naszym wasalem należy:
- podpisać mariaż
- mieć +200 stosunków
- być w sojuszu wojskowym
- państwo wasalizowane nie może prowadzić wojny
- mieć o 10% silniejszą armię
- mieć taką samą, lub większą ilość prowincji
- mieć taką samą religię co nasze państwo
Aby zaanektować państwo należy:
- podpisać mariaż
- mieć +200 stosunków
- być w sojuszu wojskowym
- państwo wasalne nie może prowadzić wojny
- mieć o 10% silniejszą armię
- mieć taką samą, lub większą ilość prowincji
- państwo musi być minimum 10 lat naszym wasalem
Jak widać, nieco tego jest do spełnienia :D Najgorszy moment jest w 1517 roku, kiedy to występuje Luter, pojawia się protestantyzm i państwa zmieniają nagminnie religie, co niszczy wiele wasalnych związków, niestety.

Niska stabilność, inna kultura, inna religia, częste wojny sprawiają, że ludzie się o wiele częściej buntują. Ja mając ok. 50% świata praktycznie buntów nie miałem ^^

ocenił(a) grę na 9
Cadaver

A skąd, ja się w ogóle nie interesuję tą tematyką, a proszę jaką satysfakcję sprawia mi dokopanie ruskim... :D

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones