Jedynie co wiąże tą część z serią Commandos to nazwa i gdzieniegdzie możliwość eliminowania przeciwników po cichu. Nie mniej jednak grało mi się w to dobrze. Ciekawie zaprojektowane lokacje. Jakiś tam klimat był może nie tak gesty jak w genialnej dwójce ale dawał radę. Fun ze strzelania na poziomie. Miło wspominam przygodę z tym tytułem.
Mi zmiana stylistyki gry bardzo podpasowała, jest to pierwsza część serii w którą dałem radę zagrać :P
Nie, za tępy jestem na tego typu gry :P Na Amidze co prawda katowałem swego czasu Dune 2 dość mocno, ale późniejsze pecetowe już strategie zwyczajnie nie były w stanie wygrać z moją mikrą cierpliwością - do gry zasiadam chcąc z miejsca wskoczyć do akcji, nie mam cierpliwości do tego żeby przez godzinę czy więcej uczyć się zasad i przechodzić samouczki. Zaznaczam więc że to moje indywidualne odczucie, wiem ze wcześniejsze części Komandosów są otoczone wręcz kultem i nie podejrzewam żeby takiego statusu dochrapały się gry słabe - muszą być więc obiektywnie co najmniej bardzo dobre. IIWŚ mnie interesuje, klimat gier typu Call of Duty czy Medal of Honor mi odpowiada - a tutaj miałem i drugowojenny czas akcji, i strzelankowy gameplay i komandosowy motyw z naprzemiennym używaniem różnych klas żołnierzy. Nie ma co ściemniać jak mieli czelność na reklamówkach że to wprowadza "element taktyczny", jest to zwyczajnie miłe urozmaicenie. Wiem że fani serii chcieliby zapomnieć że ta część w ogóle powstała - ja radziłbym ją potraktować jako spinoff skierowany do głąbów mojego pokroju, dzięki któremu więcej osób usłyszało o marce.