PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=719287}
7,3 130
ocen
7,3 10 1 130
Axiom Verge
powrót do forum gry Axiom Verge

Jeśli ta pozycja ma być taka sama, jak część pierwsza, to chciałbym przestrzec przed jej kupnem. Tutaj zamieszczam swój wpis odnośnie AV:
Zacznijmy od tego, że punktem wyjścia i materiałem porównawczym będzie dla mnie Hotline Miami. Wiem, że trochę słabo porównywać metroida z akcją, ale ja chciałbym się skupić na poziomie trudności, który jest wręcz podręcznikowo skrajny w obydwu przypadkach. HM wyciska z gracza siódme poty, ale jest przy tym sprawiedliwe i nie zniechęca. Axiom Verge jest frustrujące - i co niewybaczalne - niesprawiedliwe. Dowód - ogrywam AV na Switchu. Drugi boss, 6% ukończonej gry (!) i mój kontakt z grą zostaje zakończony. Po rawie setce (sic!) minut prób pokonania gnojka. Bos wygląda tak - wielki kafar, z dołu miota serią torped przed którymi można w zasadzie tylko uciec do góry lub za zasłonę. U góry zaś ma dwa działka miotające na zmianę pociskami. Działa są (teoretycznie!) statyczne i raz leci kulka, dajmy na to 5 m nad ziemię, drugi raz 7 m nad ziemią. Żeby zniszczyć fajfusa, trzeba strzelać w jego "mózg" na plecach, więc zadanie z gatunku tych, gdzie dużo się skacze. No i jest taka platforma, z której można trafić w "mózg" plus można ignorować torpedy przy samej ziemi.
No i nawalam w kafara. "Mózg" robi się czerwony, muzyka hipnotyzująco przyśpiesza. Pociski z dwóch działek lecą coraz częściej, ba w pewnym momencie odległość między dolnym (5m) a górnym pociskiem (7m) jest tak niewielka, że skok pomiędzy nimi nie wchodzi w grę. Nic to, ileś tam pocisków przyjąć na klatę można. Ale w pewnym momencie kucając dostaję kulkę w łeb z pocisku z górnego działa (tego, jak to określiłem 7 "pieprzonych statycznych metrów nad ziemią"). I po kolejne próbie znów. Potem znowu!
Noob jestem, palce się trzęsą na grzybku joy cona (myślę sobie), więc pewnie w ostatniej milisekundzie nie mam precyzji.
Wracam dzień później, ochłonąłem. Teraz będę kucał przyciskami na lewym joyu. Jak wduszę, to już wduszę, nie ma opcji, żeby mi postać wstała by zarobić kulkę w łeb. I co? I znów pod koniec walki dostaję pieprzonym pociskiem, mimo, że teoretycznie z tego działa pocisk powinien lecieć stałą, prostą trajektorią!
Gra nie jest dedykowana dla mnie, jest dla hardkorów i zawodowców, co w platformerach tego typu wyczyniają cuda, ale do jasnej cholery - ja wydałem na tę mękę i kilkadziesiąt minut irytacji pieniądze! Hotline Miami też jest trudne. W tej grze też trzeba się skupić i maksymalnie doprecyzować każdą podjętą akcję. Ale HM daje ci możliwość, jeśli nauczysz się na błędach, przyjąć strategię jaka ci odpowiada (ja np. ogłuszałem z drzwi, bo było w tej metodzie i trochę kamperstwa połączonego z refleksem, ale i dawało chwilę na taktyczne obmyślenie kolejnych posunięć). I gdy kończyłem HM, to czułem tę słynną "satysfakcję", jednocześnie gra dawała mi do zrozumienia, że do elity nadal mi daleko. A AV tylko pot, łzy i wiązanki K*%^&^.
I niech sobie będą takie gry, tylko dla wąskiego grona fanatyków. Ale niech potem ci fanatycy nie szlochają, że "chlip, chlip branża zła, chlip chlip mainstream niszczy indyki". Całym sercem jestem za niezależnymi twórcami, ale swoimi pieniędzy nie będę wspierał waszego masochizmu.

ocenił(a) grę na 3
awesta

Mi jak raz tak bardzo nie przeszkadzał poziom trudności, no trochę ci bossowie wymagający, ale najbardziej nie podobało mi się to, że gra jest zagadkowa, dużo miejsc, w których nie wiadomo co zrobić, jak się dostać itp. nie lubię zagadek w grach.

ocenił(a) grę na 2
Marieka

Akurat to jest standardem gatunku. Axiom Verge to metroidvania - do wielu etapów dostęp uzyskujesz dopiero w dalszej części gry (nowe umiejętności, klucz itp.). Sam pomysł nie jest zły, ale w wielu kuleje (jak tu) np. poprzez żmudny backtracking - przechodzenie tego samogo po raz enty nie sprawia radości. Dorzućmy do tego naprawdę mało ciekawe i monotonne lokacje w AV...

ocenił(a) grę na 3
awesta

Zgadzam się. Ja nie lubię przechodzić tych samych etapów po raz enty, szczególnie jak są one nie ciekawe, męczące.

ocenił(a) grę na 9
awesta

Z jednej strony rozumiem opinię, bo AV potrafi czasem wymuszać na graczu stanie na pikselu i uderzanie z miejsca, które zadaje najmniej obrażeń, bo inaczej nie ma opcji, aby uniknąć strzałów wroga, co jest strasznie irytujące, ale z drugiej mam wrażenie, że chyba graliśmy w dwie zupełnie inne gry, ponieważ drugi boss nie sprawił mi większych problemów, co więcej, dość jasno pokazuje, kiedy należy daną kulę przeskoczyć (tak naprawdę nie trzeba nawet kucać, można to po prostu przeskoczyć). Co do backtrackingu, ja pan wspomniał, jest to standardem gatunku, ale właśnie dlatego poziomy w metroidvaniach wypełnione są zamkniętymi przejściami, które da się otworzyć jedynie za pomocą umiejętności, którą można zdobyć dopiero w późniejszych etapach. Za tymi przejściami znajdują się bardzo często przydatne ulepszenia, które ulepszą naszą postać (i tym samym ułatwią nam życie), pozwolą otworzyć kolejne przejścia, odkryją lore świata lub rzucą nas w walkę z większym przeciwnikiem. Backtracking w metroidvaniach jest po prostu nieunikniony, ale nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że w wielu z nich kuleje i jest żmudny, mimo że rozumiem że nie każdemu musi się to podobać. Co do bossów się akurat zgadzam, są okropnie zaprojektowani, mimo że tak jak mówiłem, drugi nie był aż tak trudny, jak jest tu opisane. Dużo więcej problemów sprawiają następni.
I z całym szacunkiem, proszę nie nazywać graczy lubiących takie gry fanatykami, którzy chlipią nad tym, że mainstream niszczy indyki, bo jest to okropna marginalizacja i lekki brak szacunku.
P.S. Być może to już jest czepialstwo z mojej strony, ale porównywanie Axiom Verge do Hotline Miami, bo obie gry są trudne jest jak porównywanie Wiedźmina do Star Wars: Jedi Knight, bo tam też się macha mieczem. Mimo że zdaję sobie sprawę, że chodziło jedynie o poziom trudności, to jednak jeżeli już się decydujemy na takie porównania, to lepiej wziąć dwie gry z tego samego gatunku.

ocenił(a) grę na 2
Souvellius

Pisząc o "fanatykach" miałem na myśli konkretnych ludzi (między pewnego poczytnego innymi recenzenta, który w wielu felietonach taką właśnie retorykę przyjmował - ubolewał, że sprzedają się tylko łatwe gry). Więc jeśli poczułeś się urażony - wybacz, nie to było moją intencją. AV ogrywałem na Switchu - może więc problem leżał po stronie portu, a może po prostu mojego lamerstwa. Grałem prawie rok temu, ale jak przeczytałem swój wpis to doskonale przypomniałem sobie sytuację. I powód, dla którego w ogóle ten post napisałem (i dlaczego porównałem go z gatunkowo innym tytułem - ale o tym za chwilę). Chodzi o to, że gra nie była uczciwa. Ten sam unik nie zadziałał kilka chwil później. Dlaczego piksel - wystrzelony z tego samego działa, lecącego (teoretycznie) na tej samej wysokości tym razem trafia? Czy gameplay ma polegać na tym, że powinienem liczyć liczbę wystrzelonych pocisków żeby wykonać inny manewr? Jeśli tak, to ja za takie gry dziękuję.
Wyobraźmy sobie pewną skalę. Na jej jednym krańcu jest Axiom Verge. Na przeciwnym - Hotline Miami. Na środku Dark Souls. Trzy zupełnie inne gatunki, ale ja chcę porównać tylko jeden mechanizm - potraktowanie poziomu wyzwania/trudności. Hotline Miami ma tę przewagę, że misje są krótkie ale wymagające. Poziom trudności uczciwy - zawsze wiedziałem, że ginę z własnej winy. Taki lamus jak ja będzie czuł satysfakcję z jej ukończenia, ale dla prawdziwych wyjadaczy to dopiero początek, bo dla nich są dodatkowe wyzwania.
Dakr Souls - gdy poznamy mocne i słabe strony przeciwników, to za śmierć możemy winić tylko siebie. Tutaj jednak szwankuje tempo. Do kolejnych wyzwań trzeba się przebijać, co w grze nastawionej na ciągłe skupienie, po prostu męczy i zmusza do grindu. Oczywiście taki zabieg dodaje grze klimatu i podbija wyzwanie, zgadzam się, ale to jest ta różnica - HM daje mi wycisk ale widzę efekty. Dark souls daje wycisk, ale też niebotycznie męczy. No i jest AV, w sumie mała perełka bo stworzona przez jednego człowieka - zapewne dla freaków jego pokroju. I za to szacuneczek. Niestety ja do tych freaków się nie zaliczam. Walki są za długie, zbyt wyczerpujące a ja po nich czuję przede wszystkim zmęczenie. No i nie czuję, że ginę z własnej winy, tylko że gra karze mnie, żeby koniecznie pokazać mi gdzie moje miejsce.

ocenił(a) grę na 9
awesta

Być może to rzeczywiście problem portu, ja całą grę przeszedłem akurat na PC na klawiaturze, i muszę powiedzieć, że grałem w dużo bardziej niesprawiedliwe gry, powiedziałbym wręcz, że Axiom Verge przeszedłem z palcem w nosie. Ale może to też kwestia tego, że jestem fanem platformówek 2D i metroidvani, i po prostu się wyuczyłem zachowań potrzebnych do tego gatunku. Ale tak to jest - gry, które spodobają się jednej osobie niekoniecznie muszą się spodobać drugiej.
I nie gniewam się, po prostu chciałem zwrócić uwagę, że nie wszyscy fani indyków tacy są.

ocenił(a) grę na 10
awesta

jeśli wciąż masz problemy z bossem to po prostu idź w prawo, a boss nie zrobi ci już krzywdy

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones