Aparna to mega egocentryk. Przy takim nastawieniu jak jej, wątpię aby kiedykolwiek dała radę związać się z drugą osobą.

Taaak. Ona ma chyba narcystyczne zaburzenia osobowościn Jest zła na swiat, że nie dał jej męża i dzieci w wieku, który sobie wymysliła, że to osiągnie - ale kompletnie nie widzi w tym swojej winy... Ciężko jej będzie, jeśli nic nie zmieni w swoim postępowaniu.

Jak się cieszę, że to ktoś napisał. Doprowadza mnie do szału, zresztą mój mózg kochający symetrię czuje jej nieszczerość, może to ten zez ;) żartujęZresztą podobna do Moniki Honory z internetów.

Małżeństwo czy w ogóle partnerstwo to kompromis, ugoda. Osoba, która nie widzi w sobie żadnych wad, ani nie zamierza ich ewentualnie "poprawić", pracować nad sobą, natomiast przy np: stylu ubierania partnera, mówi "popracujemy nad tym potem", jest po prostu trudna do życia. Jestem po pierwszym odcinku, więc jeszcze nie wiem, jak to się potoczyło dalej, natomiast jeszcze zapadło mi w pamięć, jak przy znajomych śmiała się z tego futbolisty z Ohio, że ona mu wprost powiedziała, że na żaden mecz nie przyjdzie itd., a te jej durne koleżaneczki zachowywały się, jakby "to było takie oczywiste". Pomyślałam sobie: "kurde, czyli ty wymagasz, żeby koleś wiedział wszystko o Boliwii, ale sama nie zamierzasz zainteresować się czyjąś pasją"... I jeszcze jej matka, która źródła problemu szuka w tym, że córka jest "zajęta", prędzej powiedziałabym, że "nieprzyjemna". Kibicuję Nadii.

Ja też na początku kibicowałam Nadii, ale teraz wkurza mnie tak samo jak Apharna i zaczynam rozumieć dlaczego jest sama. To, jak pootaktowala tego gościa z Chicago było mega wredne i w sumie cieszę się, że dopadła ją karma. Choc nie obejrzałam jeszcze wszystkiego, więc nie wiem jak to się dalej potoczy.

Tak, ona później też mnie zdenerwowała tą sytuacją z prawnikiem. Poszła na przyjęcie z jednym, a wyszła z drugim xd Jeszcze zwaliła na niego winę, że niby nie widziała po nim zaangażowania... On wyszedł z tego z klasą, nie zrobił jej awantury, chociaż było widać, że to przeżywa, a tymaczem, jak tamten ją kopnął w cztery litery, bo pewnie szukał tylko laski do seksu, to miałam wrażenie, że ona za chwilę eksploduje... Teraz jej los jest mi w sumie obojętny, w pewnym momencie zaczęłam kibicować tej dziewczynie, która prowadzi z siostrą firmę odzieżową i musi się mierzyć z nieprzychylnymi komentarzami na temat swojego wyglądu, wagi itd.