Wiele nasuwa się wniosków po obejrzeniu całości. Wspomnę o dwóch.
1) Spotkania z psychologiem niewiele dały. Co odcinek/co dwa odcinki powtarzanie: ,,ja jestem oryginalna Leszek, nie możesz do mnie podchodzić podręcznikowo". To lepiej by było sobie wziąć ,,Oliwkę" jako psychologa i z nią w tej roli nagrywać odcinki na kanapie, bo p. Leszek- jak każdego innego pacjenta- ocenia przez pryzmat zdobytej wiedzy o pewnych mechanizmach, które w większym/mniejszym stopniu nas łączą. Powyższy argument jako kontra nie udowodni żadnej oryginalności, a potwierdzi siedzącą głęboko ,,desperację''. Wiem, że Dodzie pewności siebie nie brakuje, ale też wierzę w zasadę, że jeśli masz o sobie najlepsze zdanie, to nie musisz o tym mówić.
2) ,,Wady" omawiane w programie są mocno dyskusyjne: "zabawa w prokuratora", "zbyt głośny śmiech", "zbyt duża szczerość"- wady, które są "bezpieczne", kręcą się dookoła hasła ,,jestem nietuzinkowa". Zabrakło prawdziwego spojrzenia w lustro- ale wtedy tego programu by nie było. Końcówka z psychologiem wyjaśniła wszystko. Wystarczyło tylko zasugerować, że pytanie: ,,jakie cechy ma mieć mój facet?" pokazuje, że Doda nie wyniosła za dużo z programu, poza dobrą zabawą. Było widać cień dyskomfortu na jej twarzy.
Jak chodzi o Dodę, to jak w tytule- zostaję przy muzyce.
Mogę polecić ze względu na ewentualne elementy humorystyczne.