jak sobie przypomnę Rewińskiego i Hryniewicza taszczących skrzynię na 9 piętro, a prócz tego jeszcze Kwiatkowską z jej kulinarno-kolejkowym bzikiem, Jana Oborniaka, milicjanta-idiotę (genialny Ferency), kelnera z Kutna, miodek z heroiną, no i oczywiście przedzierane na pół dolce... :)
Rewiński - mistrz świata w tej scenie. Za każdym razem prawie płaczę jak to oglądam.
Spotkanie dwóch pijanych motocyklistów w rowie - majstersztyk.
Ale poranna droga Jacka do pracy to po prostu mózg w kawałkach , hahahahahahahahahaha.
Uwielbiam ten serial.
Oglądam prawie codziennie na kino polska.
Dokładnie - ta droga do roboty rozwala, zresztą temat nie pierwszy raz przerabiany przez Bareję (Wielkiego!), już wcześniej podejmował go w "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz" (genialna scena z Nalberczakiem i Łączem).
Wraca Krashan z lotniska a stewardess'a beignie za nim i krzyczy SER, SER...a on na to: To nie ser to kielbasa:):):) Albo jego obiad w barze mlecznym...wszystko w tym serial jest mega petard:):):) pozdro