PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10008181}

Zepsuta krew

The Dropout
7,1 5 434
oceny
7,1 10 1 5434
7,0 4
oceny krytyków
Zepsuta krew
powrót do forum serialu Zepsuta krew

Przez cały serial przeplatane były wstawki z przesłuchania Elisabeth w sądzie. Wyglądało to na to, że cała historia właśnie do tego miejsca zmierza i liczyłem, że na zakończenie dostaniemy taki konkretny odcinek ukazujący cały proces, zeznania świadków itd. I przyznam że czuje ogromny niedosyt z tym związany. Chciałbym żeby twórcy wycisnęli z tego na koniec taką esencję, motywacje, psychikę bohaterów, tłumaczenia itd.

Ale mimo tego, to kawał świetnego serialu. Oglądałem z dużym zaciekawieniem i po obejrzeniu mam natłok przeróżnych myśli... Początkowo, kiedy oglądałem te nowoczesne biura, sztaby ochrony, spotkania biznesowe, korporacyjne zasady, hierarchie itd, towarzyszyło mi rozbawienie. Przecież to było przysłowiowe "wiele hałasu o nic", skoro ta aparatura nadal nie działała. Jeszcze bardziej bawił fakt, że to wszystko ciągnęło się latami i nikt z zarządu ani inwestorów nawet niczego nie podejrzewał.

Co do Elizabeth, trudno jednoznacznie określić czy była dobrym przywódcą czy nie. Jest to dobry przykład osób, które znamy z otoczenia i które mówią "chcę mieć działaność, ale jeszcze nie wiem jaką" zaburzając tym sens powstawania firm. Bo w końcu kolejność powinna być odwrotna, najpierw fach, później działalność. Gryzł mi się fakt, że na Stanfordzie była taką dobrą studentką, ale przy badaniach, testach urządzenia itd jakoś nie było tego widać. Pomijając to i patrząc na nią z drugiej strony, mimo że działała mocno nieetycznie, to z tą działalnością odniosła "jakiś tam" sukces i gdyby tylko ta technologia naprawdę działała to mógłby być przełom! Zdobyła inwestorów, zainteresowanie, nadmuchała tą bańkę, odnalazła się też w sztuce manipulowania, omijała przepisy, ciągnęła tą firmę latami... Oczywiście bez dyskusji jest fakt że była złym przywódcą, ale pomyślmy jak osoba z taką smykałką mogłaby poprowadzić króla, który nie jest nagi...

Sam serial świetnie ukazuje schematy rządzące korporacjami: umowy poufnościowe, pozyskiwanie inwestorów, mydlenie im oczu, zrobienie ścisłej hierarchii, w której każdy ma podwykonawcę, i oczywiście najbardziej odpowiedzialni są ci z dołu, bo przecież Elisabeth "jest prezesem i nie musi czytać wszystkich maili" :) Wstrząsająca była dla mnie scena, w której Elisabeth udawała przed Balwanim, że o niczym nie wie a to on w końcu jest dyrektorem operacyjnym. Właśnie to są te mechanizmy "umywania rąk". Samego Balwaniego było mi żal, bo mimo że z pełną świadomościa przyczyniał się do zła powstałego w całej tej aferze, to tak naprawdę on tego nie chciał. Został dyrektorem, zainwestował sporą sumę, robiąc to tylko dla Elisabeth, żeby ta pomogła nadal pozostać CEO. Właśnie ta historia dzięki temu nabrała też takiego innego wymiaru, ile jesteśmy w stanie zrobić dla drugiej osoby?

Ale kończąc już ten wywód... I tak jak początkowo oglądałem ten serial z rozbawieniem, tak stopniowo narastało uczucie szoku i niedowierzania. Bardzo podobał mi się wątek Schultza i jego wnuka pracującego w Theranos. Jak Schultz chcąc "stworzyć" a w zasadzie sfinansować coś dobrego, był zaślepiony na sytuację swojego wnuka w całej tej sprawie. I to, że dziadek na łożu śmierci przyznał mu rację, dało niewielkie ale jednak, poczucie satysfakcji. Satysfakcjonująca była też informacja o wyroku dla Elisabeth. Zwłaszcza po obejrzeniu napisów końcowych w których podano liczbę sfałszowanych testów, błędnych wyników z których ludzie byli diagnozowani na choroby onkologiczne czy HIV. Nie mieści mi się to w głowie...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones