Zacząłem oglądać ten serial ze względu na serię TO i wiem, że nie dorasta mu do pięt, a i tak go oglądam, mimo że.... :
1) Historia jest naiwna i dla widowni do lat 13.
2) Większość aktorów/ek mnie denerwuje i gra do bani (przodują w tym siostry Saltzman).
3) Efekty specjalnie rodem z polskiej wersji Wiedźmina.
4) Główna atrakcją dla faceta jest aktorka grająca Hope co odcinek pozująca do kamery niczym modelka próbująca zwrócić na siebie uwagę na wybiegu.
5) Wątki tata-dzieci nadają się jedynie do oglądania na przesuwaku.
Nie zmienia to faktu, że jest coś w tym serialu takiego, że przyciąga. Nie wiem czy to kwestia ogólnej atmosfery czy klimatu, czy może urok takiej infantylnej baji. A może to powab głównej aktorki grającej Hope?
Sam tego do końca nie ogarniam i oceniam obiektywnie na 4 i oglądam dalej (do czego bym się nikomu w realu nie przyznał:D). To się nazywa 'Guilty Pleasure' pełną gębą.
Myślę, że przyciąga klimat. Klimat był w tvd i w to. Do niego mają talent. Ale szkoda, że tym razem cała reszta nie dorównuje klimatowi i oglądanie jest lekką męczarnią i ciągle sie daje kredyt zaufania, że coś się zmieni na lepsze, że skończą z tym beznadziejnym proceduralem i wymyślą intrygę na cały sezon.
Drugi sezon to już w ogóle jazda bez trzymanki na całego. Nowe potwory i grubas wróżka mózg mi rozwaliły. I z każdym odcinkiem jest GORZEJ, a ja dalej oglądam :<:<:<:<:<
Brakuje mroku, krwi, czarnych charakterów(wampirów) nie tych śmiesznych potworków. Najlepiej jak większość by zginęła, co zmieni Hope w to co oczekiwałem, córke Klausa. Mrok mrok mrok i zło, brutalność, tego brakuje, a nie high school musical.
nic nie mów, jak obejrzałam pierwszy odcinek i to coś na podobizne wilka jak Holy się przemieniła to chciało mi się śmiać.... jak wypchany futrzak