Jest niesamowity. Nie mogę się napatrzeć na to, co on robi z twarzą. Te minki, psie spojrzenie,
cedzenie słów cichym głosikiem z intonacją pensjonarki, zwierzającej się koleżankom w zestawieniu
w niechlujnym wyglądem a la porucznik Columbo - dla mnie jest fascynujący. Chciałabym, żeby
zagrał Wallandera w jakiejś ekranizacji Mankella, imo byłby idealny.
Te minki sprawiły, że mi ta twarz zabrzmiała znajomo, no i po pół roku w końcu mam diagnozę :-)
Trochę mi przypomina Waltza z "Bękartów" i trochę Wilhelmiego z "Kariery", ktory, moim zdaniem, genialnym aktorem był, z dużym pechem do kraju zamieszkania.
Prawdę mówiąc, jeżeli w ogóle zdecyduję się na obejrzenie kolejnego serialu, to tylko dla niego. Nie jest to moja ulubiona forma filmowa i seria musi mocno mnie czymś skusić, bym zdecydowała się na poświęcenie iluś tam godzin z mojego życia godzin na jej oglądanie. Niemniej aktora uwielbiam i czuję, że jest dobrym ku temu powodem. Zwłaszcza przy tak pochlebnych opiniach roli, którą gra.