PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=297661}

Torchwood

7,4 3 047
ocen
7,4 10 1 3047
Torchwood
powrót do forum serialu Torchwood

Wcześniej, oglądając tylko dwa sezony Torchwood, dałam ocenę 7/10. Teraz ją
zaniżyłam. Dlaczego? Powodów jest kilka. Głównie jednak chodzi o gorszy czwarty sezon
oraz pewne nieścisłości, które mnie drażnią.
Zacznijmy od tego, że dla mnie spin-off to pochodna pierwowzoru. W tym przypadku
Torchwood jest pochodną Doctora Who. Tyle, że... Gdy obejrzałam wszystkie odcinki
(choć i w trakcie oglądania nasunęły się mi i mojej koleżance pewne wątpliwości, o
czym dyskutowałyśmy), zaczęłam się zastanawiać, czy aby na pewno RTD za bardzo nie
odbiegł od tego pierwowzoru, jakim był Doctor Who.
Po pierwsze - Torchwood w Doctorze to była ogromna organizacja. A to był tylko ten w
Londynie. Przedstawiony jako coś wręcz kolosalnego, ale i przy tym tajnego. Nawet Rex
w czwartym sezonie na początku przyznaje, że skoro to INSTYTUT, to chyba jest to coś
poważnego, racja? I nagle mamy oddział w Cardiff dowodzony przez Jacka, składający
się z 5 osób. Poważnie? Ok, ktoś może powiedzieć, że Cardiff jest mniejsze i w ogóle,
ale wg uniwersum Doctora Who, w Cardiff znajduje się szczelina czasowa. Jest to więc
chyba ważniejsze miejsce, jak Londyn. I miałoby sobie z tym radzić 5 ludzi (w tym jedna
wzięta właściwie z przypadku)? Ok, ktoś też może wspomnieć o Cybermenach w
Londynie. Zgoda. Ale czy to nie byłoby wtedy jakiegoś nowego naboru? Organizacja
została całkowicie zniszczona? Nie wierzę w to. To mi nie pasuje kompletnie.
Po drugie - Jack. Przyznaję, oglądałam ten serial dla Jacka. Wszystkie odcinki DW, w
których występuje Jack, zaliczają się do moich ulubionych. Kapitan Innuendo był
postacią, która dodawała niewątpliwie humoru w DW. Ci, co oglądali Doctora, wiedzą, o
czym mówię. A tu nagle... Mamy jakby zupełnie inną postać. To nie ten Jack, którego
znałam z Doctora. Ten jest beznadziejny w swoim fatalizmie (ile razy można usłyszeć
gadkę typu "Nie możemy z tym nic zrobić", "Tak już musi być"?), zbyt poważny, nieliczne
żarciki można usłyszeć z jego strony w pierwszych dwóch sezonach, ale to też rzadko. I
jeszcze w czwartym sezonie, jak ktoś słusznie zauważył w innym temacie, całkowicie
jakby zmieniono jego seksualność. W DW flirtował z każdym i to była właśnie jego istota.
W sezonie czwartym robią z niego praktycznie geja, który flirtuje tylko i wyłącznie z
facetami, a na kobiety nie zwraca uwagi. To również NIE TEN Jack. Rozumiem, że można
rozwinąć postać, pokazać jej inną stronę, ale RTD przegiął. Przegiął, ponieważ zaprzeczył
temu, co znaliśmy z DW. I jeszcze ten patetyzm, który momentami jest aż śmieszny. Do
innych postaci nic nie mam - poza Gwen, która jest irytująca i rozhisteryzowana (ale
sądzę, że chyba każdy to zauważył).
Po trzecie - Doktor. Gdy ogląda się Torchwood, praktycznie nie czuć, że to jest spin-off
DW. Dlaczego? Brakuje tego klimatu. Jak ktoś oglądął "Blink", to wie, o czym mówię.
Tam Doktora praktycznie nie ma w tym odcinku, ale CZUJE się jego obecność. I tego mi
zabrakło w Torchwood. Nawiązania są niezwykle rzadkie, Jack prawie nic nie wspomina,
kim jest tajemniczy Doktor, o którym czasem wspomina Gwen. A czy właśnie zadaniem
Torchwooda nie było śledzenie Doktora i jego poczynań? A teraz co? Nagle przestał się
liczyć? Brakuje mi jakichś odwołań, nawiązań (nie liczę Marthy, Martha była tylko
towarzyszką) do samej osoby Doktora. I jeśli ktoś nie widział DW, to może mieć lekkie wtf
przy oglądaniu końcówki pierwszego sezonu, ponieważ właściwie nic nie jest
wyjaśnione (a zanim obejrzałam Torchwood, to myślałam, że pozostała ekipa dobrze
wiedziała, po co Jack uciekł). No i - momenty krytyczne, kiedy Ziemia jest w
niebezpieczeństwie. Dlaczego wtedy Doktor się nie pojawia?
Niestety, ocenę obniżam też za sezony 3 i 4. Wiem, że sezon 3 jest świetnie oceniany i
nie wątpię, jest świetny, ale jako osobna historia - w stosunku do dwóch poprzednich
sezonów i w stosunku do DW. Martha też mogła przecież pomóc, zadzwonić do Doktora.
A wytłumaczenie, dlaczego tak się nie stało, to najgorsza wymówka, jaką kiedykolwiek
słyszałam. No i sezon 4, słusznie uważany za najgorszy. Tu również, jako oddzielna
historia nie jest taki zły, ale dobry też nie jest. Jest strasznie amerykański, zero
brytyjskiego klimatu. Czułam się, jakbym oglądała tani amerykański serial sensacyjny.
Czego tam nie było - spisków, agentów, porwania, wybuchy... Wsadzili chyba wszystko,
co można było wsadzić. Także motywy rodem z filmów typu "Zeitgeist". I kto teraz mi
powie, że teorie spiskowe się nie sprzedają? Do tego nudny, rozwlekły, przegadany, a
zakończenie nie powala, prawie nic nie zostaje wyjaśnione. Wiem, że w ten sposób
sobie otworzyli furtkę dla sezonu 5 (mam nadzieję, że będzie lepszy i się nauczą na
błędach), ale mimo wszystko.
Mógł to być fajny serial, coś jak DW, ale dla starszych widzów. A wyszło, jak wyszło. A
szkoda.

Kayleigh90

Ale się rozpisałaś :)
Jak chcesz odp to możesz do mnie napisać tylko błagam nie tak dużo.
Chętnie z Tobą podyskutuje :)

ocenił(a) serial na 9
Kayleigh90

Torchwood byl potezny jako organizacja powolana do "walki" z Doktorem. Jack sam twierdzil, ze zrobil w niej rewolucje. Po Cybermenach wiekszosc zostala zniszczona i tak juz zostalo, nie bylo potrzebne odbudowywanie, skoro nawet w Torchwood Doktor zostal postacia pozytywna. Wychodzi na to, ze obowiazki starego TW przejela ta wojskowa organizacja, w ktorej pracowala Marta.
Tez uwazam, ze w czwartej czesci Jack nie powinien byc tak bardzo so gay, ale uczciwie mowiac, to on w zasadzie z nikim nie flirtowal w tym sezonie. Moze dlatego, ze sie wreszcie martwil o swoje zdrowko :) Poza tym, i w DW i w Torchwood jak sie tak zastanowic, to moze i flirtowal ze wszystkimi, ale zakochiwal sie w facetach - od Doktora do tego jak mu tam z czwartej serii. Kobiety, jak ta pani od wrozek i matka jego corki jakos sa traktowane w charakterze przyjaciolek.
W DW Jack jest awanturnikiem bez specjalnej refleksji, bo i po co mu to. W Torchwood ma juz za soba jakies 150 lat zycia i na dodatek dotarlo do niego, ze wszyscy umra, a on bedzie zyl nie wiadomo jak dlugo. Od tego mozna spowazniec :) Dlatego stal sie typem lekko depresyjnym. Mial prawo, gdyby byl prawdziwym czlowiekiem, nie mialby szans wyjsc z depresji...

ocenił(a) serial na 6
semira1

"Torchwood byl potezny jako organizacja powolana do "walki" z Doktorem. Jack sam twierdzil, ze zrobil w niej rewolucje. Po Cybermenach wiekszosc zostala zniszczona i tak juz zostalo, nie bylo potrzebne odbudowywanie, skoro nawet w Torchwood Doktor zostal postacia pozytywna. Wychodzi na to, ze obowiazki starego TW przejela ta wojskowa organizacja, w ktorej pracowala Marta. " - ok, byłabym w stanie to kupić, gdyby nie to... Że nic na temat nie było nawet wspomniane. Tak jakby tego nie było.
"Poza tym, i w DW i w Torchwood jak sie tak zastanowic, to moze i flirtowal ze wszystkimi, ale zakochiwal sie w facetach - od Doktora do tego jak mu tam z czwartej serii. Kobiety, jak ta pani od wrozek i matka jego corki jakos sa traktowane w charakterze przyjaciolek. " - bo romanse z tamtymi miał wcześniej niż akcja Torchwooda? I nie miały większego znaczenia? Tak mi się wydaje. Ale przecież Jack też się ożenił z przynajmniej jedną kobietą. Też przyjaciółka?
"W Torchwood ma juz za soba jakies 150 lat zycia i na dodatek dotarlo do niego, ze wszyscy umra, a on bedzie zyl nie wiadomo jak dlugo. Od tego mozna spowazniec :) Dlatego stal sie typem lekko depresyjnym. Mial prawo, gdyby byl prawdziwym czlowiekiem, nie mialby szans wyjsc z depresji..." - zapominasz jednak o jednym - on w Doktorze, w trzeciej serii też jest tym 150-latkiem. I jakoś ma ten sam, awanturniczy charakterek. To jak? Rozdwojenie jaźni, czy co? I depresji też nie kupuję - facet żyje za długo, mógłby więc przywyknąć do pewnych rzeczy (taka klątwa nieśmiertelności, niestety).

ocenił(a) serial na 9
Kayleigh90

A co miało być wspomniane? Torchwoodowska władza, kasa, oprogramowanie, jakieś kosmiczne bazy danych, wypasiony hub to mało? :) Żeby być potężną organizacją nie trzeba zatrudniać tłumów. Najbogatszy brytyjski bank (obsługujący tylko klientów od 10 milionów funtów) zatrudnia na etat tylko 13 osób :) Zresztą pośrednio była o tym mowa, tylko w Dr Who.

Z przyjaciółką można się ożenić, a już na pewno nie trzeba być zakochanym, żeby ślub wziąć... Na temat tego małżeństwa w zasadzie nie było ani słowa, oprócz jednego zdjęcia, nie wiadomo dlaczego ogólnie się ożenił... Może panienka była w ciąży, a w tamtych czasach miała przekichane :) Czy coś... Zresztą nie wiem, może masz rację i to słabość (nie jedyna zresztą) scenariusza. Kłania się stara prawda o amerykańskich serialach. Są tak pruderyjni, że aż kochają szokować i popadać w skrajności. Jack w czwartym sezonie 100% gej był taki "uuuuu, ale jesteśmy niegrzeczni"...

W III sezonie Dra ożywił się wyraźnie, bo pojawił się Doktor, na którego czekał półtora wieku! To i odzyskał radość życia :) A poważnie, to też żałuję, że tego właśnie Jacka nie ma w Torchwood. Załóżmy na chwilę, że to możliwe i człowiek zostaje nagle nieśmiertelny. Na początku nie wierzy, potem się cieszy. Potem przychodzi zrozumienie - świat się skończy, ludzie znikną, planety, słońca, a Ty zostajesz i żyjesz dalej... Nawet nie masz już gdzie istnieć, ale istniejesz, nie ma końca, nie ma wyjścia. Dodatkowo, odkrywasz, że mimo wszystko się starzejesz. Bardzo wolno, ale do przodu. I kiedy, za miliardy lat nie wiadomo jak wyglądasz i czym jesteś, nie masz gdzie, ale trwasz... O w mordę, przestraszyłam się nawet to pisząc. Żyć z czymś takim - niewyobrażalne. Chociaż, uprzedzając, dopóki Doktor nie wrócił Jack nie wiedział, że nie da się tego odwrócić. Ale w pierwszym sezonie jeszcze się zachowywał, jakby miał ochotę przelecieć wszystko łącznie z pterodaktylem. Dopiero w drugim w zasadzie zasiadł w związku monogamicznym.

ocenił(a) serial na 5
semira1

Nie widywal on pani, w ktorej sie kiedys kochal? Juz jakis czas temu widzialam, ona chyba myslala, ze on jest swoim wlasnym synem. Tam byla pokazana milosc.

ocenił(a) serial na 9
Rlyeh

Pani od wróżek. Ale bardziej była jak jego przyjaciółka, z którą sypiał. To nie była miłość, tylko sentyment, przynajmniej tak było to pokazane. Też muszę sobie to jakoś odświeżyć...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones