Według książki: "Cera jej [panny Zofii] bardziej przypominała lilie niż róże, lecz gdy żywszy
ruch czy wstyd zarumienił jej lica, żadna róża im nie dorównała."
No, rzeczywiście: czarne lilie! Znowu polityczna poprawność komuś rozum odebrała.
To było w skrócie. Jeśli chcesz więcej o jej kolorze wg książki, proszę: "Szyję miała długą i zgrabnie toczoną i gdybym się nie obawiał urazić jej skromności,
mógłbym uczciwie powiedzieć, że wdzięki jej przewyższyły opiewaną Wenus Medycejską. Jej białości nie mogły dorównać ani lilie, ani kość słoniowa, ani alabaster. Najdelikatniejsze muśliny zazdrośnie przysłaniały tę pierś, o tyle od nich bielszą.