Poboczne wątki są zbyt rozbudowane, a nic z nich nie wynika. Tak, jakby twórcy chcieli na siłę pokazać że główni bohaterowie mają swoje problemy i... to tyle. Zwłaszcza wątek Arnara. Kiedy serial zaczynał nudzić, ratuje go intryga z zamieszanymi wysoko postawionymi osobami. Na plus, że to serial islandzki. Najbardziej irytowala mnie ta nieudolność policjantów w sytuacji zagrożenia. Czy ktoś jest w stanie powiedzieć czy islandzka policja jest rzeczywiście tak rozbrojona? Tą nieudolność można tłumaczyć brakiem doświadczenia w terenie, ale brak broni palnej, pałek czy nawet gazu?
Też mnie to zastanawia. Ale coś w tym może być, bo jak pojechali na akcję do tego garażu to Kata giwerę wyciągała z sejfu w samochodzie.
cytat z wikipedi : "Although police officers carry only extendable batons and MK-4 OC-spray (pepper spray) whilst on duty, they are trained in the use of firearms and are issued firearms in certain situations.[22] Most patrol vehicles are equipped with firearms in order to limit the response time needed in assignments that demand armed police. The firearms are stored in a special weapons locker. The special operations team, the Víkingasveitin, carry out their daily assignments armed.[23][24]"
Finałowa rozgrywka trochę taka niepełnosprytna, na dodatek w stylu zabili go i uciekł. Zmroziło mnie gdy podczas jednej z akcji policjantka dzwoni i prosi o kod do sejfu z bronią. Poza tym miałem problem z ogarnięciem całej tej intrygi często mieszały mi się imiona i nie wiedziałem o kim rozmawiają. Kto był w końcu tym zabójcą? Ojciec tego chłopaka, którego zabili i który później strzelił sobie w łeb? Fakt, niektóre wątki totalnie niepotrzebne, odciągają uwagę od śledztwa. Twórcy chyba chcieli zrobić coś w stylu True Detective.
Osoby ze zdjęcia zabił ojciec tego chłopaczka zamordowanego przed laty. Ale dla mnie ten wątek jest dziwny, bo to że chłopaczek został zabity a nie - tak jak wciskano rodzicom - uciekł i umarł z wychłodzenia, było wersją oficjalną jeszcze długo po tym, jak zginęli opiekunowie ze zdjęcia. Ojciec-morderca nie mógł wiedzieć, że zabili oni jego syna, ponieważ to wyszło w toku śledztwa długo później.
Odnośnie zabójstwa czwartej ofiary, to sprawcą był prokurator generalny vel wysłannik ministerstwa, a motywem fakt, że czwarta ofiara, która przed laty tylko tymczasowo opiekowała się chłopcami w tamtym ośrodku, chciała wyznać całą prawdę w telewizji. Co też jest dziwne w tej fabule, ponieważ po 1. nie wiemy skąd prokurator o tym wiedział, a po 2. wiemy, że czwarta ofiara była szanowanym lekarzem. Pytanie brzmi: czy szanowany lekarz zostałby tymczasowym opiekunem dzieci w jakiejś placówce na wyp.zdowie?
Odnośnie działań policji jako takiej, to też zdziwiłam się, że funkcjonariusze są całkowicie rozbrojeni. Zdziwiłam się też, że wyszkoleni policjanci mieli zwyczaj działać w pojedynkę, nie wzywać posiłków, łazić po nocach po jakichś magazynach w pojedynkę, a jeszcze w międzyczasie dać się rozbroić przez starego dziadka i prawie dać się zabić. Może naoglądałam się za dużo amerykańskich seriali, ale jeśli tak w realu działa policja, to wolałabym nigdy nie potrzebować ich pomocy, bo byle bezdomny wyposażony w śrubokręt byłby w stanie spuścić im łomot.
Na koniec dodam, że jak na mroźną scenerię, w której znajdowano też zamrożone zwłoki, to zamiłowanie policjantki do pływania na odkrytym basenie i bieganie w rozpiętej wiosennej kurteczce przyprawiło mnie o ciarki.
Osoby ze zdjęcia zabił ojciec tego chłopaczka zamordowanego przed laty. Ale dla mnie ten wątek jest dziwny, bo to że chłopaczek został zabity a nie - tak jak wciskano rodzicom - uciekł i umarł z wychłodzenia, było wersją oficjalną jeszcze długo po tym, jak zginęli opiekunowie ze zdjęcia. Ojciec-morderca nie mógł wiedzieć, że zabili oni jego syna, ponieważ to wyszło w toku śledztwa długo później.
Odnośnie zabójstwa czwartej ofiary, to sprawcą był prokurator generalny vel wysłannik ministerstwa, a motywem fakt, że czwarta ofiara, która przed laty tylko tymczasowo opiekowała się chłopcami w tamtym ośrodku, chciała wyznać całą prawdę w telewizji. Co też jest dziwne w tej fabule, ponieważ po 1. nie wiemy skąd prokurator o tym wiedział, a po 2. wiemy, że czwarta ofiara była szanowanym lekarzem. Pytanie brzmi: czy szanowany lekarz zostałby tymczasowym opiekunem dzieci w jakiejś placówce na wyp.zdowie?
Odnośnie działań policji jako takiej, to też zdziwiłam się, że funkcjonariusze są całkowicie rozbrojeni. Zdziwiłam się też, że wyszkoleni policjanci mieli zwyczaj działać w pojedynkę, nie wzywać posiłków, łazić po nocach po jakichś magazynach w pojedynkę, a jeszcze w międzyczasie dać się rozbroić przez starego dziadka i prawie dać się zabić. Może naoglądałam się za dużo amerykańskich seriali, ale jeśli tak w realu działa policja, to wolałabym nigdy nie potrzebować ich pomocy, bo byle bezdomny wyposażony w śrubokręt byłby w stanie spuścić im łomot.
Na koniec dodam, że jak na mroźną scenerię, w której znajdowano też zamrożone zwłoki, to zamiłowanie policjantki do pływania na odkrytym basenie i bieganie w rozpiętej wiosennej kurteczce przyprawiło mnie o ciarki.
Popieram w całości. Dokładnie takie miałem odczucia. Policja do bani. Jak dzieci we mgle.
Islandia ma jeden z najniższych wskaźnikow przestępczości na świecie, dlatego policja nie nosi ze sobą broni. Wystarczy znać trochę ten kraj żeby to wiedzieć.
Tu już nawet nie chodzi stricte o broń palną, tylko jakieś, nie wiem, wyszkolenie? Dwóch policjantów nie daje rady staruszkowi z nożem? Ona, rozumiem, spraliżowana (powiedzmy), ale facet? Policjant w Islandii idzie na akcje, gdzie jest zagrożenie życia z gołymi rękami i myśli, że co osiągnie? Przemówi zbójowi do rozsądku? Skoro nawet wręcz nie potrafią się bronić? Ręce mi opadły.
No mnie też to mocno irytowało. Nie wiem jaki był zamysł autorów... może żeby pokazać słabość ich policji? Albo może tam poprostu tak jest i to jest dla nich normalne :)
Wątek, że niby ojciec zamordował tych ludzi to jakieś nieporozumienie. Generalnie przecież mieli narzędzie zbrodni z odciskiem palca tego faceta, którego podejrzewali. A sprawę zamknęli po tym, że niby wszystko znaleźli w garażu starego. Nonsens. Ja to sobie tłumaczę tak, że zawalili śledztwo, a w istocie za zabójstwami stały dwie osoby. Przede wszystkim ten wychowanek co wyszedł z więzienia i on był bezpośrednim sprawcą, a ojciec tamtego mu pomagał. Inaczej nie da się wyjaśnić skąd odciski na nożu i zdjęciach. Potem się pokłócili po tym jak TV stwierdziła, że typ jest podejrzewany także o zabójstwo chłopca i stąd stary go zaatakował. Tylko znowu to nie ma sensu, bo przecież planując wspólnie zbrodnię powiedziałby staremu wszystkie szczegóły. Także to, że uważa, że chłopca zamordowano i chce znaleźć winnego.
Co mnie irytowało to jak beznadziejnie ci policjanci prowadzili przesłuchania. Albo jak kompletnie byli niedomyślni. Przecież goś z autobusu, który też został wykorzystany podał praktycznie WSZYSTKO na tacy. Dlaczego nie wzięli go na komisariat, nie spróbowali wyciągnąć co pamięta o sprawcy gwałtu. Przecież skoro to się nie przedawniło, już na tym etapie powinni wszcząć drugie dochodzenie. I ten cały prokurator. Bo uwierzę, że w tak małym społeczeństwie wszystkim ofiarom zostawiał blizny. Jasne. I jeszcze dawał się fotografować na wyjazdach gdzie molestował, a molestowany trzyma ten album pod ręką w kuchni.
Czemu kobieta po oberwaniu łomem w głowę zamiast trafić do szpitala na zszycie rany idzie pod prysznic i myśli że jej to pomoże !?