Po przeczytaniu opisu skojarzyło mi się serią książek Gone: Zniknęli Michael'a Grant.
A ja się zastanawiałam z jaką książką mi się kojarzy ten serial. Już teraz wiem
jestem wielką fanką tej serii, ale ani trochę 'The Society' nie skojarzyło mi się z 'Gone'. The Society jest zresztą tym co podejrzewałam: mierną antyutopią. zmarnowane kilka godzin.
Poswieciłas kilka godzin na ogladanie czegos co uwazasz za miernote, łał jak duzo wolnego czasu musisz miec do przetracenia, w zyciu nie ogladałabym czegos, co dla mnie jest nudne
no widzisz, ja to nie ty. i tak - poświęciłam kilka godzin na ten serial, bo chciałam dać szansę tej produkcji i nie wykluczyłam możliwości, że w którymś momencie nastąpi zwrot i ostatecznie mi się spodoba. nie byłby to żaden precedens.
ale wiem. szok. jak można tak w ogóle robić??
Bardzo się cieszę ,ze to napisałaś ,bo chociaż mi się serial bardzo spodobał ,fascynują mnie takie sytuacje co by było gdyby i do którego bohatera byłoby mi najbliżej .Wyrazilas swoją opinię po pogladaniu całego sezonu i to się bardzo ceni .Gdy ktoś ocenia serial po jednym odcinku to dla mnie tak jakby ocenił film po paru minutach ,dałaś szansę serialowi i za to szacun .
bardzo dziękuję za miłe słowa, muszę jednak tutaj wyprowadzić z błędu: nie obejrzałam tego 1 sezonu do samego końca. jak pisałam, chciałam dać szansę "The Society", ale ostatecznie serial mi się nie spodobał.