Wspaniały film, ale nie mogę skupić się na jego przesłaniu, kiedy w zdumienie wprawia mnie II -gi plan, gdzie w Izraelu rosną jalowce, świerki, a krzewy i drzewa liściaste zrzucają liście na zimę. W dodatku w tym zimowym okresie pola pelne są dojrzałych łanów zbóż, a w oddali pokryte śniegiem ośnieżone szczyty gór Skalistych. Wielka jest moc Pana! Wszak każde dziecko wie, że Jezus narodził się zimą w grudniu, pod choinką, a nie jak upierają się niektórzy "pod palmami". Te plenery to prerie na zachodnich obrzeżach Gór Skalistych w stanie Utah niedaleko Salt Lake City oraz okolice Fort Worth w Teksasie (to samo, które w epoce westernów było największym centrum handlu bydłem na dzikim zachodzie). Ot takie ciekawostki. A może to było celowe, żeby przyciagnąć uwagę widza? Pod palmami mogło by być takie oklepane.