Liczyłam na to, że Raj w końcu się jakoś ustatkuje i spędzi resztę życia z Anu, no ale oczywiście tak się nie stało. I to chyba z możliwie najgłupszego powodu, bo Howard wyskoczył jak Filip z konopi z tekstem w stylu "No ale przecież sĄ tU TwOi PrZyJaCiElE", a Raj stwierdził "Lol, no w sumie racja". I TO SIĘ DLA MNIE TOTALNIE NIE TRZYMA KUPY! Przez cały sezon było wałkowane jaka to jest wspaniała miłość, że niedługo oświadczyny, śluby i bóg wie co jeszcze, a wszystko ostatecznie skończyło się, bo Howardowi coś się nie podobało. Ja rozumiem, że między nimi można było wyczuć gay vibes, no ale c'mon! Jak już scenarzyści trzymają się jakiegoś planu to niech on będzie chociaż jakoś sensownie zrealizowany!