Od wielu lat jestem fanem MCU, co sprawia, że na wiele produkcji patrzę w nieobiektywnie, w każdej z poprzednich produkcji znajdowałem dla siebie coś ciekawego. Pomimo krytyki wielu z nich wciąż dla mnie były bardzo klimatyczne i każda przedstawiała daną historię w sposób, który budził moją sympatię. Jednak wszystko, co dobre kiedyś się kończy Tajna inwazja to dla mnie nie tylko najgorsza produkcja MCU (chociaż w ostatnich latach w walce o ten tytuł była duża konkurencja) jest to jedno z najgorszych dzieł, jakie widziałem w ogóle. Nic w ostatnim czasie nie powodowało u mnie takiej obojętności jak ta produkcja.
Przede wszystkim tempo, to dla mnie totalna porażka, pomimo tego, że sam serial wydaje się być o wiele za krótki jak na wagę historii, którą chcę przedstawić wiele razy miałem chęć pominięcia, niektórych fragmentów, ponieważ wiedziałem, że i tak nic ze sobą nie wniosą.
Nie wszystko było tak tragiczne, mianowicie, czwarty odcinek wydawał się nareszcie dawać jakąś nadzieję, że pomimo początkowego rozczarowania coś ruszyło, wizaż było to bardzo miałkie, ale o niebo lepsze niż trzy pierwsze odcinki. Kolejny piąty odcinek wydawał się być jeszcze lepszy, zaznaczę, że wciąż nie było to nic, co wzbudzało większe zaangażowanie, ale w porównaniu do poprzednich piąty zaczął wzbudzać pewne napięcie i oczekiwanie, co stanie się dalej…
Nadeszła jednak pora na odcinek szusty, który można opisać jednym słowem mianowicie „tragedia”.
To co się dzieje w szustym odcinku jest dla mnie jak odrzut z niskobudżetowy produkcji, z których jakiś amator próbował zrobić sklejkę. Wydawać, by się mogło, że tak ciekawa historia i podsumowująca ją walka epicka walka jak mniemam praktycznie, dwóch najpotężniejszych postaci cokolwiek nawet nie zmieni, ale sprawi, że powiemy „no średni serial, ale końcówka fajna” kompletnie N I E wylew przedstawiony w postaci piątego odcinka to za dużo i jak dla mnie ostatnia część F&F wypada przy tym, jak wybite dzieło dla wielkich umysłów.
Podsumowując moim zdaniem największy problem tego serialu leży w źle przedstawionej historii, która naprawdę miała duży potencjał pomimo tego, że te 5. odcinków wydawać, by się mogło na nią za krótkie, to wciąż sama ciekawa treść serialu, która wnosi, cokolwiek i nie ma się jej ochoty przewinąć zamknęła, by się w najwyżej jednym.