PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=90364}

Tajemnice Smallville

Smallville
7,1 36 064
oceny
7,1 10 1 36064
6,8 4
oceny krytyków
Tajemnice Smallville
powrót do forum serialu Tajemnice Smallville

komuś jeszcze było przykro, że zginął? bo ja nie wiem jak go można było zabić...

ocenił(a) serial na 10
Wookie_LG

Na pewno Chloe, mi też było przykro był w porządku.

ocenił(a) serial na 10
ghost21

Pewnie nie mieli pomysłu na jego wątek w 9 ( Swoją drogą świetnym ) sezonie. Dlatego też poszli po najprostszej linii oporu i...załatwili go po prostu.;)
Też uważam, że był świetny i bardzo sympatyczny. Nie wiem co ludzie widzieli w Davisie. Mnie ta postać w ogóle nie odpowiadała, nawet jako czarny charakter. Była tak odrzucająca i zbędna. Denerwował mnie strasznie. Szczególnie kiedy mącił u Chloe i Jimmiego. A tak w ogóle to uważam, że Chloe z nikim tak świetnie się nie prezentowała co właśnie z Jimmim. Jej późniejsze romanse, włącznie z docelowy Oliverem, wypadały w moim odczuciu sztucznie, po tak świetnym połączeniu, jaki Chloe miała właśnie z Jimmim. Oboje nadawali na tych samych falach, byli tak samo sympatyczni i to było super. Chloe zmieniła się na gorsze po odejściu Jimmiego. I nadal uważam, że Jimmy nie powinien był ginąć, tylko zostać z Chloe. Tak, też ogarniała mnie wściekłość, że twórcy poszli po najprostszej linii oporu i tak go załatwili.
Pozdrawiam.:)

ocenił(a) serial na 10
Wookie_LG

Pewnie nie mieli pomysłu na jego wątek w 9 ( Swoją drogą świetnym ) sezonie. Dlatego też poszli po najprostszej linii oporu i...załatwili go po prostu.;)
Też uważam, że był świetny i bardzo sympatyczny. Nie wiem co ludzie widzieli w Davisie. Mnie ta postać w ogóle nie odpowiadała, nawet jako czarny charakter. Była tak odrzucająca i zbędna. Denerwował mnie strasznie. Szczególnie kiedy mącił u Chloe i Jimmiego. A tak w ogóle to uważam, że Chloe z nikim tak świetnie się nie prezentowała co właśnie z Jimmim. Jej późniejsze romanse, włącznie z docelowy Oliverem, wypadały w moim odczuciu sztucznie, po tak świetnym połączeniu, jaki Chloe miała właśnie z Jimmim. Oboje nadawali na tych samych falach, byli tak samo sympatyczni i to było super. Chloe zmieniła się na gorsze po odejściu Jimmiego. I nadal uważam, że Jimmy nie powinien był ginąć, tylko zostać z Chloe. Tak, też ogarniała mnie wściekłość, że twórcy poszli po najprostszej linii oporu i tak go załatwili.
Pozdrawiam.:)

arpeggio

No, Davis był beznadziejny i wkurzający

ocenił(a) serial na 10
arpeggio

zgadzam się z " arpeggio " Chloe z nikim nie tworzyła tak fajnego związku jak właśnie z Jimmym szkoda , że go uśmiercili . I zgadzam się również z tym , że Chloe nie pasuje do Olivera . Ich związek był sztuczny ? też tak uważam ;) A co do Davisa to strasznie go nie lubiłam ;d

ocenił(a) serial na 10
dzina236_filmweb

Pewnie, że do niego nie pasuje. To powiązanie akurat było takie nie na miejscu. Oni bardzo różnili się charakterami, chociaż muszę przyznać, że odcinek w którym Chloe i Oliwier wybrali się do jakiegoś pensjonatu i był tam Clark z Lous (była jakaś akcja z obrazem) mnie rozbroił i to jeden z moich ulubionych :) Wtedy pasowali do siebie, ale ogólnie niee. szkoda Jimmiego....

ocenił(a) serial na 10
dzina236_filmweb

Każda postać w Smallville budzi sympatię. Obojętnie czy jest to czarny czy pozytywny charakter. Być może to właśnie dlatego serial odniósł taki sukces, zdobył tylu fanów i przetrwał tak długo. Nawet jeśli jakaś postać denerwuje nas swoją naiwnością, czy inną cechą, jak na przykład główny bohater, to...i tak budzi sympatię.
I właśnie jedyną postacią, która tego nie robi jest Davis Bloome. Nie ma w nim czegokolwiek znaczącego dla tego serialu. A jego postać i jej problemy, są tak absurdalne, że aż głupie, tak jak cała jego postać. Jednak zawsze znajdą się paniusie, którym wpadnie w oko jaką ma twarz i wygląd i już zapominają o wszystkim co ma jakiś sens.
Kolejnym minusem odejścia Jimmiego był on sam.;) Aktor stworzył uroczą postać, najlepszego Jimmiego ze wszystkich. Sympatycznego, pogodnego, z kompleksami, na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że słabego ofermę, ale drzemała w nim wielka inteligencja i heroizm. Był wielkim, ukrytym bohaterem. A przede wszystkim, jako jeden z niewielu w tym serialu, zupełnie ludzkim i realnym, z prawdziwymi kłopotami i słabościami. I taki powinien być Jimmy Olsen w historii Supermana. Po prostu kolejny aktor, który idealnie odegrał i oddał swoją postać w tym serialu. To też wielki atut Smallville. I teraz mamy tak świetnie zagranego, super przedstawionego, dość nowoczesnego Jimmiego i on ginie. I wmawia nam się, że tym prawdziwym jest jego młodszy brat, którego gra ten sam aktor. Bez sensu. Z tego co wiem, Jimmy w filmach i komiksach nie miał stałej dziewczyny. Nie stało więc nic na przeszkodzie, by został z wykreowaną przez serial postacią Chloe, z którą tworzył super duet. Łączyło ich wiele cech osobowości. Z Oliverem łączą ich tylko przekonania, jak słusznie zauważyła/zauważył martakamyk 13. I podzielam tą opinię. To byłaby urocza zmiana względem filmów. Smallville miało dar ( Jak to dziwnie brzmi - czas przeszły.;) ) do niszczenia nowych, świetnych, kreatywnych pomysłów, które wnosili do historii Esa, w swojej opowieści. Także nic pozytywnego nie wynikło ze śmierci Jimmiego. To najgorsze co mogli z nim zrobić. Już lepiej jakby wyjechał, Chloe miałaby nieudany romans z Oliverem, a pod koniec serialu Jimmy by wrócił. Ale cóż, twórcy serialu nie raz podejmowali złe decyzje i dobrze o tym wiemy. Ale "Smallville" jako ogół i tak jest super. Z bólem to mówię, ale może to i dobrze, że serial się już skończył, bo aż strach pomyśleć, co jeszcze twórcy mogliby wymyślać, co zniszczyć w swym dorobku, gdyby dalej musieli kombinować.;) ( Wystarczy już, że wymazali wszystkie wspomnienia Lexowi.;) )
Pozdrawiam wszystkich fanów Jimmiego z tego tematu, hehe.;) Serialu też.:)

arpeggio

dobrze powiedziane. Jednak jest jeszcze jedna postać, prócz Davisa, dla której nie mam ja sympatii - Lana Lang, ją ratuje tylko to, że coś znaczy dla serialu i jego akcji.

ocenił(a) serial na 10
Wookie_LG

Hehe, z tym też się zgodzę.;) Choć do Lany pozostał chociaż jakiś sentyment. I nie powiem żebym żałował, że kiedyś była w serialu, choć była w nim zdecydowanie za długo.;) Cóż, to jest właśnie "Smallville."
Tam gdzie należałoby pójść drogą komiksu, jak w przypadku związku Clarka i Lany, twórcy wolą kombinować. I po co to? Czy nie fajniej by było, gdyby ich związek po prostu się rozpadł? Gdyby odkryli, że miłość nie jest im pisana i poszli swoją drogą? Niż kończyć taką bają i melodramatem?
A tam gdzie wypadałoby trzymać się swoich zmian, jak w przypadku Jimmiego i Chloe, czy ślubu Lois i Clarka, bam! Trzeba na siłę ciągnąć historię w stronę oryginału. Szkoda, to wygląda tak, jakby twórcy nie bali się zmian i posiadali dobre pomysły, ale w ostatecznym rozrachunku trzęsą przed nimi portkami. I robi się bałagan. Presja robi swoje, a przypominają sobie o niej głównie w kluczowych, ostatecznych kwestiach. Cóż, tak było. Ale i tak "Smallville" fajnie pokazało, że można bawić się swoją wyobraźnią i że może to odnieść sukces. I to nie z tego jak skończyli, tylko z tego jak rozpoczęli i prowadzili tę historię, będą najbardziej zapamiętani. A ja, mimo iż jestem dość pozytywnie nastawiony do finału serialu i dobrze mi się go oglądało, pewne kwestie w nim poruszone wolę przemilczeć, udać, że nigdy się nie wydarzyły i dopowiedzieć sobie samemu pewne kwestie. Clark i Lois wzięli ślub zanim zaatakował Oliver, rozmowy o 7 latach na końcu nie było, tylko o szczęściu małżeńskim, a sługusy Darkseida, czyli Granny Goodness, ( Po co ją wprowadzili, po to żeby wymazała pamięć Clarkowi czy Oliverowi?? Ostatecznie i tak tego nie zrobiła. Myślałem, że chodziło o Lexa.;) ) z zemsty na Lexie, ( Za co, to muszę się jeszcze zastanowić.;) ) wymazała mu wszystkie pozytywne wspomnienia, zostawiając tylko te bolesne z jego ojcem. Przez to zapomniał o wszystkim co było w jego życiu dobre: o Clarku, Kentach, Smallville, Lanie. Zostały tragedie rodzinne, okrutny ojciec i chęć odegrania się i dowartościowania, pozyskując i wykorzystując wielkie Metropolis. Traci wszelkie skrupuły. Clark pamięta Lexa, więc ma opory i sentyment, Lex nie pamięta Clarka, więc jest wobec niego bezwzględny. Chce tylko spełniać swoje cele i eliminować przeszkody, które stają mu na drodze do ich spełnienia. Myślę, że Tess mogłaby się jednak chcąc nie chcąc, poświęcić dla Lexa. W końcu i tak zginęła.;) A w ten sposób niemniej przyczyniłaby się do tworzenia mitologii Supermana. O, i już mam swój wymarzony finał.:) Wiem, trochę poniosła mnie wyobraźnia, ale myślę, że to miałoby więcej sensu i prezentowałoby się lepiej, niż rzeczywiste rozwiązania serialowe, zaprezentowane w finale. Podstawy są dobre, tylko jak widać, w serialu nie zechciano z nich korzystać. I przez to też mamy tyle niedopowiedzeń i niezrozumianych dziwactw w finale.;) W każdym bądź razie, zawsze mogę sobie dopowiedzieć to co chce i wyobrazić wprowadzenie swoich pomysłów w ostatnich odcinkach i już jest piękniej.;)
Tak w ogóle to ciesze się, że tyle osób podziela moją opinię na temat Jimmiego, Chloe i Davisa. Bo myślałem, że prawie nikt.:) A co do Lany, to akurat wiem, że wiele osób podziela moją opinię, hehe.;)
Pozdrawiam jeszcze raz i dziękuje za odpowiedź.:)

ocenił(a) serial na 10
arpeggio

Wszyscy się przejeli śmiercią Jimmiego, Clark chciał nauczyć się latać i zostawić wszystkich, Oliver zaczął szlajać się po barach, a Lois nawet nie wiedziała że zginął bo była w przyszłości. Chociaż mogli zrobić tak żeby Clark uratował Jimmiego na prośbę Chloe i przeniósł się do przeszłości. Z wszystkich czarnych Charakterów nienawidzę tylko Davisa Blooma, już lepszy był Zod z 9 sezonu, przynajmniej nie był o nikogo zazdrosny.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones