Nie pojmuję ich relacji w nowym sezonie. Została mocno spłycona i ograniczona jedynie do seksualnych uniesień. Nie jest niczym złym stosunek,ale brakowało mi czułości? No i sytuacja z Patrickiem,toksyczna niebywale. Zdradzili siebie nawzajem,to ma być związek? Pierwszy sezon kibicowałam im ogromnie. Drugi tak samo. W trzecim już kułało mocniej. No i choroba ukochana była sprawdzianem ich miłości. Konfrontacja z trudnościami na prawdę wielkimi. A teraz? Są mi kompletnie obojętni.
Ogólnie zgadzam się, że ich relacja była potraktowana dość dziwnie i nielogicznie w tym sezonie (i jeszcze na koniec ta Azucena i jej wykład do Omara...), ale akurat temat trójkąta chyba dość często przewija się w związkach gejowskich, ja sama znam takie przykłady "odskoku od rutyny" z opowieści moich znajomych po drugiej stronie mocy i faktycznie często prowadzi to do niesnasek w związku :)
Ogólnie w tym sezonie wszystko się jak dla mnie zbyt szybko działo nie tylko odnośnie tytułowej dwójki. Fakt Ander z Omarem nie byli typami, których można było podejrzewać o takie zachowania. Obaj zostali w równym stopniu zniszczeni przez scenarzystów - Ander, który od czapy nagle jest zdolny do skoków w boku bez żadnych wyrzutów, Omar, który zamiast się wściec jeszcze dopytywał o trójkąta rozważając układ. W realnym świecie taka para by nie postąpiła, no ale umówmy się Omar jest poza ligą Andera raczej by ze sobą nie byli, a przynajmniej wg. mnie wogóle do siebie nie pasują.