Fajnie, że opisałaś swoją pracę, a nie film. Odniosę się więc do tego, co napisałaś. Uważam, że nie powinno się wystawiać towaru w godzinach otwarcia sklepu. Jako klienta bardzo mnie to irytuje. Wózki i pudła zastawiają alejki, a osoby które wykładają towar zwykle mają pojęcie tylko o tym, co aktualnie wykładają. Nie traktuję pracowników sklepu jak ludzi gorszych, ale uważam że w każdej pracy każdy człowiek powinien się rozwijać i samodoskonalić. Jeżeli kierownik jest kiepski (a zwykle widać po personelu jakiego mają kierownika) to pracownicy też będą źle pracować. Niestety pracownik w sklepie jest nie tylko od kasowania i wykładania towaru, ale również od asystowania klientom jeśli potrzebują pomocy. I nie ma to żadnego związku z byciem panem i sługą, jak sugerujesz. Nie uważam też, że przeszkadzam Ci w pracy kiedy chcę o coś zapytać. Zwykle używam słowa "przepraszam" jako formy zaczepienia (takiej samej jak na ulicy kiedy chcę zapytać kogoś o godzinę), a nie dlatego, że przepraszam że Ci przeszkadzam. Ty jak wchodzisz do banku albo urzędu to pytasz, czy możesz komuś przeszkodzić, żeby załatwić swoją sprawę? W naszej kulturze zakorzenione jest uniżenie. Jeżeli czujesz się gorsza dlatego, że pracujesz w sklepie, to jest to Twój problem z uniżeniem. Dla mnie nie jesteś w niczym gorsza. Wykonujesz swoją pracę i tego się trzymaj. A na chamów nie ma rady, czy to Polak czy cudzoziemiec.