Czasem pomylki realizatorow, badz scenarzysty, tidziez osoby odpowiedzialne za scenografie, swiadome czy tez nie, potrafia rozbawic . W koncowce trzeciego odcinka, pierwszej serii, zona snajpera lezac w lozku z corka przeglada wiadomosci w tablecie i odkrywa, ze boski snajper malzonek zginal, po tym jak wysadzil sie w powietrze. Wtedy tez na ekranie pojawia sie mapa z widoczna nazwa Gory Baker, w okolicy Seattle w Stanach, tylko chyba ani rezyser ani scenarzysta nie wpadli na to, ze odpowiedzialny za scenariusz podlozyl im mape wloskiego jeziora Garda, z wymyslona gora Baker po lewej stronie. Amerykanie potrafia rozbawic. Niby detal a potrafi rozpieprzyc akcje :)