Juz bardziej Kingowsko byc nie moze chyba. Jestem cieakw czy Stephen King znalazl sie na liscie plac. W zasadzie caly serial to cytaty z powiesci/ekranizacji mistrza grozy. Netflixowi udalo sie to sprawnie wypromowac, mimo, ze produkt jest wtorny i chyba jednak gorszy duzo od Stand by Me, Stukostrachow, Dzieci Kukurydzy, Polteggeist itd...Fajnie ze sa brzmienia lat 80 tych w tle, ale to tez zabieg na chwile i jednakl maly dodatek (The Clash, Joy Division czy takie typowe syntezatorowe brzmienia). Tak to juz jest z tymi tworcami dzisiaj, cytuja, przetrawiaja to co juz bylo.