Już od około połowy sezonu domyślałem śię, że Eddie nie będzie mógł dalej egzystować po epilogu. Jego opinia publiczna została zrujnowana, nawet gdyby przeżył, nie mógłby wrócić do społeczeństwa, gdyż nie można byłoby uniewinnić osoby którą podejrzewano o satanizm, argumentując że to osoba 3cia z paranormalnymi mocami jest winna... Nie dało się.
Odnośnie Max, to szczerze jestem trochę zawiedziony, że po całym tym wątku zdecydowano się ją uśmiercić, sprawiając że Vecna dokonał tego co zamierzał. Na koniec widzimy, że El pomimo tej naciąganej resuscytacji czy coś, próbując znaleźć świadomość Max jest jedynie sama w voidzie. Sugeruje to, że mimo uratowania jej ciała, Max odeszła z tego świata (i nie chodzi o Upside Down). Problem jest taki, że cały element z utrzymaniem Max w stanie wegetatywnym, tylko odbije się negatywnie na przyszłość. Jeśli nie ma już Max, to A: bolesna prawda i trauma dla Lucasa przyjdzie później; B: utrzymanie organizmu przy życiu mija się z celem w storytellingu, chyba że naprawdę będą chcieli ją ponownie wskrzesić, lecz to wtedy wychodzi w złym smaku.
Na koniec tylko jeszcze jedna sprawa... CONFIRM THE KILL NANC! You f***** up the job.