Świetny kontrapunkt Karewicza, dla relacji Klossa i Edyty.Cześć pamięci zmarłego dziś aktora.
Jeden z moich ulubionych odcinków. Cała trójka aktorów zrobiła tu świetną robotę. U pana Karewicza w "Stawce..." szczególnie uwielbiam jego demoniczne przechodzenie od uśmiechu do gróźb, jak w odcinku "Ściśle tajne" w rozmowie z Reilem ("oj, jaki naiwny..."), choć oczywiście całość jego aktorstwa to klasa światowa. Pani Zawieruszanka była przeuroczo zagubiona, a Kloss to wiadomo - Kloss. Odcinek "Edyta" jest jednym z tych, w których ważniejsza od akcji jest interakcja między bohaterami i oni to rewelacyjnie oddali.